Jak wysoko będzie Sławosz Uznański-Wiśniewski? Sprawdź, gdzie kończy się Ziemia
Kiedy Sławosz Uznański poleci na orbitę, wzniesie się na wysokość, o której pasażerowie samolotów mogą tylko pomarzyć. Pokona wszystkie warstwy atmosfery, przekroczy symboliczną granicę kosmosu i dotrze na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Ale ile to właściwie jest" tak wysoko"?

Jak wysoko poleci Sławosz Uznański?
Gdy Sławosz Uznański zapięty w fotel kapsuły Dragon wyruszy na orbitę, jego ciało znajdzie się dalej od powierzchni Ziemi niż jakiegokolwiek innego żyjącego Polaka. Cel jest jeden. To Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS), przelatująca po orbicie tak wysoko, że na co dzień niekiedy trudno to sobie wyobrazić. Ale czy to już rzeczywiście kosmos? Jak wysoko trzeba się wznieść, żeby naprawdę "być w kosmosie"?
Gdzie zaczyna się kosmos? Trzeba minąć Linia Kármána
Choć kosmos wydaje się być tam, gdzie "kończy się niebo", naukowcy potrzebowali konkretu. Tak powstała Linia Kármána - umowna granica między atmosferą a przestrzenią kosmiczną. Wyznaczył ją w latach 50. XX wieku Theodore von Kármán, węgierski fizyk i inżynier. Ustalił, że powyżej 100 kilometrów nad poziomem morza atmosfera staje się na tyle rzadka, że samoloty nie mogą się już tam utrzymać wyłącznie dzięki siłom aerodynamicznym i potrzebna jest rakieta. Inaczej mówiąc - to granica, powyżej której do lotu niepotrzebne są już skrzydła.
No dobrze, tak precyzyjniej, to ustalił tę granicę na 80-90 kilometrów. Pełna setka została przyjęta... dla uproszczenia.
100 kilometrów to z grubsza tyle, ile dzieli w linii prostej Poznań od Bydgoszczy. Gdy Uznański minie ten pułap, oficjalnie stanie się astronautą, a jego bilet na orbitę zamieni się w wejściówkę do klubu ludzi, którzy opuścili Ziemię.
Co zostawi za sobą (nie tylko) polski astronauta?
Podróż w kosmos to nie tylko kwestia wysokości, ale też przebijania się przez kolejne warstwy atmosfery. Startując z Ziemi, Uznański opuści najpierw troposferę sięgającą średnio do 8-15 km. To w niej żyjemy, oddychamy i latamy samolotami. To tu kłębią się chmury i zachodzi większość zjawisk pogodowych.
Następnie przekroczy stratosferę (do ok. 50 km), gdzie już nie ma turbulencji, ale pojawia się ozon chroniący nas przed promieniowaniem UV. Wyżej zaczyna się mezosfera (do ok. 85 km) - chłodna i rzadko badana warstwa, w której spalają się meteoryty. Potem termo- i egzosfera, których górnych granic nie sposób dokładnie określić. To już granice atmosfery, która staje się coraz bardziej symboliczna.
Na jakiej wysokości krąży Międzynarodowa Stacja Kosmiczna?
Gdy kapsuła z Uznańskim dotrze do ISS, znajdzie się na wysokości około 400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. To cztery razy dalej niż Linia Kármána i mniej więcej tyle, ile wynosi odległość w linii prostej Kielc do Gdańska. Wbrew pozorom, to wciąż "nisko" jak na kosmos. Księżyc znajduje się 1000 razy dalej.
ISS nie orbituje na stałej wysokości. Jej położenie nieustannie się zmienia, m.in. spada z powodu resztek atmosfery, a co kilka tygodni jest delikatnie podnoszona. Gdyby nie te manewry, stacja w końcu spadłaby na Ziemię. Co więcej, niekiedy jej trajektoria musi być pilnie zmieniona, np. gdy obsługa wykryje, że ten technologiczny cud jest na kursie kolizyjnym z kosmicznym śmieciem lub innym zagrożeniem.
Warto dodać, że pomimo "kosmicznej" wysokości, wciąż działa tam... mikrograwitacja, popularnie nazywana stanem nieważkości. Astronauci nie są tam "poza grawitacją". Po prostu znajdują się w stanie ciągłego spadania, tyle że z ogromną prędkością po zakrzywionej orbicie. Czyli spadają, jednocześnie nie osiągając nigdy powierzchni Ziemi.
Źródła: nasa.gov, esa.int, earthobservatory.nasa.gov, space.com, phys.org