Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba uszkodzony przez mikrometeoryty

Daniel Górecki

Daniel Górecki

Aktualizacja

Uderzenia mikrometeorytów to nieodłączny element działalności wszystkich instrumentów badawczych czy statków kosmicznych, więc inżynierowie już podczas procesu projektowania biorą to pod uwagę i nie inaczej było z kosztującym miliardy dolarów Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba, ale...

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba uszkodzony na skutek uderzenia meteorytu
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba uszkodzony na skutek uderzenia meteorytuNASA/Chris Gunn123RF/PICSEL

Chociaż kosmos może wydawać się olbrzymią pustą przestrzenią, to w gruncie rzeczy jest pełen pyłu, gruzu i w coraz większym stopniu kosmicznych śmieci będących efektem działalności człowieka.

Oznacza to, że wszystkie statki kosmiczne czy instrumenty badawcze są narażone na podróżujące z dużymi prędkościami cząsteczki, które pomimo niewielkiego rozmiaru są w stanie wyrządzić poważne szkody. Oczywiście, bierze się to pod uwagę podczas procesu ich projektowania, ale jak właśnie przekonała się NASA, nie wszystko da się przewidzieć.

Teleskop Jamesa Webba uszkodzony przez mikrometeoryty. Wciąż działa?

Szczególnie w przypadku Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba i jego imponującego 6,5-metrowego zwierciadła głównego, składającego się z 18 sześciokątnych luster o średnicy ponad metra, które jest naprawdę łatwym celem.

Amerykańska agencja kosmiczna poinformowała, że teleskop został uszkodzony (a konkretniej jedno z luster zwierciadła głównego) podczas uderzenia mikrometeorytów w dniach 23-25 maja.

Inżynierowie NASA uspokajają jednak, że takie wydarzenia będą się regularnie powtarzać w przyszłości, a odporność na nie przez cały planowany cykl życia teleskopu była jednym z najważniejszych aspektów ich wieloletnich prac.

Zawsze wiedzieliśmy, że Webb będzie musiał radzić sobie z kosmicznym otoczeniem, w tym ostrym światłem ultrafioletowym, cząsteczkami ze Słońca, promieniowaniem kosmicznym z egzotycznych źródeł w galaktyce i sporadycznymi uderzeniami mikrometeoroidów w naszym Układzie Słonecznym. Zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy Webba z marginesem wydajności - optycznym, termicznym, elektrycznym, mechanicznym - aby upewnić się, że będzie wykonywać swoją ambitną misję naukową nawet po wielu latach w kosmosie
komentuje Paul Geithner z NASA Goddard Space Flight Center.

Wstępna ocena działania teleskopu wskazuje, że zachował on zdolność operacyjną przewyższającą wszystkie wymagania misji (chociaż efekt uderzenia jest widoczny w przesyłanych danych), ale pełen obraz poznamy dopiero po zakończeniu szczegółowych analiz i pomiarów.

Co więcej, naukowcy nie ukrywają, że wspomniane uderzenie było silniejsze niż ich modele testowe, więc konieczne było dostosowanie pozycji uszkodzonego lustra, by zminimalizować wprowadzane przez nie zniekształcenia - niemniej nie wszystkie szkody można "ominąć" w ten sposób.

NASA informuje też, że jest w stanie przeprowadzać manewry ochronne, by chronić Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba na wypadek spodziewanych wydarzeń kosmicznych, ale uderzeń mikrometeorytów nie da się wcześniej przewidzieć.

Niemniej agencja powołała właśnie zespół inżynierów, którzy przeanalizować mają dostępne dane i razem z ekspertami ds. przewidywania mikrometeoroidów ocenić, w jaki sposób przyszłe incydenty tej skali mogą wpłynąć na wydajność instrumentu. 

Spodziewaliśmy się, że zwierciadła Webba wystawione na działanie przestrzeni kosmicznej, z okazjonalnymi uderzeniami mikrometeoroidów, będą z czasem degradować wydajność teleskopu. Od startu mieliśmy cztery mniejsze mierzalne uderzenia mikrometeoroidów, które były zgodne z oczekiwaniami i jedno przewyższające nasze prognozy degradacji
dodaje Lee Feinberg, menedżer optyki Webba z NASA Goddard.

Na szczęście zdaniem inżynierów NASA uderzenie nie wywołało żadnych zmian w planie operacyjnym teleskopu i agencja wciąż przygotowuje się do publikacji pierwszego kolorowego zdjęcia z teleskopu, która została zaplanowana na 12 lipca.

Ukraińska armia walczy w Donbasie. Tak wyglądają ich codzienne zmagania z wojenną rzeczywistościąAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas