Tak silnej zorzy polarnej w Polsce nie było od lat. Zdjęcia, że szczęka opada
W Polsce rzadko dochodzi do sytuacji, w której można obserwować zorzę polarną. Jest to zjawisko zarezerwowane dla osób zamieszkujących obszary okołobiegunowe. Gdy już jednak nam się poszczęści, to zazwyczaj jest to blada poświata tańczących kolorów nisko nad północnym horyzontem. Wydarzenia z minionej nocy przeszły jednak wszelkie oczekiwania.
Droga do powstania zorzy polarnej rozpoczyna się od Słońca, które na co dzień emituje strumień naładowanych cząstek w postaci wiatru słonecznego. Bezpośrednia ekspozycja na ich działanie może okazać się szkodliwa dla zdrowia, ale na Ziemi jesteśmy przed nimi chronieni za sprawą magnetosfery, która przechwytuje naładowane cząstki ze Słońca i kieruje je w stronę biegunów.
Tam wchodzą one w interakcję z gazami w atmosferze ziemskiej i powodują świecenie zwane zorzą polarną. Barwy zorzy polarnej uzależnione są od wysokości i rodzaju gazów, jakie występują w atmosferze ziemskiej.
Zorza polarna występuje zazwyczaj w obszarach okołobiegunowych, gdzie nawet podczas słabej aktywności słonecznej jest w stanie zapewnić niezwykły spektakl. W Polsce obecność tego zjawiska jest właściwie niczym wygrana na loterii, a jego zaobserwowanie wymaga sporo szczęścia.
Zobacz w Zielonej Interii: Przepiękne zdjęcia zorzy polarnej nad Polską
Już przed południem, 23 marca, w internecie pojawiły się optymistyczne prognozy zakładające widoczność zorzy polarnej z Polski w porze wieczorowej. W prognozach zorzowych uwzględniono komunikat, że 20 marca doszło do koronalnego wyrzutu masy na Słońcu skierowanego w stronę Ziemi. Z tego powodu w przestrzeń kosmiczną trafiła zdecydowanie większa ilość naładowanych cząstek niż zazwyczaj.
Spora część naszego kraju znajdowała się wówczas pod grubą warstwą chmur, co nie stwarzało większych szans na jej obserwacje. Najwięcej nadziei dawała sytuacja pogodowa w północno-zachodniej części naszego kraju, gdzie wieczorem zaczęło się rozpogadzać.
Gdy zrobiło się ciemno, a na niebie pojawiły się gwiazdy, rozpoczęło się polowanie na zorzę polarną w Polsce. Zjawisko jest bardzo dynamiczne i charakteryzuje się zmianami natężenia w ciągu kilkunastu minut, co spowodowało, że wielu obserwatorów spędziło na zewnątrz kilka godzin w oczekiwaniu na komiksowe "boom".
Pierwsze zdjęcia przestawiające zorzę polarną w Polsce pojawiły się w internecie po godzinie 20:00. Mimo że już wtedy wyglądała ona spektakularnie, to najlepsze było dopiero przed nami.
Na publikowanych fotografiach widać było ogromną różową łunę wijącą się nad horyzontem. Zjawisko wprost walczyło z chmurami, przewijającymi się przez nieboskłon. Gdy już się lekko rozpogodziło, około 22:00, doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji.
Subtelna zorza w mgnieniu oka przeistoczyła się w potężny spektakl kolorów rozgrywający się na północnym niebie. Charakterystyczna różowa barwa pochłonęła nawet gwiazdozbiór Kasjopei, który nie znajduje się wcale nisko nad horyzontem.
Obserwując skalę tego widowiska, bez cienia przesady można było dojść do wniosku, że była to najsilniejsza zorza polarna w Polsce od 17 marca 2015 roku.
W kulminacyjnym momencie zasięg widowiska mierzony skalą Kp, wskoczył na ósmy z dziewięciu dostępnych poziomów. To oznaczało, że zorza była widoczna nawet z południa naszego kraju. Niestety w przeciwieństwie do północno-zachodniej Polski, południe mierzyło się z ogromnym zachmurzeniem.