Jesteś na diecie? Możesz mieć problemy psychiczne

Dieta może i przynosi efekty w odchudzaniu. Jednak najnowsze badania wskazują, że obsesyjne liczenie kalorii i myślenie o jedzeniu, a raczej jego braku, może być szkodliwe dla zdolności umysłowych.

Dieta
Dieta123RF/PICSEL
Dieta nie zawsze jest zdrowa...
Dieta nie zawsze jest zdrowa...123RF/PICSEL

Sendhil Mullainathan, profesor ekonomii z Harvardu zdradził, że obsesyjne liczenie kalorii i ciągłe powstrzymywanie się od pokus, pozostawia niewiele miejsca na inne myśli i kalkulacje. Co w skrócie oznacza, że dieta obniża naszą zdolność myślenia.

Nieustanne myślenie o dietetycznych nakazach i zakazach blokuje możliwość wykonywania innych czynności i powoduje, że koncentrujemy się wyłącznie na diecie, nie pozwalając na swobodny przepływ informacji.

Wcześniejsze badania wykazały, że dieta i walka z pokusami powoduje, że zdecydowanie więcej czasu poświęcamy na myślenie o jedzeniu, co utrudnia, a nawet blokuje wykonywanie innych zadań. Z tych obserwacji wypłynęły jeszcze jedne wnioski, że proste diety, niewymagające liczenia, analizowania i kalkulowania mają większe szanse na powodzenie.

Podobne wnioski wysnuli naukowcy już kilka lat wcześniej prowadząc badania, które miały wskazać jak dieta wpływa na nasz sposób myślenia. Okazuje się jednak, że ten mechanizm nie odnosi się wyłącznie do jedzenia. Jak zauważa prof. Mullainathan podobnie jest w przypadku osób, które obsesyjnie myślą np. o czasie czy pieniądzach.

- Tak jak osoby na diecie nieustannie myślą o jedzeniu, tak np. ubodzy myślą o pieniądzach - koncentrowanie uwagi na jednym elemencie i nieustanne myślenie o nim rozprasza naszą uwagę i obniża zdolność myślenia o innych rzeczach - wyjaśnia prof. Mullainathan.

Jak dodaje jeszcze nasz ekspert, Jacek Bilczyński, jeśli zdecydujemy się na dietę, żeby uniknąć problemów z utrzymaniem linii i utratą wagi należy dbać o regularność, wówczas problemy i z wagą i z problemami zdrowotnymi nie powinny wystąpić.

- Wyobraźcie sobie swój organizm jako ogromny piec - mówi Jacek Bilczyński. - Jeśli napalicie w nim o poranku dużą ilością węgla, początkowo będzie on palił się silnym płomieniem, jednak po pewnym czasie pozostanie jedynie niewielki żar, który ledwo się tli i nie daje wiele ciepła. Jeśli ten węgiel podzielicie na kilkanaście mniejszych części i regularnie będziecie dorzucać do kotła, okaże się, że z każdą następną porcją czarnego złota, ogień wybucha na nowo.

I dodaje jeszcze: - Nasze ciało jest podobne, choć znacznie bardziej złożone. Nie o samą energię bowiem tu chodzi. Podobieństwa polegają na tym, że każda porcja żywienia dostarcza silnego bodźca do naszego organizmu i podobnie, jak wspomniany płomień, przyspiesza nasz metabolizm. To ogromny bonus, im szybszy bowiem metabolizm, tym organizm łatwiej radzi sobie z kaloriami i utrzymywaniem smukłej linii.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas