Oszukał system. Wygrał w loterii 14 razy dzięki systemowi
Czy gry losowe są naprawdę losowe, czy może raczej rządzą nimi ukryte prawa? Odpowiedź na to pytanie znalazł mężczyzna, który wygrał na loterii aż 14 razy. Ekonomista opracował system gry w lotto i zaangażował do tego pomocników. Wszyscy na tym zarobili. To niebywałe osiągnięcie, które zaprzecza rachunkowi prawdopodobieństwa, dlatego przykuło uwagę FBI. Czy doszło do oszustwa w lotto? A może to legalny sposób na wielokrotną wygraną?

Spis treści:
Ekonomista znalazł sposób na wygraną w lotto
Regulaminy gier losowych nie zabraniają uczestnikom kombinować. Przeciwnie, często sami ich do tego zachęcają, oferując gotowe systemy gry - wystarczy uiścić opłatę w okienku. Tworzy to iluzję wysokiej szansy na wygraną, ale nadal jest ona skrajnie mało prawdopodobna i wynosi np. jeden do stu kilkudziesięciu milionów... Chyba że system faktycznie działa. Tak najwyraźniej było w przypadku ekonomisty rumuńsko-australijskiego pochodzenia, który rozpracował rzekomo losowy system.
Stefan Mandel wraz ze swoim zespołem znalazł sposób na wygraną w loterii i użył go wielokrotnie - najpierw w Rumunii, a później w Australii i USA. Odkrył on, że w niektórych loteriach główna wygrana jest trzykrotnie wyższa niż koszt zakupu kuponów ze wszystkimi możliwymi kombinacjami. To praktycznie oznacza pewną wygraną z pełnym pokryciem wydatków na kupony oraz wielokrotną nawiązką. To ma prawo działać, o ile nikt inny nie wpadł na ten sam pomysł. Wówczas wygrana zostanie podzielona, a bilans u każdego zwycięzcy będzie ujemny. Mimo wszystko ekonomista zdecydował się zaryzykować.
Wygrana na loterii wymagała sporej logistyki
Największą trudność w tym systemie sprawiły bynajmniej nie matematyczne obliczenia (Mandel był w końcu ekonomistą), a logistyczne ogarnięcie przedsięwzięcia. Odbywało się to w latach 90. i twórca musiał przekonać odpowiednią liczbę osób do inwestycji i współpracy, a także opracować algorytm do stworzenia wszystkich możliwych kombinacji oraz wydrukowania kuponów. Wtedy jeszcze loterie pozwalały samemu je drukować. Choć z trudem, Mandelowi udało się wygrać w wielu mniejszych loteriach w Australii. Wtedy dostrzegł, że w Stanach gra toczy się o większą stawkę.
Sprytny ekonomista zauważył, że jackpot w amerykańskich loteriach bywa jeszcze większy niż koszt kuponów ze wszystkimi możliwymi kombinacjami w porównaniu do Australii. Natknął się też na grę z numerami od 1 do 44, co tworzyło łączną liczbę kombinacji równą 7.059.052, czyli logistycznie było to o wiele prostsze niż w grach z ponad 25 milionami kombinacji.
Twórca systemu planował hurtowe zakupy kuponów. Gdy pula przekroczyła 15,5 mln dolarów, wysłał swój zespół do punktów sprzedaży. Część osób się wykruszyła, więc nie wszystkie kombinacje zostały opłacone - jedynie 6,4 mln z 7 mln. Rachunek prawdopodobieństwa nie daje w takiej sytuacji gwarancji wygranej. Mimo to w stosie kuponów znalazł się ten zwycięski.
14 wygranych na loterii. FBI zainteresowało się twórcą systemu
Nietypowy sposób zarobkowania Stefana Mandela nie umknął uwadze FBI i CIA. Służby zainteresowały się jego wygranymi, ale nie dopatrzyły się przejawów łamania prawa. Posiadanie taktyki gry, wliczając w to hurtowe zakupy kuponów czy działanie wspólnie i w porozumieniu z innymi graczami, nie jest zakazane. Mandel nie posunął się także do żadnego oszustwa czy naruszenia regulaminu. Działał w sferze reguł gry, tyle że zwiększał swoje szanse na wygraną w skali o wiele większej niż zdecydowana większość graczy.
Nie wiadomo, ile dokładnie zarobił, nim zakończył działalność. Szacuje się, że w 14 loteriach wygrał wiele milionów dolarów, którymi musiał podzielić się z zespołem, pokryć koszty operacyjne i nie tylko. Pewne jest jednak to, że wyszedł na tym na tyle dobrze, że przeszedł na emeryturę i zamieszkał na tropikalnej wyspie Vanuatu.
To nie jedyny taki przypadek. Niedawno pisaliśmy też o studentach, którzy wygrali w Lotto za pomocą sztucznej inteligencji. Stworzyli oni algorytm AI, który opierał się na pewnej prawidłowości dotyczącej wypadania liczb. Okazało się bowiem, że gra nie jest całkowicie losowa. Pytanie, czy pełna losowość w ogóle jest możliwa w skali makro, poza poziomem kwantowym.
Czy losowość jest w ogóle możliwa w świecie fizycznym?
Według współczesnej nauki nieożywionym światem fizycznym w skali makro rządzi determinizm, czyli ścisły ciąg przyczynowo-skutkowy. Złożone systemy, takie jak maszyny losujące, mają na tyle dużo zmiennych, że nie pozwalają nam przewidzieć wyniku. Jest to zatem pseudolosowość, podobnie jak w programach komputerowych do losowania liczb (tzw. generatorach liczb pseudolosowych).
Zwykłe komputery nie są w stanie wygenerować liczby całkowicie losowo. Zawsze musi być do tego jakaś podstawowa zmienna (tzw. ziarno), np. reszta z dzielenia aktualnej sekundy przez godzinę itp. Algorytmy mogą dokonywać różnych "losowych" przekształceń, ale zawsze są one w pewien sposób uwarunkowane. Wszystko wskazuje na to, że pełna losowość istnieje tylko na poziomie kwantowym i oczywiście teoretycznym. Dlatego też komputery kwantowe mogą służyć do generowania prawdziwie losowych liczb.
Są też niepotwierdzone doniesienia, że gry losowe typu lotto są ustawione. Krążą na ten temat teorie spiskowe, które nie zostały potwierdzone, a wynikają z pewnych obserwacji. Niektórzy podejrzewają, że zwycięskie kombinacje liczb są przez maszyny w jakiś sposób blokowane. System ma o nich wiedzieć dzięki skanowaniu kuponów. Inni twierdzą, że nikt nie zna zwycięzców, więc pewnie są to podstawione osoby. Te oskarżenia były jednak wielokrotnie obalane.
W irlandzkim Lotto kilka lat temu widzowie dostrzegli numery "33" i "38" na tej samej kuli, co organizatorzy tłumaczyli iluzją optyczną wynikającą z błysku światła. W sieci krąży też transmisja losowania z Serbii, w którym numery wyświetliły się na ekranie, zanim jeszcze "wylosowała" je maszyna losująca.
Zobacz również:
- Pacjentka onkologii dostała w prezencie zdrapkę. Wygrała fortunę
- Twierdzą, że znaleźli sposób na wygraną na loterii. Wystarczy 27 zakładów
- Loteria podała błędne zwycięskie liczby. Tymczasowi „zwycięzcy” zaskoczeni
- Przez dekadę grał tymi samymi liczbami na loterii. W końcu wygrał
- Kupił 160 identycznych losów na loterii i... wygrał 160 razy! Absolutny rekord