Polska się wyludnia. Najnowsze dane demograficzne są alarmujące
Polska się kurczy — ubywa nas z roku na rok, a liczba urodzeń spada szybciej niż w większości krajów rozwiniętych. Statystyki są bezlitosne: w pierwszym kwartale 2025 roku urodziło się zaledwie 58 tys. dzieci, o ponad 6 tys. mniej niż rok wcześniej. Dzietność osiągnęła poziom, który zwiastuje demograficzną katastrofę.

Starzejące się społeczeństwa, kurczące się populacje, puste żłobki i zamykane szkoły - to już nie scenariusz dystopijnej powieści, ale realny problem krajów rozwiniętych. Japonia, Włochy, Niemcy, a teraz Polska - wszędzie tam liczba urodzeń spada szybciej, niż eksperci jeszcze niedawno zakładali.
- Już w zeszłym roku mieliśmy rekordowo niską dzietność - w tym roku spada ona o następne 10 proc. - komentuje matematyk i analityk Krzysztof Szczawiński. "Jesteśmy już poniżej połowy poziomu, który daje zastępowalność pokoleń - WYMIERAMY!".
Jesteśmy już poniżej połowy poziomu, który daje zastępowalność pokoleń – WYMIERAMY!
Polska: czerwone pole ostrzegawcze
Dane z Polski są alarmujące. Według wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego, w pierwszym kwartale 2025 roku urodziło się zaledwie 58 tysięcy dzieci - o ponad 6 tysięcy mniej niż rok wcześniej. Dla porównania jeszcze w 2024 roku w tym samym okresie było to 64,5 tysiąca. Birth Gauge - profil analizujący dane demograficzne - umieścił Polskę na czerwonym polu w globalnym zestawieniu ze spadkiem urodzeń o 10,1% (pod uwagę brane były trzy miesiące).
Liczba ludności Polski na koniec marca 2025 roku wynosiła 37,437 miliona - to o 158 tysięcy mniej niż rok wcześniej. Przyrost naturalny jest głęboko ujemny - w trzy miesiące ubyło 54,5 tysiąca osób. Aby lepiej sobie to uświadomić, wyobraźmy sobie, że z mapy polski zniknęło średniej wielkości miasto.
Coraz mniej dzieci się rodzi, coraz więcej osób umiera. Wskaźnik dzietności w pierwszym kwartale 2025 roku to zaledwie 1,03 dziecka na kobietę. Dla zachowania prostej zastępowalności pokoleń potrzeba minimum 2,1. Jesteśmy więc - jak ostrzega Szczawiński - na ścieżce do "znikania" z każdym kolejnym pokoleniem.\
Europa i świat: spadki niemal wszędzie
Choć Polska znajduje się w grupie krajów z największymi spadkami, nie jest osamotniona. Gorzej niż u nas jest m.in. na Litwie (-15,8 proc.), Łotwie (-14,8 proc.) i Słowacji (-10,3 proc.). Tylko dwa państwa z analizowanych przez Birth Gauge 45 obszarów (45 państw, z wydzieleniem regionów to 48 danych) wykazały wyraźny wzrost urodzeń: Korea Południowa (+7,6 proc.) i Hongkong (+4,7proc.). To wyjątki na tle trendu ogólnoświatowego.
Z dużych europejskich krajów Francja zanotowała spadek o 3,8 proc., Niemcy o 3 proc., Włochy o 3,7 proc., Hiszpania o 2,8 proc. W Skandynawii: Szwecja (-1,7 proc.), Norwegia (nieujęta w analizie, ale podobne tendencje), Finlandia - niemal na zero (+0,1 proc.). W Wielkiej Brytanii, rozdzielonej na regiony, spadki sięgały od -1,0 proc. (Szkocja) do -4,3 proc. (Irlandia Północna).
Na przeciwnym biegunie znalazły się też kraje bałkańskie i latynoamerykańskie z lekkimi wzrostami, ale nie zmienia to ogólnego obrazu - niemal cały świat notuje demograficzne cofnięcie.
Coraz mniej dzieci. Co dalej?
W 2015 roku statystyczna Polka rodziła 1,44 dziecka. Pięć lat później - 1,45. Jeszcze w 2023 - 1,16. W 2024 - 1,11. W 2025 - 1,03. Tendencja jest jednoznaczna. Dzietność leci w dół. Ubywa ludzi, puste ławki w szkołach stają się normą, systemy emerytalne zaczynają się chwiać.
Prognozy są bezlitosne. W wizualizacji udostępnionej przez Krzysztofa Szczawińskiego piramida demograficzna Polski do 2150 roku traci jakiekolwiek podobieństwo do klasycznego kształtu. Maleje nie tylko liczba dzieci, ale także osób w wieku produkcyjnym. W połowie XXII wieku, jeśli obecne trendy się utrzymają, Polaków może być już tylko około 3 miliony.
Czy da się to zatrzymać? Trudno o optymizm. Rozwiązania? Potrzeba ich wiele - od wsparcia rodzin, przez migrację, aż po fundamentalną zmianę podejścia do pracy i życia. Ale zanim sięgniemy po wielkie reformy, warto zacząć od uświadomienia sobie skali problemu. Bo nie chodzi o abstrakcyjne liczby. Chodzi o to, czy jako społeczeństwo przetrwamy.
Źródła:
- GUS, „Sytuacja demograficzna Polski. Dane za I kwartał 2025 r.”
- Birth Gauge, zestawienie urodzeń 2024/2025
- Krzysztof Szczawiński, wpis na X