Ryanair ma wielkie plany wobec Polski. Nowe trasy i CPK
Polacy mają swój LOT, ale w dalszym ciągu to Ryanair jest największym przewoźnikiem lotniczym w naszym kraju. Na wtorkowej konferencji ogłoszono wiele nowości, w tym aż 30 nowych tras z Polski. Nie obyło się bez komentarzy w sprawie lotniska w Modlinie, potencjalnych lotów z Radomia czy... CPK.
Spis treści:
Ryanair z Polski - 30 nowych tras
Gdy za oknem jeszcze zima, my powoli wkraczamy w nowy rok, snując wakacyjne plany. Odpowiadając na te potrzeby, linie lotnicze również myślą o ciepłych miesiącach, ujawniając swoją ofertę na sezon letni. Nie inaczej jest w przypadku największego przewoźnika lotniczego w Polsce, czyli linii Ryanair. Te zorganizowały ostatnio konferencję, na której zdradzono wiele szczegółów i planów dotyczących rodzimego rynku lotniczego.
Najlepsza informacja to oczywiście nowe loty. W nadchodzących sezonie wakacyjnym Ryanair ma zaoferować polskim pasażerom aż 300 połączeń. Wśród nich znajdziemy też aż 30 nowych kierunków, do których polecimy na wakacje czy krótki urlop. Nowa oferta to w głównej mierze miejscowości wybitnie turystyczne. Nowe loty Ryanair to m.in.:
- Chania (Kreta);
- Alicante (Hiszpania);
- Budapeszt (Węgry);
- Korfu;
- Majorka;
- Malta;
- Madryt;
- Rzym;
- Bruksela;
To oczywiście wybrane trasy. Chcąc sprawdzić, co znajdzie się w ofercie naszego lotniska, wystarczy skorzystać ze strony przewoźnika. To jednak nie koniec nowości i planów, bo tych jest znacznie więcej.
Polski rynek lotniczy - ekspansja low-cost
Prezes linii lotniczych Ryanair, Michael O'Leary zdradził, iż w planach jest dość mocna ekspansja i poszerzanie oferty na polskim rynku. Ważną nowością może być na pewno utworzenie bazy na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie, co jest obecnie w fazie planowania. Co ciekawe, w przyszłości Ryanair może pojawić się nawet na lotnisku w Radomiu. Obecnie ten port nie jest wysoko na liście priorytetów przewoźnika, jednak taki scenariusz nie jest wykluczony. Obecnie spośród tanich przewoźników dostępny jest tam tylko Wizzair.
A co z Modlinem? Nieprzyjemna saga nadal trwa, bo władze lotniska Warszawa-Modlin i Ryanair po prostu nie mogą dojść do porozumienia. Włodarze są oskarżani z jednej strony za podpisywanie szalenie niekorzystnych umów, z drugiej problemy ma też Ryanair, który uznaje, że osoby odpowiedzialne za port są kompletnie niedecyzyjne i nie da się z nimi współpracować. To jedyne lotnisko w Polsce, które nie otrzyma nowych połączeń. Ba, nawet część z nich utraci, w efekcie czego jeden z bazowanych tam samolotów Ryanair zostanie przeniesiony do Krakowa.
Jednym z zarzutów prezesa Ryanair wobec Modlina jest blokowanie możliwości rozbudowy lotniska. Jego zdaniem taka inwestycja kosztowałaby 20 milionów dolarów i podwoiłaby liczbę pasażerów w ciągu kilku lat. Plany te były jednak blokowane. Jednym z argumentów przeciwko rozbudowie lotniska są warunki środowiskowe, bliskość terenów chronionych, a także... cena. Koszt podawany przez władze Polskich Portów Lotniczych jest zgoła odmienny i wynosi 200 milionów złotych.
Szef Ryanaira ostro o lotnisku CPK
Jeżeli myśleliście, że stanowisko Ryanair wobec Modlina jest bezwzględne, to poczekajcie na CPK. W tym wypadku prezes linii nie przebierał w słowach, nazywając CPK głupim planem głupiego rządu. Zdaniem prezesa, pomysł budowy takiego lotniska nie ma najmniejszego sensu i mógłby być jedynie pomnikiem stawianym danej władzy, a nie użytecznym z punktu widzenia ruchu lotniczego pomysłem.
Jeśli masz dwa i pół lotniska w Warszawie, to nie wydajesz 10 miliardów na nowe, centralne, żeby kazać wszystkim z niego korzystać. Ryanair nigdy nie poleci z CPK, a jesteśmy największym przewoźnikiem w Polsce.
Prezes odniósł się do tego, że Warszawa i okolice to 3 lotniska, które nie wykorzystują w pełni swojego potencjału. Radom nadal jest mały (ale niewykluczone, że zawita tam Ryanair), a lotnisko Okęcie i Modlin można łatwo rozbudować. Zdaniem prezesa Ryanair to lepszy pomysł, niż wydawanie wielu miliardów na budowanie czegoś zupełnie nowego.
Abstrahując od oceny projektu CPK nie da się ukryć, że w interesie Ryanair i jego prezesa jest osiąganie lepszych warunków współpracy z polskimi lotniskami - a w przypadku Modlina przewoźnik ma pozycję wyraźnie dominującą. W ich interesie po prostu nie leży lotnisko, które miałoby być lotniczym hubem - bo Ryanair to nie linia, która z takich lotnisk korzysta. Dlatego jest obecna na niemal wszystkich portach regionalnych, a w mniejszym stopniu na wielkich molochach. Tam trudniej wynegocjować niskie stawki, co udaje się w przypadku Modlina, Poznania i innych mniejszych portów.