Masz problemy ze słuchaniem i nauką? Sprawdź, czy masz APD

Zaburzenia przetwarzania słuchowego to temat bardziej powszechny niż mogłoby się wydawać. Utrudniają one codzienne funkcjonowanie zarówno osobie cierpiącej na nie, jak i jej najbliższemu otoczeniu. Problem szczególnie dotyczy dzieci, gdyż zaburzenia te mogą wpływać na ich zachowanie. Z tych zaburzeń się nie wyrasta, ale można nauczyć się z nimi żyć. Wiążą się one m.in. z problemami z uczeniem się, czy nadwrażliwością na hałas. Może to z czasem rzutować na kontakty międzyludzkie w dorosłości. O szczegółach tych zaburzeń rozmawiamy z Beatą Szewczyk, logopedą z Gdańska.

Zaburzenia przetwarzania słuchowego mogą mieć wpływ na zachowanie człowieka
Zaburzenia przetwarzania słuchowego mogą mieć wpływ na zachowanie człowiekachajamp123RF/PICSEL

Czy jako dziecko słyszałaś/eś uwagi dorosłych typu: "ile razy można ci powtarzać" lub "słuchaj uchem, a nie brzuchem", czy "nie słuchasz, jesteś niegrzeczny"? Nasz brak uwagi i trudność ze skupieniem się nie musiały wcale wynikać z tego, że "tacy byliśmy", czy też z niechęci lub lenistwa. Mogło to być spowodowane zaburzeniami przetwarzania słuchowego.

Z roku na rok coraz lepiej poznajemy zaburzenia tego rodzaju. Coraz częściej diagnozuje się je u dzieci, a także u dorosłych - nie wynika to z "mody", lecz z większej świadomości i lepszych niż dawniej metod diagnozowania. Istnieje wiele sposobów terapii tego typu zaburzeń, w tym metoda Tomatisa wykorzystująca muzykę Mozarta.

Wiktor Piech, Geekweek: Czym są właściwie zaburzenia przetwarzania słuchowego?

Beata Szewczyk: Najprościej mówiąc, są to problemy ze słuchaniem, nie mylić ze słyszeniem. Słyszenie to proces bierny, wymaga prawidłowo funkcjonującego narządu słuchu. Słuchanie to już proces czynny, wymagający skupienia i odbywa się już na poziomie ośrodkowego układu nerwowego, czyli mózgu. Informacja, która wpada do ucha, powinna być następnie odpowiednio zinterpretowana przez mózg. Ucho słyszy dźwięki — są to dźwięki otoczenia, dźwięki mowy, dźwięki muzyki... Mózg wie, co oznaczają, jak na nie zareagować, jak zinterpretować. W zaburzeniach przetwarzania słuchowego (APD, skrót z angielskiego Auditory Processing Disorders) to właśnie na tym etapie pojawiają się zakłócenia, pomimo sprawnie funkcjonującego ucha.

WP: Zatem zaburzenia przetwarzania słuchowego nie są chorobą?

BS: Nie, bardziej pasują tu takie określenia jak "zaburzenie", "dysfunkcja", "zakłócenie", "problem", "zespół objawów". Tak samo jak w przypadku wady wymowy, dysortografii czy afazji — ich też nie nazywa się chorobami.

WP: Z czego mogą wynikać wspomniane pojawiające się zakłócenia w mózgu? Są one wrodzone, czy nabyte, np. przez wypadek, jakieś uszkodzenie?

BS: Mogą być zarówno wrodzone jak i nabyte. Zwykle wśród przyczyn APD wymienia się predyspozycje genetyczne, niedotlenienie okołoporodowe, wcześniactwo, zatrucia, udary i urazy głowy czy też częste infekcje ucha środkowego. Podam przykład wzięty z życia: dziecko do piątego roku życia miało przerost migdałków podniebiennych, które wywierały nacisk na trąbki słuchowe i jego słuch był nieco przytłumiony. Słyszało dźwięki otoczenia jakby "spod wody". Przyzwyczaiło się do tego sposobu słyszenia i myślało, że tak właśnie brzmi otoczenie. Nagle przebyło operację wycięcia migdałków, która odetkała uszy i dziecko zaczęło słyszeć świat inaczej - pojawiły się nowe, nieznane bodźce. Mózg dziecka intensywnie pracował, próbując przyzwyczaić się do nowego sposobu słyszenia i pojawiła się nadwrażliwość na dźwięki. Dziecko rozpraszane niechcianymi bodźcami dźwiękowymi zaczęło mieć trudności z wyłanianiem ze świata dźwięków najbardziej istotnych informacji. To tylko jeden z wielu możliwych scenariuszy.

WP: Jakie symptomy wskazują, że cierpimy na tego rodzaju zaburzenia?

BS: APD objawiają się zaburzeniami koncentracji uwagi słuchowej. Osoba cierpiąca na nie szybko się rozprasza. Dociera do niej tylko część informacji, które zostały jej przekazane drogą ustną. Występuje także nadwrażliwość na dźwięki, dlatego osoba ta bardzo się męczy przebywaniem w środowisku, w którym panuje hałas i w nim z jeszcze większą trudnością przychodzi jej poprawne zinterpretowanie wszystkich dźwięków mowy. Jest nadzwyczaj poirytowana i zmęczona dźwiękami otoczenia — trąbieniem, gwizdaniem, syczeniem, szczekaniem, krzyczeniem. Czasem ma trudność w zlokalizowaniu, skąd dochodzi źródło dźwięku. Często cierpi na bezsenność, bo w nocy jest w stanie wybudzić ją najmniejszy szmer. Przez niską koncentrację ma także problemy z uczeniem się. Bywa, że osoba z APD ma trudności z wysłowieniem się mimo bogatego zasobu słownictwa, dużo sobie pomaga gestykulacją i mówi głośno. Ma wrażenie chaosu w głowie. Mogą pojawić się także problemy ze słuchem fonemowym, czyli umiejętnością odróżniania podobnych do siebie dźwięków mowy. W APD mogą wystąpić wszystkie wymienione objawy lub tylko część i różny jest stopień ich nasilenia. Jeśli jest on znaczny, APD mogą dawać objawy podobne do innych zaburzeń, takich jak autyzm, ADHD czy depresja.

WP: Czyli jeśli przebywam ze znajomymi w restauracji i po pewnym czasie zaczyna mi brakować słów, lub uciekam myślami, "wyłączam się" oraz to, że części słów "nie koduję", mimo to, że je słyszę, to można już mówić, że są to symptomy APD?

BS: Osoby z APD jak najbardziej mogą odczuwać takie objawy, ale to duże uproszczenie twierdzić, że to już APD. Równie dobrze objawy, które Pan opisał, mogą sugerować stan zmęczenia, które czasem odczuwa każdy z nas. Ale jeśli takie sytuacje pojawiają się często, że gubimy się w rozmowie, tracimy wątki, "nie kodujemy" ważnych informacji, podczas gdy inni już wszystko wiedzą, możemy dopiero zastanowić się nad diagnozą w tym kierunku.

WP: Czy te symptomy mogą się różnić w zależności od wieku? Inne będą u dzieci, inne u dorosłych?

BS: Będą podobne, ale dzieci i dorośli będą je inaczej odczuwać ze względu na etap w życiu, w jakim się znajdują. Przykładowo, problem z szybką nauką jest uciążliwy zwłaszcza w przypadku dzieci, ponieważ w okresie edukacji wymaga się od nich, by uczyły się wszystkiego, a potrzebują na to więcej czasu niż dzieci bez tych zaburzeń. Czują się wtedy zniechęcone, zdemotywowane i wykluczone. Dorośli mogą już sami zdecydować, czego chcą się uczyć, jaka wiedza przyda im się na co dzień i na co poświęcić najwięcej czasu. Łatwiej przychodzi im też uczenie się tego, co leży w kręgu ich zainteresowań. Mają już opracowane najlepsze dla siebie metody uczenia się, np. takie, które angażują inne zmysły niż tylko słuch. Potrafią też lepiej maskować swoje niedoskonałości. Podobnie będzie z reakcją na irytujące dźwięki, dziecko będzie płakać, krzyczeć, tupać nogami przez kilkanaście minut, zanim zejdzie z niego złość spowodowana nagłym hałasem, a dorosły odczuje wewnętrzną irytację - może zacisnąć zęby, być może przeklnie pod nosem, zostanie chwilowo wybity z rytmu i za chwilę wróci do porządku dziennego.

WP: Wiemy już jak się objawia APD, jednakże jak osoba z takimi zaburzeniami funkcjonuje na co dzień i jak może być traktowana przez swoich bliskich i obce osoby?

BS: Objawów APD u dorosłej osoby raczej nie widać na pierwszy rzut oka. Ale gdy spędzamy z nią dużo czasu, zauważymy, że czasami zachowuje się w nietypowy sposób. Na przykład często prosi o powtórzenie wypowiedzi drugiej osoby, zanim zorientuje się, że przecież wszystko usłyszała. Potrzebuje kilku dodatkowych sekund na odpowiedź na pytanie zadane z zaskoczenia po długim okresie ciszy, zanim zorientuje się, o co dokładnie została zapytana. Gdy w tle włączone jest radio, informacje z niego nie dotrą do niej w naturalny sposób, dopóki nie nastawi się na to, że właśnie teraz będzie słuchać radia. Po kilka czy kilkanaście razy wraca do tego samego akapitu książki. Gdy jest czymś zajęta i nagle rozproszy ją niespodziewany dźwięk, np. alarm samochodu zza okna, jest wściekła i długo "dochodzi do siebie". Sama ma problem z kontrolowaniem własnego głosu i zdarza się, że mówi głośno. Poproszona o wykonanie dwóch zadań, zrobi tylko jedno, ponieważ drugie do niej nie dotrze. To nie są problemy wielkiej rangi, ale mogą być irytujące dla domowników, którzy nie rozumieją istoty APD. Dziecko z APD jest często postrzegane jako "niegrzeczne" albo mówi się o nim, że "ma swój świat". Widać po nim, że się rozprasza i patrzy w inną stronę, gdy się do niego mówi. Ma trudność z powtórzeniem zdania, zrozumieniem polecenia lub wykonaniem więcej niż jednego polecenia. W grupie przedszkolnej trzeba zwracać się do niego indywidualnie, bo informacje przekazywane całej grupie umykają mu. Może wydawać z siebie niekontrolowane dźwięki, na przykład nieustannie nucić lub śpiewać i nie zdawać sobie z tego sprawy.

WP: Zatem w jaki sposób należy postępować z osobą cierpiącą na APD?

BS: Osobie cierpiącej na APD będzie łatwiej, gdy będziemy kierować do niej nie więcej niż jedno polecenie, będziemy robić przerwy w dłuższej wypowiedzi by dać jej czas na zrozumienie, gdy będziemy patrzeć jej w twarz podczas mówienia lub gdy wypowiedź zaczniemy od zawołania jej po imieniu, by mogła się nastawić na słuchanie.  Tak, jak nie mówi się osobie z depresją "głowa do góry, weź się w garść", tak nie mówmy osobie z APD "ty nigdy nie słuchasz, co się do ciebie mówi", "gdzie ty byłeś gdy ci to mówiłem?", bo osobie z APD zdarza się nie przyswoić jakiejś informacji dlatego, że tak funkcjonuje jej mózg, a nie dlatego, że jest egoistą i nie słucha, co inni mają do powiedzenia. Oczywiście nie jestem zwolennikiem tłumaczenia się ze wszystkich błędów i zaniedbań zaburzeniami przetwarzania słuchowego. Tak, jak osoba z dysleksją musi na pewnym etapie ćwiczyć czytanie i pisanie częściej niż inni, tak osoba z APD powinna więcej niż inni trenować uwagę słuchową. Osoba z APD może być bardzo inteligentna, oczytana, empatyczna, kulturalna, pomocna, o wielkim sercu. Jak każdy, ma swoje pasje i równie dobrze może być uzdolniona muzycznie, mimo że zdolności muzyczne przecież też wiążą się ze słuchaniem.

WP: W jaki sposób leczy się zaburzenia przetwarzania słuchowego? Do różnych zaburzeń stosuje się różne metody leczenia? Czy jest może jakaś uniwersalna metoda?

BS: Nie ma leku na APD, ale jest terapia, często skuteczna. Można zastosować specjalne treningi słuchowe takie jak np. trening Tomatisa, stymulacja słuchu metodą Johansena, czy Neuroflow. Czasem wystarczą ćwiczenia usprawniania słuchu fonemowego, a niekiedy trening należy połączyć z ćwiczeniami integracji sensorycznej. Nie ma jedynej słusznej metody. Decyzję o wyborze optymalnej metody dla pacjenta podejmuje terapeuta na podstawie diagnozy. Diagnoza składa się z obszernego wywiadu z pacjentem lub jego opiekunem, testu uwagi słuchowej i/lub długiej obserwacji pacjenta w środowisku naturalnym. Jednak bardzo ważne jest także szerzenie świadomości na temat zaburzeń przetwarzania słuchowego, ponieważ o wiele łatwiej jest sobie z nimi poradzić gdy rozumie się co i dlaczego dzieje się w naszym organizmie, a także gdy rozumieją to bliscy i wiedzą, jak reagować na niektóre zachowania osoby z APD.

WP: Wspomniała Pani o metodzie Tomatisa, na czym ona polega?

BS: To popularna metoda terapii zaburzeń przetwarzania słuchowego, polegająca na słuchaniu muzyki, głównie autorstwa A. W. Mozarta i Chorałów Gregoriańskich, ale nie takiej, którą można z łatwością znaleźć na YouTube czy posłuchać z ogólnodostępnych płyt i kaset. W metodzie Tomatisa muzyka ta jest poddana specjalnemu efektowi tzw. bramkowania elektronicznego. Dzięki temu zjawisku słuchający mózg jest notorycznie zaskakiwany różnymi zmianami barwy, częstotliwości i natężenia i właśnie wtedy odbywa się trening mięśni kosteczek słuchowych. Do tego treningu wykorzystuje się słuchawki z wibratorem kostnym, dzięki czemu dźwięk dociera do pacjenta zarówno poprzez przewodnictwo powietrzne jak i kostne. Metoda została wymyślona przez francuskiego otolaryngologa w połowie XX w.

WP: Czy można całkowicie wyleczyć zaburzenia przetwarzania słuchowego i ile może to zająć? Jak to jest w przypadku przedłużającego się procesu leczenia, może być to frustrujące dla pacjenta?

BS: Można w dużej mierze je złagodzić. Czas trwania terapii jest zależny między innymi od rodzaju treningu słuchowego, na jaki się zdecydujemy, głębokości zaburzeń, wieku czy też chorób współistniejących. Proces ten jest poprzedzony diagnozą u specjalisty zajmującego się zaburzeniami przetwarzania słuchowego, który pomaga nam wybrać optymalną metodę terapii. Zdarza się, że trening jest dla pacjenta męczący, a musi być niejednokrotnie powtórzony. Ale zwykle już po pierwszym, a nawet w trakcie jego trwania, widać jakieś efekty. Ważne jest, by sam pacjent wyraził chęć, by sobie pomóc. Nie powinno się zmuszać go do tego jeśli w danej chwili nie jest na to gotowy. Mam tu na myśli przede wszystkim dzieci, za które decyzje podejmują jeszcze rodzice.

WP: Skąd wiemy, że wspomniane terapie przyniosły skutek? Czy wymienione terapie trzeba powtarzać cyklicznie, czy też są one trwałe?

BS: W przypadku dzieci efekty zauważają rodzice i dzielą się swoimi obserwacjami z terapeutą. Mówią na przykład, że dziecko zaczęło chętniej wypowiadać się na forum klasy, siedzi spokojniej w ławce, nastąpił skok w umiejętności czytania i pisania, pamięta, co jest zadane do domu lub lepiej przesypia noce. Dorośli sami zauważają swoje efekty, np. że są spokojniejsi, nagłe dźwięki nie powodują już u nich bólu, lepiej przyswajają języki obce lub zapamiętują więcej informacji z długich wypowiedzi ustnych, np. wykładów. Zarówno u dzieci jak i dorosłych widać te efekty przy powtórzeniu testu diagnostycznego uwagi słuchowej. Po każdym treningu następuje przerwa, następnie terapeuta robi ponowną diagnozę i decyduje czy zaleca kolejny trening. Czasem wystarczą np. trzy, a czasem zdarza się, że terapia trwa kilka lat. Ale gdy już przyniesie satysfakcjonujące efekty, zwykle utrzymują się one długi czas.

WP: Czy ludzie wiedzą, że zaburzenia przetwarzania słuchowego w ogóle istnieją? Jaka jest ich świadomość oraz jak wygląda szerzenie wiedzy na ten temat?

BS: Ostatnimi czasy temat APD mocno się spopularyzował, jednak mam wrażenie, że nadal zbyt mało osób ma świadomość istnienia problemu. Wiedzą i szerzą wiedzę o nich lekarze i terapeuci oraz osoby, które same zasięgnęły pomocy, bo zauważyły u siebie lub swoich dzieci takie niepokojące objawy i podzieliły się nimi z kolejnymi osobami. Podejrzewam, że niejeden czytelnik Pana artykułów po przeczytaniu jakie mogą być objawy APD pomyślą sobie "ten opis bardzo do mnie pasuje! Może zdiagnozuję się w kierunku APD?". W Internecie można znaleźć już mnóstwo artykułów naukowych na temat zaburzeń przetwarzania słuchowego, broszur informacyjnych z oficjalnych stron internetowych poszczególnych metod terapeutycznych czy placówek prowadzących treningi. Można szerzyć tę wiedzę po prostu, mówiąc o tym, dzieląc się swoimi doświadczeniami. Ja mówię o tym nie tylko po to, by uświadomić, że istnieją metody terapii, lecz także po to, by nauczyć się funkcjonowania z osobą z APD.

WP: Na koniec, chciałbym jeszcze zapytać, co Panią fascynuje w zawodzie logopedy? Z kim Pani zazwyczaj pracuje?

BS: Fascynuje mnie człowiek — to, w jaki sposób funkcjonuje jego mózg oraz jakie potrafi płatać figle. Fascynują mnie połączenia między mową i głosem a całym ciałem. Lubię w zawodzie logopedy to, że trzeba być czujnym, otwartym i umieć się dostosować. Z przyjemnością obserwuję postępy w terapii pacjentów i nieustannie uczę się jak im pomagać jeszcze skuteczniej. Po prostu lubię pomagać ludziom. Na co dzień jako logopeda pracuję przede wszystkim z osobami dorosłymi chorymi neurologicznie, osobami z zaburzeniami głosu oraz dziećmi i dorosłymi z wadami wymowy.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

"Wydarzenia": Drukują ludzkie narządy w 3D i pomagają lepiej zrozumieć operacjePolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas