Naukowcy odkryli nowy podtyp depresji, który dotyka ponad 25 procent pacjentów

Zidentyfikowanie nowego podtypu depresji może pomóc w wyjaśnieniu, dlaczego najczęściej stosowane leki nie zawsze są skuteczne. Czym się charakteryzuje nowoodkryty podtyp depresji?

Specjaliści z Uniwersytetu Stanforda określili nowy podtyp depresji, który może dotknąć ponad jedną czwartą wszystkich pacjentów, którzy cierpią na zaburzenia depresyjne (MDD). Jak zauważyli naukowcy, podtyp odróżnia się od pozostałych, jest wręcz unikalny.

Według badaczy charakteryzuje się on deficytami poznawczymi dotyczącymi pamięci, uwagi i samokontroli. Roboczo nazywany jest "podtypem poznawczym". W badaniach klinicznych wzięło udział ponad 700 osób. Badacze zauważyli, że 27 proc. pacjentów z MDD uzyskało gorsze wyniki w zadaniach poznawczych od pozostałych. Ponadto zauważono, że standardowe leczenie farmakologiczne u tych osób nie przynosi oczekiwanych rezultatów. 

Reklama

Uczestnicy badań musieli wykonać szereg testów, które dotyczył, pamięci roboczej, pamięci werbalnej, testów na ciągłą uwagę, czy testów szybkości podejmowania decyzji. W kolejnym etapie badań u części pacjentów wykonano funkcjonalne obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego, w trakcie którego musieli oni wykonywać zadania mające na celu pomiar ich impulsywności i uwagi.

Osoby, które uzyskiwały gorsze wyniki, odznaczały się "zmniejszoną aktywnością" kory przedczołowej i kory mózgowej. Sugeruje to istnienie "odrębnego neuronalnego procesu mechanistycznego leżącego u podstaw tego biotypu". Wspomniane części mózgu powiązane są z ciągłą uwagą, tworzeniem planów z wyprzedzeniem, czy z osiąganiem celów.

Dodatkowo algorytmy uczenia maszynowego ujawniły, że stopień zaburzeń funkcji poznawczych był powiązany z nasileniem się objawów depresji. Autorzy mówią, że jest to pierwszy "podatny na działanie klinicznie poznawczy biotyp depresji". Oznacza to, że "utrata mocy" mózgu może być motorem depresji, a nie wyłącznie jej konsekwencją. Naukowcy twierdzą, że nowy podtyp depresji może dotykać nawet 5,7 mln osób, w samych tylko Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie uważają, że chorzy pilnie potrzebują bardziej ukierunkowanych typów terapii.

Jak mówi dr Laura Hack z Uniwersytetu Stanforda: - To badanie ma kluczowe znaczenie, ponieważ psychiatrzy mają niewiele narzędzi do pomiaru depresji, które mogłyby pomóc w podejmowaniu decyzji dotyczących leczenia. To głównie obserwacje i samoopisowe pomiary. Obrazowanie podczas wykonywania zadań poznawczych jest raczej nowością w badaniach nad leczeniem depresji -. Wyniki badań zostały opublikowane w JAMA Network Open.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: człowiek | zdrowie | Medycyna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy