Amerykanin i Brytyjczyk zginęli w Ukrainie walcząc z armią Putina

Willy Joseph Cancel to pierwszy Brytyjczyk, a Scott Slibley to pierwszy Amerykanin, którzy zginęli walcząc z Rosją w Ukrainie. Obaj byli ochotnikami i osierocili małe dzieci. Ta lista za chwilę się wydłuży

Amerykanin Willy Joseph Cancel zginął walcząc razem z Ukraińcami jako ochotnik. Śmierć 22-latka potwierdziła jego matka w rozmowie z telewizją CNN. Joseph Cancel to były żołnierz piechoty morskiej, który przez chwilę pracował jako oficer więzienny w Tennese. Tuż po ataku Rosji na Ukrainę Amerykanin zgłosił się do firmy, która rekrutowała chętnych do walki z Rosjanami.

Matka 22-latka powiedziała, że jej syn po wylocie ze Stanów Zjednoczonych przybył do Polski 12 marca, a prawdopodobnie następnego przekroczył granicę i dołączył do walczących Ukraińców. Syn zadzwonił do niej i powiedział, że w jego grupie są bojownicy "ze wszystkich krajów". Nieznane są okoliczności śmierci Amerykanina, ale jego ciała nie odnaleziono. Rebecca Cabrera podejrzewa, że bojownicy którzy wyruszyli po ciało jej syna także mogli zginąć. Willy Joseph Cancel osierocił 7-mio miesięczne dziecko.

Reklama

Także zginął pierwszy Brytyjczyk

Potwierdzono takżę śmierć pierwszego Brytyjczyka, który zginął walcząc w Ukrainie, a drugi obywatel Wielkiej Brytanii jest uważany za zaginionego. Scott Slibley zginął prawdopodobnie podczas walk w Mariupolu lub w innym miejscu w Donbasie. Serwis telegraph.co.uk poinformował, że Sibley osierocił córkę, która chorowała na bardzo rzadki nowotwór.

Ministerstwo Obrony Ukrainy utworzyło specjalną jednostkę dla zagranicznych ochotników gotowych walczyć z Rosją. Międzynarodowym Legionem Bojowników kieruje generał Krylo Budanow, dowódca Głównego Zarządy Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. W jednym z ostatnich wywiadów generał Budanow ujawnił, że do legionu zgłosiło się dwadzieścia tysięcy ochotników z 52 krajów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | Wielka Brytania | Ukraina | wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy