Amerykańskie bombowce strategiczne B-52H Stratofortress w Wielkiej Brytanii

Cztery amerykańskie bombowce B-52H Stratofortress, zdolne do przenoszenia broni atomowej, wylądowały wczoraj w Wielkiej Brytanii. To kolejny ruch Stanów Zjednoczonych związany z rosnącym zagrożeniem rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Solidarność sojusznicza w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę

Samoloty te są częścią zespołu zadaniowego sił powietrznych składających się z bombowców. Do takich zespołów najczęściej należą bombowce B-2 zbudowane w technologii stealth. Tym razem cel wizyty jest jednak wprost skorelowany z zaostrzającą się sytuacją na Ukrainie i groźbą rosyjskiej inwazji. B-52 lepiej nadają się do działań prowadzonych w ramach operacji informacyjnych niż B-2, których tajemnice są skrzętnie ukrywane. 

Bombowce wylądowały w bazie RAF Faiford. Razem z nimi przybył samolot rozpoznania U-2. Amerykańskie siły powietrzne oficjalnie uzasadniają misję zespołu koniecznością treningu z europejskimi sojusznikami oraz zapoznania się z europejską przestrzenią powietrzną i teatrem działań, aby wzmocnić swoje zdolności oraz poprawić koordynację z sojusznikami. Jednak korelacja z wydarzeniami na Ukrainie na pewno nie jest przypadkowa.

Reklama

B-52H Stratofortress. Koń roboczy amerykańskich sił powietrznych

B-52H Stratofortress jest ciężkim bombowcem dalekiego zasięgu zdolnym do wykonywania szeregu rodzajów misji i przenoszenia uzbrojenia o łącznym udźwigu przekraczającym 70 tys. funtów (31 745 kilogramów). Samoloty mogą osiągnąć pułap 50 tys. stóp (15,166 metrów) i poruszać się z prędkością 1046 kilometrów na godzinę. Ich zasięg to 8 800 mil (14,080 kilometrów) bez dotankowywania w powietrzu. Ta możliwość powoduje, że limitem jest tylko wytrzymałość załogi. Mogą one przenosić broń atomową albo precyzyjną amunicję konwencjonalną i przeprowadzać operacje takie jak atak strategiczny, bezpośrednie wsparcie lotnicze czy operacje nad obszarami morskimi.

B-52 wyposażone są w zaawansowane systemy celownicze umożliwiające wypełnianie misji w dzień, w nocy i niezależnie od warunków pogodowych z użyciem różnorodnej amunicji takiej jak pociski naprowadzone laserowo, pociski naprowadzane GPS-em czy bomby konwencjonalne.  

Od ponad 60 lat są one kręgosłupem strategicznych sił bombowych USA. Początkowo zaprojektowane głównie do przenoszenia broni jądrowej, zostały zmodernizowane i obecnie w ich wyposażeniu dominuje konwencjonalne uzbrojenie. B52 brały udział w większości amerykańskich operacji wojskowych na świecie. Obecnie na wyposażeniu sił USA znajduje się 76 takich samolotów.

Rosyjska przeciwwaga

Nie tyko Amerykanie posiadają w swoim arsenale bombowce strategiczne, takie samoloty posiada też Rosja i bardzo często używa ich do sprawdzania gotowości sił NATO. Rosyjskie turbośmigłowce Tu-95 Bear weszły do służby w 1956 roku. Osiągają prędkość 830 kilometrów na godzinę oraz mogą latać na wysokości 13 500 metrów. 

Widać więc, że ustępują swoim amerykańskim odpowiednikom. Samoloty bardzo często krążą w pobliżu przestrzeni powietrznej NATO zmuszając siły powietrzne do poderwania myśliwców i przechwycenia rosyjskich intruzów. Taka zabawa w kotka i myszkę trwa w najlepsze od dawna.  


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy