Apel śląskiego pisarza do posiadaczy broni w Polsce. Niech oddadzą ją Ukrainie

Twardoch zwrócił się do "koleżanek i kolegów" dla których strzelanie jest hobby. Napisał, że nie potrzebują oni 20 magazynków do kałasznikowa, a wystarczą im 5, a pozostałe mogą oddać walczącym na Ukrainie. Sugeruje też, że mogą oni je pożyczyć od innych albo najlepiej kupić nowe kiedy wojna się skończy.

Jego apel nie obejmuje tylko amunicji, ale również różnych rodzajów oporządzenia, ładownic, worków zrzutowych, staży zaciskowych, celowników kolimatorowych, lunet, latarek oraz innego rodzaju wyposażenia używanego przez osoby, które zajmują się amatorsko strzelectwem. Pisarz podkreśla, że cały sprzęt, który można zamontować w AKM, AKMS, AK-74 może się przydać. Swoją prośbę Twardoch motywuje tym, że fizyczne zbiórki wszystkiego nie załatwią, bo w sklepach brakuje towarów, które mogą być przydatne na froncie.

Ludzie z całego kraju mobilizują się i zbierają różnego rodzaju rzeczy od żywności po artykuły medyczne. Dotyczy to również artykułów wojskowych. Oczywiście taka oddolna pomoc nie może się równać z tym, co oferują państwa. Nie może być jednak lekceważona.

Poza oddolnie organizowanymi zbiorkami broni, sprzętu i pomocy humanitarnej największe dostawy płyną z Zachodu. Liderem są tutaj Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, która dostarczyły między innymi broń przeciwlotniczą oraz przeciwczołgową. Inne państwa zaoferowały hełmy, kamizelki kuloodporne, racje żywnościowe, karabiny snajperskie i amunicję.

Niedawno Unia Europejska zdecydowała o zakupie broni ofensywnej dla Ukrainy. Mają zostać przekazane m.in. Migi-29 z Polski, Słowacji i Bułgarii oraz Su-25 z Bułgarii. W zamian za przekazanie samolotów Polska ma otrzymać myśliwce F-16.