Coraz więcej rosyjskich samolotów szpiegowskich lata blisko Polski. Co planuje Kreml?

W ciągu ostatnich dni liczba przechwyconych przez lotnictwo NATO samolotów szpiegowskich nad Morzem Bałtyckim wzrosła lawinowo. Co jest powodem tak agresywnych działań Kremla? Czy to przygotowanie do kolejnych akcji hybrydowych?

Zdjęcia, udostępnione przez NATO są niepokojące. Myśliwce Eurofighter Typhoon oraz F/A-18 Super Hornet przechwyciły niedawno samolot szpiegowski Iljuszyn Ił-20 oraz transportowiec An-12 przewożący nieznany ładunek. Wcześniej w tym miesiącu Niemieckie myśliwce miały także bliskie spotkanie z inną szpiegowską maszyną - Su-24MR.

Reklama

NATO informuje, że przechwytywane maszyny nigdy nie mają włączonych transponderów, nie upubliczniają planów lotu, a ich piloci na wszelkie komunikaty radiowe reagują głuchą ciszą.

Możliwe, że wzrost intensywności lotów szpiegowskich nad Bałtykiem związany jest z przeprowadzanymi obecnie manewrami morskimi BALTOPS, które są dziś największe w ich 50-letniej historii. W zeszłym roku jednak, manewry również przeprowadzane były na ogromną skalę, a loty rozpoznawcze były mniej liczne. Czy to objaw rosnącego napięcia w Europie

Prawdopodobne przyczyny zwiększenia intensywności lotów szpiegowskich

Piloci NATO obserwują dość ciekawe zjawisko. Mianowicie, o ile loty szpiegowskie i rozpoznawcze bardzo się nasiliły, to klasyczne straszenie bombowcami strategicznymi i krótkotrwałe naruszanie przestrzeni powietrznej przez myśliwce występuje już bardzo rzadko. Jedynym przykładem z ostatnich dni jest naruszenie przestrzeni powietrznej Finlandii przez myśliwiec Su-27.

Powodem zmniejszenia użycia samolotów bojowych nad Bałtykiem jest najpewniej wykorzystywanie ich do ataków lotniczych na terytorium Ukrainy. Prawdopodobnie świadczy to o tym, że Kreml nie dysponuje na tyle liczną flotą bombowców, aby być w stanie skutecznie wykorzystywać je na "dwóch frontach". Możliwe także, że z racji na problemy z serwisowaniem nie chce niepotrzebnie zużywać swoich koronnych maszyn. 

Głosy dobiegające z Moskwy są jasne. Władimir Kuliszow – szef Straży Granicznej FSB mówi, że wzrost intensywności lotów szpiegowskich jest odpowiedzią na agresywniejszą politykę NATO, w ramach której blisko granic Federacji Rosyjskiej przeprowadzane są ćwiczenia militarne na dużą skalę. Podobnie negatywnie odbierane jest zwiększenie wsparcia dla Ukrainy.

Czy samoloty szpiegowskie ze wschodu stanowią zagrożenie dla NATO?

Jeden z przechwyconych nad Bałtykiem samolotów to Ił-20 - dość wiekowa maszyna służąca do przeprowadzania rozpoznania elektronicznego oraz obrazowego. Samolot powstał w latach 60. Jednak podobnie jak amerykańskie maszyny szpiegowskie z tamtych czasów, jest z powodzeniem używany do dziś.

Maszyna wyposażona jest w znajdujący się w podwieszanej owiewce radar pokładowy, który daje bardzo wysokiej rozdzielczości obraz. Dodatkowo samolot posiada zestaw aparatów fotograficznych przeznaczonych do wykonywania zdjęć zarówno z boku jak i od spodu kadłuba. Ważnym elementem Iła-20 jest system SRS-3 Romb-1, który zdolny jest do wykrycia promieniowania emitowanego przez radary oraz zestawy przeciwlotnicze. Samolot może także podsłuchiwać komunikację radiową. Co ciekawe, ZSRR niespodziewanie zadbało tutaj o komfort załogi, która w maszynie posiada szereg udogodnień, m.in. bufet i przedział wypoczynkowy.

Zdolności samolotów takich jak Ił-20, czy Su-24MR umożliwiają prowadzenie szeroko zakrojonego rozpoznania elektronicznego oraz optycznego. Może ono być wykorzystane między innymi do planowania działań hybrydowych na terenie państw NATO. Z tego powodu całkowicie usprawiedliwione jest stanowcze działanie lotnictwa sojuszu w odpowiedzi na loty szpiegowskie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Morze Bałtyckie | NATO | Polska | samoloty szpiegowskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy