Czy Tajwan obroni się przed Chinami? Pentagon nie ma złudzeń

W obliczu coraz większej aktywności Chin wokół Tajwanu świat ponownie patrzy na możliwości obronne małego państwa. Wyciek danych amerykańskiego wywiadu podważa gotowość wyspy do oporu przed atakiem.

  • Po ostatnich ćwiczeniach chińskiej marynarki wojennej dookoła Tajwanu wzrosły napięcia na Cieśninie Tajwańskiej. Oliwy do ognia dodał wyciek tajnych dokumentów amerykańskiego wywiadu.
  • Według informacji, do jakich doszedł The Washington Post, tajwańscy wojskowi mają wątpliwości czy krajowy system obrony przeciwpowietrznej zapewni im bezpieczeństwo, oraz czy flota powietrzna wykaże jakikolwiek opór przy zmasowanym ataku Chińczyków.
  • Według przypuszczeń Chiny zdobyłyby przewagę powietrzną szybciej niż Rosjanie na Ukrainie.

Reklama

Chiny zwiększają aktywność militarną. Tajwan nie jest na to gotowy

Tajwan żyje w ciągłym przeświadczeniu, że Chiny chcą zająć wyspę. Pekin od lat podkreśla, że widzi wyspę jako część swojego kraju i chce go przyłączyć, nawet jeśli oznaczałoby to interwencję wojskową.

Strach przed chińską interwencją wzmocnił się po trzydniowych ćwiczeniach chińskiej marynarki wojennej, oficjalnie zakończonych 10 kwietnia. Wtedy Chiny symulowały "zamknięcie Tajwanu", otaczając wyspę ciężkimi okrętami, posyłając w jednym momencie aż 91 samolotów.

Świat znów zaczął zadawać pytanie, czy Tajwan jest przygotowany na chiński atak. Odpowiedź daje wyciek dokumentów amerykańskiego wywiadu. Jak podaje The Washington Post, według analiz Pentagonu Tajwańczycy nie wierzą, że ich obrona przeciwpowietrzna jest w stanie nawet wykryć wystrzały chińskich pocisków rakietowych, a tylko połowa samolotów może skutecznie brać udział w walkach.

Pentagon stwierdził, że wobec stanu obrony Tajwanu, Chiny będą potrzebowały tygodnia na zdobycie całkowitej dominacji powietrznej - szybciej niż Rosja osiągnęła przewagę nad ukraińskim niebem.

Reakcja Tajwanu na wyciek danych Pentagonu

W odpowiedzi dla The Washington Post tajwański minister obrony stwierdził, że jego kraj dobrze odpowiedział na chińskie ćwiczenia, wykazując się opanowaniem, przeprowadzając w tym samym momencie ćwiczenia z obrony przed atakiem rakietowym oraz chemicznym.

Niemniej wyciek danych Pentagonu ma nie pozostawiać złudzeń co do przygotowania Tajwanu na obronę, nawet jeśli zakładałaby wytrzymanie do przybycia pomocy ze Stanów Zjednoczonych. Waszyngton jest z tego niezadowolony, samemu mając krytykować zbyt łatwy do przewidzenia scenariusz ćwiczeń Tajwańczyków.

Z punktu widzenia Amerykanów ważne jest jeszcze, że to oni są największym dostawcą sprzętu do obrony powietrznej wyspy. Przez lata starali się zapewnić, aby Tajwan miał dobrą obronę przeciwpowietrzną.

Czym Tajwan broni swojego nieba?

Najpotężniejszym systemem są amerykańskie wyrzutnie Patriot jednakowo w starszej wersji z PAC-2 oraz PAC-3, specjalnie przeznaczonej do przechwytywania wrogich pocisków balistycznych.

Według Missle Defense Advocacy Alliance Tajwan posiada prawdopodobnie siedem baterii systemów Patriot. Stany Zjednoczone w ostatnich latach przeznaczyły na nie dodatkowe fundusze np. w kwietniu tamtego roku, zatwierdzono pomoc w wysokości 95 milionów dolarów na utrzymanie sprawności tajwańskich Patriotów.

Systemy te jednak mogą mieć problemy z obroną wyspy. Jak wskazuje portal Asia Times, problemem mogą być drogie koszty pocisków, która sprawiają, że Patriotów jest ich stosunkowo mało na Tajwanie.

Dlatego władze kraju postawiły na produkcję krajowych systemów nazywanych Tien-Kung (Sky Bow). Są to wyrzutnie rakiet ziemia-powietrze w trzech wersjach. W najnowszej mogą atakować cele nawet na odległość do 200 kilometrów, przy wykryciu aż do 400 kilometrów dzięki radarowi. W założeniu pozwala to na zestrzelenie celów przy chińskim wybrzeżu.

To właśnie Tien-Kung stanowi podstawę tajwańskiej obrony przeciwpowietrznej, mogąc być wykorzystanym jako obrona stacjonarna oraz mobilna. Nie ustępuje przy tym znacznie właściwościami, chociażby Patriotom.

Jednak do obrony nieba, Tajwan potrzebuje lotnictwa. Może wystawić ponad 400 myśliwców, z czego głównie mowa tu o maszynach F-16 i krajowym Ching-Kuo. Dodatkowo kraj posiada także myśliwce Mirage 2000 i F-5, które stanowią część głębszej defensywy. Tu znów Stany Zjednoczone są największym dostawcą broni dla Tajwanu, mając zapewnić nowoczesny sprzęt. Chociażby w 2019 roku podpisana została umowa na dostarczenie Tajwanowi 66 myśliwców F-16V (Viper).

Czym chcą je zaatakować Chiny?

Niemniej obrona powietrzna Tajwanu ma przed sobą niezwykle ciężkiego przeciwnika. Chociażby chińska flota samolotów może zapewnić Pekinowi szybką przewagę 2:1 po podniesieniu floty z zachodniego i centralnego teatru działań, nie mówiąc o zwiększonej liczbie pilotów po mobilizacji. 

Sama flota powietrzna Chin to siła nie tylko w liczbach. Na swoim stanie posiada, chociażby myśliwce piątej generacji J-20, będące najpotężniejszymi maszynami chińskich sił powietrznych. W zamyśle mają rywalizować z amerykańskimi odrzutowcami F-22 i F-35. Przez to są niebezpieczną bronią w możliwym konflikcie z Tajwanem.

Jednak Chiny do zdobycia przewagi powietrznej mogą wykorzystać także inne myśliwce jak m.in. J-16 czy J-11, które nieznacznie ustępują tajwańskim F-16 pod względem technologicznym, jednak dostępne są w większej liczbie. Wiadomo, że to piloci walczą, a nie same maszyny, jednak przewaga liczebna byłaby jedną z podstaw chińskiej próby dominacji powietrznej.

W walce o dominację powietrzną jednak bardziej niż chińskie samoloty Tajwan powinien się bać chińskich pocisków kierowanych i balistycznych. Ich zmasowane użycie może zniszczyć tajwańskie myśliwce, kiedy jeszcze będą na lotniskach.

To jest największa obawa Tajwanu. Chińska doktryna w przeciwieństwie np. do Rosji nie zakłada szerokiego korzystania z samolotów bliskiego wsparcia powietrznego, a ich funkcję precyzyjnego ataku mają pełnić właśnie pociski.

Dlaczego dominacja powietrzna w konflikcie Chiny-Tajwan jest tak ważna?

Głównym czynnikiem jest tu geografia. Niewielka powierzchnia wyspy i jej odległość do kontynentu sprawia, że cała walka może rozstrzygnąć się już w powietrzu. Chiny bowiem bez uzyskania dominacji nie będą mogły przeprowadzić szerszych operacji, gdzie ich flota i siły mające przeprowadzić lądowanie będą nękane przez wrogie lotnictwo.

W takiej sytuacji walka przeciągałaby się, do momentu, kiedy zainterweniowałyby Stany Zjednoczone, wspierając Tajwan sprzętem tak jak w przypadku Ukrainy. Dlatego dla Chin tak ważna jest szybka dominacja powietrzna nad Tajwanem i Cieśniną Tajwańską. I wobec wycieku Pentagonu, obawy o tajwańską obronę nieba zwiększają niepokój.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | chiny militaria | Tajwan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy