Gejowska aplikacja ujawniła atak Rosji na Ukrainę i plany armii
Okazuje się, że dzięki różnej maści serwisom randkowym, służby krajów Zachodu nie tylko wiedziały o planowanym ataku Rosji na Ukrainę, ale również obecnie w dalszym ciągu mogą śledzić przemieszczanie się rosyjskich wojsk.
Brytyjskie służby używają np. gejowskiej aplikacji randkowej Grindr oraz słynnej Tinder czy serwisów społecznościowych takich jak VKontakte, w celu śledzenia przemieszczania się zarówno oddziałów rosyjskiej armii, ale również mogą obserwować konkretnych żołnierzy. Eksperci mówią tutaj o niesamowitej skarbnicy wiedzy, która już pozwoliła skuteczniej walczyć Ukraińcom z agresorem.
Rosyjscy żołnierze bowiem masowo korzystali z serwisów randkowych i komunikatorów w czasie tzw. ćwiczeń przy granicy z Ukrainą. W serwisach nieświadomie ujawniali oni dane na temat tego, co robią i planują ich dowódcy, które okazały się istotne dla wywiadu brytyjskiego. Dzięki nim, eksperci poznali niektóre szczegóły planowanej inwazji i mogli te informacje przekazać odpowiednio szybciej władzom Ukrainy.
- Te strony były skarbnicą wiedzy dla naszych szpiegów, a w szczególności aplikacje randkowe. Żołnierze i osoby zaangażowane w działania wojskowe nie byli tam szczególnie kontrolowani przez przełożonych. Oznacza to, że byliśmy bardzo na bieżąco z planami i faktem nieuchronności inwazji, aż do szczegółów, takich jak przepływ krwi do wojsk rosyjskich - wskazuje cytowane źródło.
To nie pierwszy przypadek wykorzystania przez służby danych publikowanych na serwisach społecznościowych, randkowych czy aplikacjach sportowych. Niedawno amerykańscy żołnierze zupełnie nieświadomie ujawnili położenie kilku tajnych baz. Wielu z nich na co dzień korzystało z aplikacji sportowych, które zapisywały i publicznie prezentowały ich wyniki aktywności, a w tym również trasy spacerów czy biegów.