Niemcy wysyłają do Ukrainy superbroń. To cios dla Rosji

— Dostarczymy dodatkowe systemy obrony powietrznej, w tym zarówno Patriot, jak i IRIS-T. W planach jest pięć zestawów, to pełnoprawne i samodzielne systemy z radarem, punktami dowodzenia i tak dalej — ogłosił Martin Jäger, ambasador Niemiec w Ukrainie.

Prawdopodobnie mowa tutaj o trzech amerykańskich systemach Patriot, które zostały niedawno zabrane z okolic Zamościa, oraz dwóch niemieckich systemach IRIS-T. Armia naszego zachodniego sąsiada chce zapewnić jeszcze lepszą jakość ochrony ukraińskich miast, niż miało to miejsce dotychczas.

Nie jest tutaj tajemnicą, że głównie chodzi o ochronę infrastruktury krytycznej Ukrainy. Rosjanie już rozpoczęli ataki na strategiczne obiekty swoimi rakietami manewrującymi. Jak podał dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, Kreml zgromadził do ataków aż 800 różnego typu rakiet. Do tego trzeba doliczyć setki dronów kamikadze z rodziny Shahed.

Pomimo trudnej sytuacji, Waszyngton poinformował, że wraz z władzami w Kijowie robią wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo gazociągom, składom paliw, elektrociepłowniom czy obiektom energetycznym w Ukrainie. Na razie pogoda sprzyja Ukraińcom. Nie ma tęgich mrozów i pokrywy śnieżnej, ale w kolejnych tygodniach może się to zmienić.

Na to liczą władze na Kremlu, który za wszelką cenę starają się doprowadzić do wybuchu kryzysu humanitarnego w Ukrainie i tym samym sparaliżować kraje Unii Europejskiej. Eksperci z profilu Ukraine Battle Map na serwisie X podają, że oprócz Patriotów, na Ukrainie zostały rozlokowane cztery systemy NASAMS, cztery IRIS-T i jeden SAMP-T. Jednak najwięcej dostępnych jest jeszcze pamiętających czasy Związku Radzieckiego systemów Buk. Mowa tutaj o aż 44 zestawach.

Chociaż nie to najnowsze systemy, to jednak Ukraińcy wiele z nich zmodyfikowali, co zaowocowało możliwością używania amerykańskich rakiet RIM-7 Sea Sparrow. Niemcy w ostatnich miesiącach wysłali do Ukrainy też kilka zestawów przeciwlotniczych Gepard, które idealnie nadają się do likwidacji dronów kamikadze.

Przy okazji tematu systemów obrony, nie można nie wspomnieć, że niemieckie IRIS-T przeszły swój chrzest bojowy właśnie w Ukrainie. Broń ta operuje w promieniu 40 kilometrów i do wysokości 20 kilometrów. Start pocisku z systemu IRIS-T następuje z wyrzutni pionowej, a chwilę później może osiągnąć prędkość maksymalną na poziomie 3600 km/h. Wyrzutnia może być łatwo zintegrowana z dostępnymi systemami kontroli ognia opartymi na radarach czy pasywnych głowicach obserwacyjnych. Wersja lądowa względem oryginału ma większy silnik, łącze komunikacyjne oraz dodatek nawigacji GPS oraz inercyjnej.

To sprawia, że początkowo pocisk jest naprowadzany przez wyrzutnię, ale jeśli zbliży się do celu z ogromną prędkością, pałeczkę przejmuje głowica naprowadzająca. Eksplozja wysoce wybuchowego materiału łączy się ze zjawiskiem fragmentacji (wyrzucenia dookoła szrapneli), a jest ono wywoływane przy bezpośrednim uderzeniu w cel lub po wykryciu obecności wrogiego pocisku.