Orka uwolniona. Drżyjcie wrogowie Stanów Zjednoczonych

Daniel Górecki

Daniel Górecki

Aktualizacja

Wygląda na to, że nie tylko armia Jemenu pręży muskuły w związku z konfliktem z USA. Jak wynika z komunikatu prasowego Boeinga, Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych odebrała pierwszy bezzałogowy okręt podwodny Orca.

To zupełnie nowa generacja technologii podwodnej. Orca nie ma sobie równych
To zupełnie nowa generacja technologii podwodnej. Orca nie ma sobie równychBoeingmateriały prasowe

W lipcu mogliśmy obejrzeć pierwszy film z udziałem nowego bezzałogowego okrętu podwodnego Orca, który powstaje w fabrykach Boeinga na zamówienie Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, a dziś dowiadujemy się, że jednostka trafiła już w ręce amerykańskich żołnierzy. Przypadek? Może i tak, ale trudno nie zauważyć, że informacja pojawia się w momencie napięć na Morzu Czerwonym i może działać jak swoisty straszak. Bo chociaż jemeński ruch Huti nie ma najmniejszych szans w starciu z amerykańską armią, nawet bez "Orki", nowy okręt może być próbą zniechęcenia do atakowania zachodnich statków handlowych, uderzania w Izrael i wspierania Hamasu.

Orca już w rękach US Navy

Wracając jednak do samej "Orki", początki tego projektu sięgają 2017 roku, kiedy to amerykańska marynarka wojenna podpisała kontrakty o wartości około 40 mln USD z Boeingiem (ten nawiązał wcześniej współpracę z HII) oraz Lockheed Martin w celu opracowania konkurencyjnych projektów bardzo dużego bezzałogowego pojazdu podwodnego (XLUUV - ang. extra-large unmanned undersea vehicle) zdolnego do autonomicznego działania w czasie wielomiesięcznych misji. W 2019 roku zamówiła zaś u Boeinga pięć jednostek tego typu, płacąc za nie łącznie 274,4 mln dolarów i oczekując dostaw przed końcem 2022 roku.

U Boeinga? Tak, bo chociaż gigant kojarzony jest raczej z samolotami, to ma również duże doświadczenie w projektowaniu załogowych i bezzałogowych systemów głębinowych, które dostarcza amerykańskiej armii od lat 60. XX wieku. Orca jest jego najbardziej zaawansowanym projektem, a do tego jej w pełni autonomiczne możliwości w zakresie eksploracji oceanicznej i działań obronnych nie przypominają żadnej innej jednostki morskiej - reprezentuje ona zupełnie nową klasę technologii podmorskiej.

Pełna zaawansowana autonomia Navy Orca XLUUV pozwala pojazdowi działać przez wiele miesięcy na otwartych, zatłoczonych i spornych wodach z niewielką lub zerową interwencją człowieka
tak opisywał swoją jednostkę Boeing po zakończonych we wrześniu próbach morskich.
Boeing uwolnił swoją Orcę. Co potrafi ten pojazd bezzałogowy?
Boeing uwolnił swoją Orcę. Co potrafi ten pojazd bezzałogowy?twitter.com/BoeingDefensemateriały prasowe

Co potrafi XLUUV Orca?

Podstawowy projekt autonomicznego pojazdu Orca zakłada jednostkę o długości 16 metrów, ale charakteryzuje się ona modułową konstrukcją, umożliwiającą dodanie dodatkowego modułu ładunkowego o długości do 10 m i ładowności 8 ton. Również dlatego, że jednym z wymogów marynarki wojennej była możliwość dostosowania platformy do różnych misji, w tym obserwacji, walki podwodnej, powierzchniowej i elektronicznej oraz trałowania min.

Orca jest zasilana przez hybrydowy system akumulatorów diesla i litowo-jonowych, osiąga maksymalną prędkość 15 km/h (typowa ok. 5,6 km/h), co przekłada się na zasięg szacowany na 10500 km i wiele miesięcy działania. Jak przekonuje Boeing, wszystkie te zdolności zostały precyzyjnie przetestowane podczas rygorystycznych testów akceptacyjnych przeprowadzonych we współpracy z Marynarką Wojenną, która obejmowała serię manewrów zarówno nad, jak i pod powierzchnią, a ich pozytywne zakończenie stanowiło kluczowy krok w zapewnieniu gotowości do wdrożenia w świecie rzeczywistym.

Jednak ta droga nie była pozbawiona wyzwań, we wrześniu ubiegłego roku amerykańscy urzędnicy ujawnili, że w programie wystąpiły znaczne opóźnienia, tj. o co najmniej trzy lata, co przyczyniło się też do wzrostu kosztów projektu o 240 mln USD. Pomimo tych niepowodzeń Marynarka Wojenna postrzega jednostkę jako ogromny sukces i rozważa perspektywę integracji różnorodnego uzbrojenia, takiego jak rakiety manewrujące, torpedy i drony powietrzne, co oznacza jeszcze większy potencjał w zakresie możliwości podwodnych.

To problem tak duży jak covid czy nowotworyINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas