Rosjanie bombardują swoje systemy S-300 i wmawiają w TV, że to ukraińskie

Rosyjska propaganda wchodzi na zupełnie nowy poziom relacjonowania wydarzeń wojennych, bo w mediach sponsorowanych przez Kreml pojawiają się ostatnio nagrania, na których widać, jak niszczy swoje wyposażenie wojskowe i przekonuje, że... to ukraińskie.

Rosjanie atakują własny system S-300. Pomyłka czy działanie propagandowe?
Rosjanie atakują własny system S-300. Pomyłka czy działanie propagandowe?Militarnyi Videonews/defence-blog.comYouTube

Kilka dni temu w rosyjskich mediach pojawiły się wiadomości o skutecznym ataku rosyjskiego wojska na ukraińskie samobieżne stanowisko dowodzenia ze stacją radiolokacyjną S-300PS w południowej części obwodu chersońskiego, którym towarzyszyło nagranie wideo - możemy na nim zobaczyć, jak dron-kamikadze Lancet skutecznie namierza i niszczy ukraiński radar. A przynajmniej tak twierdzi Kreml, bo jak przekonuje tzw. biały wywiad, czyli specjaliści od rozpoznania z ogólnodostępnych źródeł, rzeczywistość wyglądała nieco inaczej.

Rosjanie propagandowo niszczą atrapę własnego S-300

Ich zdaniem Rosjanie celowali najprawdopodobniej w atrapę systemu S-300 i nie należała ona wcale do ukraińskich sił, o czym świadczyć ma m.in. brak kluczowych elementów, jak jednostki zasilające czy antena teleskopowa. Co więcej, ekspertom udało się ustalić dokładne dane geolokalizacyjne systemu i faktycznie wskazują one na obwód chersoński, ale zdjęcia satelitarne pokazują jednocześnie, że radar pozostawał w tym samym miejscu przez ponad dwa miesiące, co w obliczu działań wojennych w tym regionie jest po prostu niemożliwe.

Zdecydowałem, że ta sprawa zasługuje na więcej uwagi. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy ten samochód był wabikiem, ale na pewno jest to stanowisko dowodzenia 5Н63С, w które uderzył dron Lancet
napisał na Twitterze analityk organizacji GeoConfirmed, JB Schneider.

Jak podaje serwis Militarnyi, powołując się na jego opinię, działający system pozostający tak długo w jednym miejscu z pewnością nosiłby już ślady ataków, a do tego nawet pogoda nie zgadza się z rosyjską narracją. Kremlowskie media przekonują, że do ataku doszło 16 listopada, tymczasem tego dnia nie udałoby się nakręcić wideo z tak ładną aurą, bo w okolicy było duże zachmurzenie, więc bardziej prawdopodobne jest uderzenie w dniach 14-15 listopada.

Przedstawionemu na nagraniu S-300 brakuje kluczowych elementów
Przedstawionemu na nagraniu S-300 brakuje kluczowych elementówMilitarnyidomena publiczna

Do tego w mediach społecznościowych nie brakuje zdjęć, na których widać "cel ataku" z wyraźnie zaznaczoną literą “Z", powszechnie wykorzystywaną przez Rosję w czasie tej inwazji do oznaczania własnego sprzętu.

Mówiąc krótko, chociaż przyczyna nie jest dokładnie znana - pomyłka operatora drona-kamikadze czy celowe działanie w celu propagandowym - Rosjanie zniszczyli własną makietę systemu obrony przeciwlotniczej albo niedziałający już system S-300 ustawiony jako pułapka na ukraińskie siły.

Maszyny kompleksu S-300 stały w niezmienionej pozycji przez ponad 2 miesiące (...) Takie podejście stoi w wyraźnej sprzeczności ze standardami bezpieczeństwa i kamuflażu w warunkach nasycenia przestrzeni powietrznej dronami zwiadowczymi systemów artyleryjskich przeciwnika, gotowymi w każdej chwili do uderzenia w wykryty cel
czytamy w analizie serwisu Militarnyi.
Sam przeciw kłusownikom. Włoski rybak walczy o przyrodęDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas