Takiego sprzętu Polska nie miała. Specjalistyczne HIMARS-y dotarły

Dzisiejsza dostawa dwóch wyrzutni HIMARS z pierwszej umowy jest zwieńczeniem pierwszej umowy wykonawczej na zakup tych systemów z lutego 2019 roku. Oznacza to, że w Polsce jest już komplet 20 wyrzutni HIMARS, stanowiących pierwszy dywizjonowy moduł ogniowy. Zapłacono za niego 414 mln dolarów.

Oprócz wyrzutni Polska zakupiła również pakiet logistyczny i szkoleniowy z m.in. pociskami GMLRS oraz ATACMS. Obie te rakiety pokazują swoją ogromną skuteczność, gdzie te drugie, od kilku dni są wykorzystywane do skutecznego rażenia celów w głąb Rosji, nawet na odległość 300 kilometrów. Polskie ATACMS w wersji M57 też pozwalają na takie uderzenie.

Warto podkreślić, że dwie wyrzutnie HIMARS z najnowszej dostawy to wersje szkolne. Wyposażone są w zasobniki ćwiczebne M68A2, zdolne wystrzeliwać pociski LCRRPR. Te dwie specjalne wyrzutnie będą stanowiły istotny element dywizjonowego modułu ogniowego, stanowiąc bazę do szkolenia przyszłych żołnierzy. Te dwie wyrzutnie trafią do Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu do tzw. Akademii HIMARS.

M142 HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System) to samobieżny system artylerii rakietowej, cechujący się wysoką mobilnością. Przystosowany jest do utrzymania szybkiego ataku, mogąc zostać rozmieszczonym w punkcie wystrzelenia rakiet i szybko wycofać się przed ogniem kontrartylerii.

Parametry taktyczno-techniczne systemu artylerii rakietowej M142 HIMARS:

Wiceminister obrony narodowej — Paweł Bejda — napisał na platformie X, że ostatnie systemy HIMARS w Polsce kończą pierwszy etap dostaw wyrzutni Homar-A w Polsce. Można to niejako interpretować jako zapowiedź drugiej umowy wykonawczej na dostawę wyrzutni HIMARS dla Wojska Polskiego.

11 września 2023 roku ówczesny minister obrony narodowej — Mariusz Błaszczak — podpisał z Lockheed Martin umowę ramową na pozyskanie kolejnych aż 486 wyrzutni HIMARS. Potencjalną sprzedaż zatwierdził amerykański Departament Obrony. Niemniej w ostatnich miesiącach przecieki informacyjne wskazują, że obecne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej chce znacząco zmniejszyć liczbę zakupu kolejnych wyrzutni. Mówi się już o kolejnych 126 wyrzutniach HIMARS.

Same informacje o możliwym zmniejszeniu zamówienia, mają wynikać z przeanalizowania potrzeby tak dużego zamówienia. Bowiem posiadanie lekko ponad 500 wyrzutni rakietowych HIMARS byłoby ogromnym wyzwaniem logistycznym i finansowym. Do obsługi 500 HIMARS-ów potrzeba byłoby ponad 10 tysięcy żołnierzy. Nie mówiąc o stałe zaopatrywanie ich w rakiety, paliwo i części. Samo utrzymanie HIMARS-ów pochłaniałoby ogromną ilość pieniędzy i zasobów przeznaczonych na armię.

Należy też pamiętać, że już w umowach wykonawczych Polska kupiła 290 wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo. W tym kontekście decyzja o zmniejszeniu liczby wyrzutni HIMARS jest dobra z punktu widzenia całościowej modernizacji Wojska Polskiego. Należy też dodać, że kolejne HIMARS-y mają być spolonizowane, mogąc posiadać m.in. polskie podwozie Jelcz. Od spolonizowanych wyrzutni bierze się ich nazwa w Wojsku Polskim - Homar-A.

Warto dodać, że w drugiej umowie wykonawczej Polska stara się o możliwość produkcji pocisków rakietowych do wyrzutni HIMARS. W czerwcu br. Lockheed Martin zaproponował Polsce możliwość produkcji rakiet manewrujących GMLRS.

Co ciekawe 18-21 listopada trwały rozmowy z delegatami Agencji Uzbrojenia z zastępcą asystenta sekretarza armii USA ds. eksportu i współpracy w dziedzinie obronności, w których jednym z tematów była właśnie produkcja rakiet GMLRS w Polsce.