Ukraina wysyła rosyjskie śmigłowce do USA? Wojna stała się źródłem informacji wywiadowczych
Od początku wojny w Ukrainie do zachodnich krajów trafiły dziesiątki rosyjskiej broni. Jak donosi Bulgarianmilitary, tym razem do USA miał trafić prawdziwy „okaz”, czyli rosyjski nowoczesny śmigłowiec Ka-52.
Jak zauważa Bulgarianmilitary, Ukraina jest nie tylko polem bitwy, ale także swoistym źródłem informacji wywiadowczych dotyczących rosyjskich możliwości technologicznych. Dane te są na wagę złota zarówno dla Kijowa, jak i zachodnich partnerów. Analizując rosyjską broń, będzie można dowiedzieć się, jakie komponenty, czy materiały zostały wykorzystane w budowie tej maszyny oraz dowiedzieć się, które z nich pochodzą z krajów zachodnich. Pomogłoby to m.in. w zaostrzeniu zachodnich sankcji.
Wcześniej media donosiły, że do USA dotarł przechwycony myśliwiec Su-35 oraz czołg T-90M Proryw. Oczywiście wszystkie szczegóły są tajne. Z drugiej strony Rosja ogłosiła, że jest w trakcie analiz pocisku-niewypału wystrzelonego przez system HIMARS, a także ma badać amerykańskie rakiety przeciwpancerne Javelin.
Jak donosi Bulgarianmilitary, powołując się na materiał filmowy, w ręce USA mógł trafić "najstraszniejszy" rosyjski śmigłowiec, czyli Ka-52 Alligator. Na wideo widoczna jest maszyna gotowa do załadunku. Portal zaznacza, że nie wiadomo, kiedy helikopter mógł zostać przechwycony, jednocześnie zastanawia się, czy w późniejszym czasie mógł się on znajdować w bazach wojskowych w Polsce i/lub w Czechach, a po zbadaniu przez amerykańską armię został zwrócony Ukraińcom.