Wypadek atomowego okrętu podwodnego USA. Są nowe informacje
Podczas rejsu na Morzu Południowochińskim w październiku 2021 roku jeden z najcenniejszych okrętów podwodnych amerykańskiej marynarki, USS Connecticut, doznał dużych uszkodzeń. Jednostka do tej pory przebywa w naprawie, która nastręcza Amerykanom mnóstwa wyzwań. Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych wreszcie zdradziła nową datę, kiedy okręt może zostać oddany do służby.

Wypadek atomowego okrętu podwodnego
USS Connecticut (SSN-22) to amerykański okręt podwodny klasy Seawolf o napędzie atomowym. 2 października 2021 roku doznał znacznych uszkodzeń, gdy pływając na międzynarodowych wodach Morza Południowochińskiego, uderzył w podwodny masyw. Załoga walczyła o utrzymanie okrętu podczas długiej podróży najpierw na Guam, potem do San Diego, aż do Puget Sound Naval Shipyard & Intermediate Maintenance Facility (PSNS-IMF) w Bremerton nieopodal Seattle.
Ewentualne zatonięcie czy spisanie na straty USS Connecticut byłoby ogromnym ciosem dla Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych ze względu na fakt, że zbudowano tylko trzy okręty klasy Seawolf. Są to najdroższe wojskowe jednostki podwodne USA w historii.

Kosztowna odbudowa
Do tej pory USS Connecticut przebywa w PSNS-IMF. Naprawa zaczęła się w lutym 2023. W międzyczasie trwało ustalanie skali uszkodzeń. Pracownicy stoczni zidentyfikowali duże zniszczenia na dziobie okrętu oraz sterze, niemniej wskazali, że jednostka nadaje się do pełnej naprawy.
Wstępnie już w grudniu 2021 roku amerykański Kongres miał autoryzować budżet na odbudowę USS Connecticut. Jak podał wtedy portal Forbes, było to 50 mln dolarów, z czego samo 10 mln miało pójść na nową kopułę dziobu okrętu, która doznała największych uszkodzeń. Jednak cena naprawy już najprawdopodobniej wzrosła.
Nowa data powrotu do służby USS Connecticut
Naprawa okrętu prowadzona jest w ramach Extended Docking Selected Restricted Availability tj. procesu konserwacji, przez które przechodzą wszystkie amerykańskie okręty podwodne w cyklu swojej służby. Oznacza to, że USS Connecticut oprócz potrzebnych napraw może otrzymać także ważne ulepszenia.
Jak podaje portal The War Zone na bazie najnowszych informacji przekazanych przez biuro prasowe Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, zakończenie napraw i powrót do służby USS Connecticut spodziewane jest pod koniec 2026 roku. To nowa data, po pierwotnych zapewnieniach, że okręt może zostać naprawiony jeszcze do września 2025.
Problemy w naprawie okrętu
The War Zone przypomniał, że dokumenty budżetowe Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych na 2025 rok już zdradzały duże wyzwania w naprawie USS Connecticut.
- Strategia utrzymania okrętów podwodnych klasy Seawolf nie obejmowała zapewnienia zamiennych kopuł dziobowych; w związku z tym żadne zamienne kopuły dziobowe dla tych okrętów podwodnych nie znajdują się w inwentarzu Marynarki Wojennej. W ramach tego programu zakupiona zostanie jedna kopuła dziobowa klasy Seawolf do wykorzystania w przypadku konieczności jej wymiany. Fundusze w roku budżetowym 2025 są przeznaczone na zakup kopuły dziobowej, której czas realizacji wynosi do trzech lat - fragment jednego z dokumentów propozycji budżetu Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych na 2025 rok, zacytowany przez The War Zone.
Najdroższy okręt podwodny USA
Przedłużające się naprawy USS Connecticut są wynikiem wspomnianego faktu, że jest to tylko jeden z trzech okrętów swojej klasy. Standardowa procedura w takich sytuacjach polega na pozyskiwaniu części z podobnych jednostek, które już wycofano ze służby. W przypadku okrętów Seawolf to niemożliwe, gdyż wszystkie są jeszcze aktywne.
Maszyny te projektowano w latach 80. ubiegłego wieku. Zakładano wtedy, że będą to duże jednostki atakujące, których głównym zadaniem będzie niszczenie radzieckich okrętów podwodnych. Wyposażone miały być w najnowocześniejsze technologie, zdolne wyprzedzić o dekady maszyny z ZSRR.
Okręty klasy Seawolf posiadają napęd jądrowy w postaci reaktorów S6W Advanced Fleet Reactor o mocy 220 MW, który zapewnia maksymalną moc na wale wirnika do 43 MW dzięki dwóm turbinom parowym. Maksymalna prędkość jednostek wynosi do 65 km/h. Okręty posiadają osiem wyrzutni torpedowych, z których mogą wystrzeliwać zarówno torpedy Mk 48, jak i pociski Harpoon i Tomahawk. Łącznie mogą przenosić do 50 sztuk uzbrojenia.
Zanim pierwszy okręt nowej klasy wszedł do służby, ZSRR się rozpadło, a wraz z nim potrzeby na duże wydatki wojenne w USA. Stąd po ulokowaniu już w projekt Seawolf ogromnych pieniędzy, zdecydowano na duże ograniczenia i wyprodukowanie tylko trzech jednostek (USS Seawolf, USS Connecticut, USS Jimmy Carter) z planowanych 12.

Obecnie okręty klasy Seawolf są używane przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych jako maszyny wielozadaniowe. Wymienić należy tu trzecią jednostkę USS Jimmy Carter, która jest tak naprawdę reprezentantem specjalnej subklasy, wyposażonym w specjalną sekcję kadłuba, wydłużającą okręt o 30 metrów. W nim mieści się sprzęt do podwodnych misji szpiegowskich. USS Jimmy Carter posiada m.in. zmienione centrum dowodzenia oraz zmodernizowany maszt.