Żołnierz włada rojem 130 dronów. Tak wygląda wojna przyszłości
Amerykański koncern zbrojeniowy Raytheon Intelligence & Space pochwalił się swoją nową technologią, która pozwoli jednemu żołnierzowi na panowanie nad rojem aż 130 dronów. Ma to być broń, z którą wróg sobie nie poradzi.
Technologia ta powstaje w ramach programu OFFensive Swarm-Enabled Tactics (OFFSET), który jest realizowany przez agencję DARPA. Jako że drony to przyszłość pola bitwy, Pentagon widzi w nich ogromny potencjał nie tylko do obrony żołnierzy przed atakami wroga, ale również do skutecznego i szybkiego uderzenia na dowolny cel.
Nie jest tajemnicą, że piętą achillesową dronów jest możliwość ich szybkiego zniszczenia, np. za pomocą rakiet czy dział laserowych. Inżynierowie z Raytheona postanowili zatem wyeliminować ten problem, stawiając na tworzenie wielkich rojów małych dronów. Atak 130 maszyn może okazać się ciężki do odparcia.
Eksperci podkreślają, że nawet jeśli dziesiątki dronów w roku ulegną zniszczeniu, to i tak wystarczająca ich liczba sięgnie celu i go wyeliminuje. W końcu w jedności tkwi siła. Raytheon planuje produkcję małych i bardzo tanich dronów, dzięki czemu nie będzie obaw o poświęcenie dziesiątek maszyn dla dobra sprawy.
Zarządzanie dronami w wirtualnej rzeczywistości
Raytheon nie tylko przygotuje drony, ale również stworzył interfejs VR do ich nadzorowania. Z ujawnionych informacji wynika, że jeden żołnierz w świecie wirtualnym lub rozszerzonej rzeczywistości może sterować całą grupą 130 dronów, ale jednocześnie może też każdym z osobna wydając im polecenia głosowe. Mówimy tutaj o bardzo zaawansowanym systemie, który na myśl przywodzi sceny z filmów science-fiction.
Niestety, na razie Pentagon nie zdradza większej ilości szczegółów na temat całego projektu. Nie powinno to dziwić, w końcu wrogowie USA nie śpią. Pomimo tego, eksperci twierdzą, że więcej ciekawych wieści na temat systemu powinno pojawić się jeszcze w 2022 roku.