Chcesz schudnąć? Śpij, bo dodatkowa godzina snu to nawet 500 kcal deficytu

Kolejne badania dostarczają przekonujących argumentów w kontekście coraz częściej podkreślanego związku między kiepską jakością albo niewystarczającą ilością snu a ryzykiem nadwagi, otyłości i innych problemów metabolicznych.

Kolejne badania dostarczają przekonujących argumentów w kontekście coraz częściej podkreślanego związku między kiepską jakością albo niewystarczającą ilością snu a ryzykiem nadwagi, otyłości i innych problemów metabolicznych.
Dodatkowa godzina snu w nocy sprawia, że w ciągu dnia zjadamy mniej kalorii /123RF/PICSEL

Regularnie docierają do nas wyniki kolejnych badań, rzucających więcej światła na związek między snem i masą ciała i sugerujących, że odpowiednia jakość i ilość nocnego odpoczynku ma duże znaczenie dla utrzymania prawidłowej masy ciała. 

Tym razem naukowcy postanowili jednak sprawdzić, czy równanie działa także w drugą stronę, a mianowicie przetestować skutki wydłużenia nocnego odpoczynku. Szczególnie że badania na noworodkach z października ubiegłego roku wskazywały, że w ich przypadku już dodatkowa godzina snu obniża ryzyko nadwagi w pierwszych miesiącach życia.

Reklama

Sen ma kluczowe znaczenie dla utraty nadprogramowych kilogramów

Jak zatem jest z dorosłymi? Okazuje się, że bardzo podobnie, bo dodatkowa godzina snu u badanych z nadwagą prowadziła do zmniejszania liczby przyjmowanych kalorii, zapewniając deficyt umożliwiający utrzymanie wagi, a nawet utratę zbędnych kilogramów.

Naukowcy University of Chicago Medicine i University of Wisconsin-Madison zaprosili do udziału 80 osób z nadwagą, które miały w zwyczaju spać w nocy 6.5 godziny albo mniej, w związku z czym były zagrożone otyłością.

Autorzy eksperymentu chcieli sprawdzić, czy wydłużenie snu pozwoli obniżyć to ryzyko, dlatego przez 2 tygodnie analizowali zwyczaje senne i liczbę kalorii przyjmowanych przez badanych, a przez kolejne 2 sprawdzali wpływ nowych zasad, zaleconych uczestnikom przez doradcę sennego, co pozwoliło wydłużyć ich nocny odpoczynek o średnio 1.2 godziny (część osób pozostała przy swoich nawykach, pełniąc rolę grupy kontrolnej).

Żeby mieć gwarancję, że efekty eksperymentu będą zależne tylko i wyłącznie od snu, uczestnicy mieli się odżywiać i prowadzić dokładnie taki sam tryb życia jak wcześniej, a jedyną zmianą były opaski monitorujące ich aktywność.

Do pomiaru wydatku energetycznego badacze wykorzystali dobrze znaną metodę podwójnie znakowanej wody, czyli uczestnicy pili wodę, w której wodór i tlen zostały częściowo lub całkowicie zastąpione trwałymi izotopami tych pierwiastków, co umożliwiało ich śledzenie i pomiar spalonych kalorii.

Dzięki temu wiemy, że ta dodatkowa godzina snu pozwoliła w niektórych przypadkach uzyskać nawet 500 kalorii deficytu, a mówiąc precyzyjniej tyle kalorii mniej spożywali uczestnicy następnego dnia. Średnio mówimy jednak o redukcji na poziomie 270 kalorii, która może nie wygląda imponująco, ale w ujęciu długoterminowym może pozwolić na znaczną redukcję masy ciała, bez jakichkolwiek dodatkowych wysiłków.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nadwaga | otyłość | sen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy