Dziwne światła nad Norwegią, tajemnicze zjawisko nareszcie wyjaśnione?

W dolinie Hessdalen w Norwegii od lat 30. XX wieku mieszkańcy donoszą o dziwnych światłach lub kulach światła unoszących się na niebie. Czym jest zjawisko nieustannie obserwowane od tylu lat i obszernie udokumentowane?

Słysząc określenie „dziwne światła” na niebie, pierwszą naszą myślą może być UFO, jednak to zjawisko nie ma nic wspólnego z pozaziemską cywilizacją. Inni utrzymują, że światła są wynikiem istnienia w tym miejscu tuneli czasoprzestrzennych, co zahacza o... teorie spiskowe. Jednak naukowców od lat fascynuje zjawisko, które zostało obszernie sfotografowane zarówno w nocy, jak i w ciągu dnia. 

Fascynacja dziwnymi światłami

Według relacji świadków światła poruszają się raz powoli, układając się w kółko i umykając losową ścieżką. Niektóre z nich znikały od razu po ujawnieniu, inne widniały na niebie nawet do godziny. Gdy oszacowano rozmiar jednego z nich, porównano je do wielkości samochodu. Badacz Erling Strand stara się od lat wyjaśnić zjawisko cyklicznie powracające nad dolinę Hessdalen. 

Reklama

Według jego obserwacji światła przestały się ukazywać w 1983 roku, po czym powróciły nagle ze zdwojonym zapałem w 1984 roku. Do badań Strand wykorzystał radar, magnetometr, analizator widma radiowego, sejsmograf, kamery na podczerwień oraz licznik Geigera, po czym postanowił utworzyć stałe obserwatorium do badania dziwnych świateł nad Hessdalen. 

Teorie na temat dziwnych świateł

Naukowcy od lat sprzeczają się na temat pochodzenia i przyczyny powstawania zjawiska. Stworzono kilka interesujących, niekiedy śmiesznych, teorii. 

Jedną z nich opublikowano w 2010 roku na łamach „Journal of Atmospheric and Solar-Terrestrial Physics”. W artykule zasugerowano, że zjawisko to jest skutkiem rozpadu radonu w atmosferze. Wysnuto tę teorię na podstawie danych stężenia radonu w dolinie Hessdalen, które jest jednym z najwyższych w Europie

Teoria naturalnej „baterii”

Inne wyjaśnienie, opublikowane w 2006 roku: zjawisko ma być spowodowane terenem działającym jak naturalna bateria, która regularnie się rozładowuje i powoduje powstawanie świateł. Takie wnioski wyciągnięto na podstawie badań gleby. Wspomniana dolina jest przedzielona na pół rzeką, gdzie po jednej stronie mamy skały bogate w miedź, natomiast z drugiej skały bogate w cynk i żelazo

Działałoby to w ten sposób, że Anodą, czyli obszarem, w którym zachodzi utlenienie, byłby brzeg cynkowo-żelazny, natomiast brzeg miedziany stanowiłby katodę, która ma ujemną polaryzację. W anodzie prąd wpływa, w katodzie wypływa. Jedyne czego nam tutaj brakuje to roztworu elektrolitu, który przenosiłby ładunki między dwoma sekcjami akumulatora. 

Jednak i ten brakujący element udało się odnaleźć w 2012 roku. Mianowicie odkryto... kopalnie siarki, które aktywne były do 1933 roku, po czym zamknięto je z powodu bankructwa. W związku z czym woda wpływająca do kopalni może zawierać kwas siarkowy. Kolejnym odkryciem w tej okolicy były anomalie w polu magnetycznym, które występowały zgodnie z cyklem naturalnej baterii

Naukowcy nie do końca wiedzą, w jaki sposób „bateria” miałaby wytworzyć wystarczający ładunek, aby powstało zjawisko świetlne o takiej mocy i czasie trwania. Zespół przychyla się do teorii, że lokalne cechy doliny sprzyjają wytwarzaniu się zimnej plazmy bądź pęcherzyków jonowych. 

Dziwne światła a zimna plazma

Plazma to jeden z najpowszechniej występujących stanów skupienia we wszechświecie. Możemy ją obserwować na przykład podczas burzy z piorunami czy zorzy polarnej. Jest to zjonizowany gaz mogący przenosić ładunki elektryczne. Wyróżniamy plazmę wysokotemperaturową i niskotemperaturową, tak zwaną zimną plazmę.  

Zimna plazma składa się zarówno z cząstek zjonizowanych, jak i niezjonizowanych i atomów w stanie podstawowym lub wzbudzonym, wolnych rodników gazu np. tlenu, azotu, ozonu oraz elektronów i promieniowania UV. Powstaje w temperaturze pokojowej, w przeciwieństwie do gorącej plazmy, będącej na przykład składnikiem gwiazd. Jednak wszystko to nadal wyłącznie teorie i spekulacje. 

Naukowcy cały czas starają się dojść do ostatecznego wniosku, co tak naprawdę odpowiada za powstawanie norweskich dziwnych świateł. Zjawisko wydaje się być fenomenem na skalę światową, ale miejmy nadzieję, że zostanie zrozumiemy, czym naprawdę jest.

Polecamy na Antyweb | Roboty czy Polacy. Kto lepiej zaopiekuje się niemieckimi emerytami?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: teorie spiskowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy