Najdłuższa taka pomyłka sądowa. Peter Sullivan uniewinniony dzięki badaniom DNA
Nowoczesne badania DNA umożliwiły oczyszczenie z zarzutów mężczyzny, który został niesłusznie skazany niemal 40 lat temu. Peter Sullivan odzyskał wolność. Sprawa ta została uznana za najdłużej trwającą pomyłkę sądową w historii Wielkiej Brytanii, dotyczącą żyjącego więźnia.

Przez 38 lat niesłusznie siedział w więzieniu. Właśnie go uwolniono
Wymiar sprawiedliwości to fundament każdego cywilizowanego społeczeństwa - jego zadaniem jest karać winnych, bronić poszkodowanych i stać na straży prawa. W teorii wszystko wydaje się proste. W praktyce jednak sprawy nie zawsze są czarno-białe. Historia zna wiele przypadków, w których niewinni ludzie zostali niesłusznie skazani.
W Polsce jednym z najbardziej wstrząsających przykładów był Tomasz Komenda, który trafił do więzienia za zbrodnię, z którą nie miał nic wspólnego. Jego niewinność udowodniono po wielu latach. Z kolei w USA głośnym echem odbiła się historia George'a Stinney'a, 14-latka skazanego na śmierć. Dopiero po 70 latach sąd oczyścił go z zarzutów. Jego historia była inspiracją dla "Zielonej mili". Teraz media na całym świecie obiegła wiadomość o kolejnym podobnym wydarzeniu. Peter Sullivan z Wielkiej Brytanii, który spędził aż 38 lat w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił, właśnie odzyskał wolność.
Nowoczesne badania DNA przyczyniły się do uniewinnienia Petera Sullivana
Sullivan został skazany w wyniku uznania go winnym morderstwa. Sprawa dotyczyła napaści na 21-letnią Diane Sindall. Barmanka i kwiaciarka z Birkenhead w hrabstwie Merseyside została brutalnie zamordowana, gdy wracała późną porą z pracy. Zajście miało miejsce w 1986 r., a w 1987 r. Sullivan został skazany na dożywocie - brytyjska prasa okrzyknęła go "Bestią z Birkenhead". Mężczyźnie odmawiano pomocy prawnej i naciskano na to, by przyznał się do winy. Podczas procesu utrzymywał on jednak, że w chwili zarzucanego mu przestępstwa przebywał w pubie, gdzie pił i grał w rzutki. Pod naciskami policji, dwukrotnie miał powiedzieć, że dokonał zbrodni, jednak chwilę później odwołał te zeznania.
Przez lata Sullivan i jego prawnicy bezskutecznie próbowali doprowadzić do uchylenia wyroku. Wysyłał wnioski o ponowne zbadanie sprawy, starał się podważyć wyrok, wskazywał na błędną analizę śladów zębów na ciele kobiety, oraz na swoją niską inteligencję (miał problemy z uczeniem się), a co za tym idzie, także podatność na sugestie padające podczas policyjnych przesłuchań, przypomina BBC. Apelacje odrzucano - do czasu. Przełom nastąpił dopiero niedawno, kiedy zlecono nowoczesne badania DNA próbek pozyskanych z miejsca zbrodni. Były one zanieczyszczone i wcześniejsze metody nie radziły sobie z ich analizą. W końcu się udało - udowodniono, że przez cały ten czas Sullivan był niewinny i oczyszczono go z zarzutów.
Sprawa Petera Sullivana. Najdłuższa pomyłka sądowa w Wielkiej Brytanii
Sąd apelacyjny w Londynie 13 maja 2025 roku uniewinnił Sullivana, uznając, że "nie mają wątpliwości, iż przyjęcie nowych dowodów DNA jest zarówno konieczne, jak i celowe w interesie wymiaru sprawiedliwości", podaje The Independent. Kluczową rolę w przypadku tej sprawy odegrały więc innowacyjne badania genetyczne - to dzięki nim udało się jednoznacznie wykazać niewinność mężczyzny. Analiza wykazała, że w materiale biologicznym nie ma DNA Sullivana, a profil genetyczny należy do nieznanego napastnika.Sprawa Diane Sindall została przy tym ponownie otwarta, jednak mimo badań setek mężczyzn, sprawcy wciąż nie zidentyfikowano.
Mężczyzna płakał, gdy usłyszał decyzję sądu. Skomentował też sprawę, mówiąc, że nie ma żalu, ani nie czuje rozgoryczenia, a jedynie chce już po prostu wrócić do bliskich, by nadrobić stracony czas. Wykorzystanie badań DNA do rozwikłania sprawy kryminalnej to kolejny dowód na to, jak ogromną rolę w wymiarze sprawiedliwości odgrywa dziś nauka. Niestety, to także bolesne przypomnienie, że pomyłki systemu mogą kosztować ludzi całe życie. Sprawa Petera Sullivana, który ma obecnie 68 lat, jest uznawana za najdłużej trwającą pomyłkę sądową w historii Wielkiej Brytanii, dotyczącą żyjącego więźnia. Mężczyzna może teraz ubiegać się o odszkodowanie. Proces wymaga złożenia odpowiednich dokumentów i "udowodnienia ponad wszelką wątpliwość swojej niewinności", zaznacza The Independent. Wg brytyjskiego prawa, wypłaty są ograniczone do maksymalnie 1 mln funtów.