Archiwum X w akcji. Czy portret z DNA odkryje prawdę o zbrodni na Pomorzu?
Pomorska policja opublikowała portret zamordowanej kobiety, której tożsamości do tej pory nie udało się ustalić. Prawie 16 lat temu doszło do makabrycznej zbrodni. W stawie w Drzewinie znaleziono zwłoki młodej kobiety pozbawione głowy, dłoni i nóg. Ciało owinięte w worek, metalowy łańcuch i plastikowe opaski zaciskowe znaleźli członkowie koła turystyczno-krajoznawczego. Wizerunek udało się odtworzyć na podstawie DNA. Ustalono też inne cechy. Jak to było możliwe?

Spis treści:
Zbrodnia w Drzewinie w 2009 roku wstrząsnęła Polską
Zaczyna się jak w Twin Peaks. Rankiem, 25 kwietnia 2009 roku osoby należące do koła turystyczno-krajoznawczego zobaczyły w stawie dziwny pakunek i jedna z nich pociągnęła go do brzegu. Potwierdziły się najgorsze obawy. Były to rozczłonkowane zwłoki owinięte w plastik. Od razu zawiadomiono policję. Podczas oględzin zwłok ustalono, że ciało ofiary pozbawiono kończyn, głowy, a także prawdopodobnie znaków szczególnych, takich jak tatuaż na lewym ramieniu, na co wskazywał odcięty płat skóry. Dokonano tego przy pomocy noża lub piły (ręcznej albo mechanicznej).
Biegli zauważyli ranę pooperacyjną na podbrzuszu (możliwe cesarskie cięcie) i blizny na przedramionach (jak po samookaleczeniach). To jednak nie wystarczyło, by poznać tożsamość ofiary. Nie udało się także znaleźć sprawcy. Ustalono jedynie, że śmierć nastąpiła 3-10 dni przed znalezieniem zwłok, a ofiara była kobietą w wieku 20-30 lat i mogła mieć ok. 157-167 cm wzrostu. Zabezpieczono też ślady kryminalistyczne, w tym materiał biologiczny.
Postępowanie zostało umorzone w grudniu tego samego roku, ale śledztwo wznowiono 15 lat później, w listopadzie 2024 roku. Kryminalni z gdańskiego Archiwum X udali się ponownie na teren stawu w Drzewinie i korzystając ze specjalistycznego sprzętu zbadali akwen. Nie udało się jednak znaleźć nowych materiałów. Przesłuchano też świadków i wykonano inne czynności. Nie dało to żadnego przełomu w sprawie, ale ten może wkrótce nadejść dzięki portretowi ofiary.
Wyniki badań genetycznych. Tak wyglądała ofiara zbrodni w Drzewinie
Ofiara zabójstwa w Drzewinie została poddana dekapitacji, a jej głowy - podobnie jak kończyn - nigdy nie znaleziono i bardzo możliwe, że te części ciała zostały po prostu zniszczone albo dobrze ukryte. Jej prawdopodobny wizerunek został tymczasem odtworzony przy udziale zaawansowanej technologii. Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku udostępniła "przewidywany wygląd ofiary". Portret stworzyła amerykańska firma Parabon Nanolabs, korzystając z badań genetycznych materiału DNA zabezpieczonego przez policjantów 16 lat temu.
"Apelujemy do osób, mających informacje w tej sprawie, które z jakiegoś powodu do tej pory się nie zgłosiły, bądź rozpoznających uwidocznioną na portrecie kobietę, o przekazanie tych informacji śledczym. Gwarantujemy pełną anonimowość każdej osobie, która przekaże informacje dotyczące tożsamości ofiary, a także sprawcy zabójstwa. Każda wskazówka może okazać się kluczowa dla wyjaśnienia tej sprawy i może doprowadzić do jej rozwiązania" - pisze Policja Pomorska.
Raport fenotypowy utworzony przez Parabon Nanolabs ujawnia przewidywany portret kobiety w wieku 25 lat o masie ciała dla BMI=22 (dokładny wiek ani waga ofiary nie były znane). Podano także wyniki badań genetycznych - w tym kolor skóry, kolor oczu, kolor włosów i ilość piegów - z prawdopodobieństwem wyrażonym w procentach. Jeśli chodzi o profil etniczny zamordowanej, to wskazywał on w 47,29% na Europę Północno-Wschodnią, w 33,3% na Europę Południowo-Wschodnią i w 15,29% na Europę Północną. Istnieje więc duża szansa, że ofiara była Polką lub mogła pochodzić zza naszej wschodniej granicy.
Jak DNA może pomóc w rozwiązaniu sprawy kryminalnej?
Polscy kryminalni już wcześniej korzystali z technologii amerykańskiej firmy do stworzenia portretu na podstawie DNA. 3 lata temu Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi udostępniła wizerunek mordercy, który zabił kobietę w Parku na Zdrowiu w 2020 roku. Sprawcy do tej pory nie udało się zidentyfikować, niemniej jednak z danych Parabon Nanolabs wynika, że dzięki jej metodzie od 2018 roku znaleziono ponad 300 osób.
Firma oferuje usługę zaawansowanej analizy DNA pod nazwą Parabon® Snapshot®. Obejmuje ona usługi genetyki genealogicznej, fenotypowania oraz analizy przodków i pokrewieństwa.
Amerykańska firma korzysta m.in. z metody znanej jako kryminalistyczne fenotypowanie DNA. To proces przewidywania fenotypu - czyli cech fizycznych i fizjologicznych, w tym wyglądu - na podstawie informacji genetycznych zebranych w procesie genotypowania albo sekwencjonowania DNA. Nie należy tego mylić z profilowaniem DNA, w którym najpierw potrzebne jest DNA podejrzanego, aby móc je porównać. Fenotypowanie DNA wykorzystuje się, by zawęzić pulę podejrzanych albo poznać możliwy wygląd ofiary, co ułatwia poszukiwania.