Niepokojące informacje NASA. Bałtyk ma największe na świecie martwe strefy

NASA przekazała, że Bałtyk ma największe na świecie martwe strefy, które obserwowane są od lat. Niestety zjawisko przybiera na sile, co jest bardzo niepokojącą informacją. Wywołane są one przez sinice, które tworzą charakterystyczne wiry. Z kosmosu wyglądają zdumiewająco, ale stanowią duże zagrożenie.

Martwe strefy na Bałtyku znane są od lat i nie jest to nowe zjawisko. Bacznie przyglądają się mu specjaliści z NASA, którzy mają niepokojące informacje. Problem narasta i nasze morze już teraz ma zielone wiry, które zalicza się do największych na świecie.

Bałtyk ma największe na świecie martwe strefy

Wspomniane martwe strefy, które nazywane są również zielonymi wirami, są zjawiskiem spowodowanym przez sinice. Ich kwitnienie w Bałtyku monitorowane jest przez ekspertów z NASA od lat. Właśnie w ten sposób powstają martwe strefy, które pozbawione są cennego pierwiastka.

Reklama

NASA wyjaśnia, że martwe strefy pozbawione są tlenu. Jest to bardzo niepokojące zjawisko dla całego ekosystemu Bałtyku. Ma to wpływ na pozostałe organizmy. Co ciekawe, wzrost kwitnienia sinic (obserwowany przede wszystkim latem) zbiega się w czasie ze zmniejszeniem ilości nawozów czy ścieków przedostających się do morza.


Zakwit sinic widać przede wszystkim w sezonie letnim, kiedy Słońce znajduje się najwyżej nad Bałtykiem, a woda jest zasobna w składniki odżywcze, z których korzystają cyjanobakterie.

Zielone wiry na Bałtyku widoczne na zdjęciach NASA z kosmosu

Wspomniane zielone wiry przybierają tak wielkie rozmiary, że widać je na zdjęciach robionych przez satelity NASA umieszczone w kosmosie. Z daleka jest to bardzo piękny i zjawiskowy widok. Niestety przy okazji niosący ze sobą ogromne zagrożenia.

Sinice w niewielkich ilościach nie stanowią zagrożenia, ale rozwój cyjanobakterii w sezonie letnim powoduje powstawanie martwych stref ubogich w tlen. Problem jest duży, co wykazały przeprowadzone przez ekspertów badania.

NASA zauważyła duże nasilenie kwitnienia sinic w Zatoce Fińskiej w 2018 r. Zjawisko zostało później zbadane przez naukowców z Finlandii oraz Niemiec. Badania wykazały, że poziom tlenu w Bałtyku jest najniższy aż od 1500 lat. To sprzyja powstawaniu zielonych wirów, z którymi borykamy się także w Polsce.

Pamiętajmy, że kwitnienie sinic ma wpływ także na polskie plaże znajdujące się nad Morzem Bałtyckim. Zbyt duże natężenie tych organizmów powoduje konieczność zamykania kąpielisk i ma inne negatywne skutki. Wśród nich jest efekt śnięcia ryb czy zanieczyszczenie wód.

Kontakt z sinicami jest niebezpieczny i stanowi zagrożenie dla innych organizmów. W efekcie dużego natężenia zjawiska kilka lat temu (w 2019 r.) doszło do zamknięcia aż 57 proc. kąpielisk znajdujących się w Polsce.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Morze Bałtyckie | NASA | sinice | cyjanobakterie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy