To jedyne takie laboratorium na falach. Niepewny los szkunera "Oceania"

S/y Oceania to jedyny polski statek badawczy, który może wypływać w rejs na morza północne. Mimo swojego wieku prowadzone są tam nowoczesne badania, dzięki którym nasz kraj może prowadzić badania na temat zmian zachodzących w dwóch najbardziej wrażliwych i istotnych obszarach, jakimi są Bałtyk i Arktyka, oraz współpracować z ośrodkami naukowymi z całego świata. Pojawiły się problemy z finansowaniem, co oznacza "zezłomowanie statku i dramatyczny spadek znaczenia polskiej oceanografii", jednak wszystko wskazuje na chwilowe zamieszanie. Minister nauki nie wyobraża sobie, "by ten statek i Instytut nie otrzymał środków na kontynuowanie badań".

S/Y Oceania - polski statek badawczy
S/Y Oceania - polski statek badawczyPatiocean/CC BY 2.5 (https://creativecommons.org/licenses/by/2.5/deed.en)Wikimedia

Ale laboratorium badawcze wcale nie musi mieścić się na lądzie. Z powodzeniem można je umieścić na wodzie i do tego może nawet pływać. Właśnie takim instytutem badawczym jest należąca do Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk "Oceania".

S/y Oceania bada problemy fizyki, chemii, biologii i ekologii morza. Posiada aparaturę umożliwiającą prowadzenie pomiarów hydrograficznych, optycznych, akustycznych, chemicznych, biologicznych i aerozolu. Wyposażenie pozwala na żeglugę niemal w każdych warunkach. Dzięki żaglom zasięg statku jest nieograniczony, choć w praktyce granicę wyznacza jego autonomia (zdolność do nieprzerwanego przebywania na morzu w gotowości do wykonywania zadań, bez uzupełniania zapasów) wynosząca 30 dni. Każdego roku "Oceania" spędzała 230-250 dni badając morza północne i Spitsbergen realizując liczne programy badawcze.

S/Y S/Y Oceania - polski statek badawczy
S/Y S/Y Oceania - polski statek badawczyPatiocean/CC BY 2.5 (https://creativecommons.org/licenses/by/2.5/deed.en)Wikimedia

Oceania nie jest nowym, ale dobrze utrzymanym statkiem

Należący do Instytutu Oceanologii PAN statek to polska konstrukcja. Zbudowany został w 1985 r. w Stoczni Gdańskiej. - Pomysł budowy specjalistycznej jednostki powstał na początku lat 80. ubiegłego wieku. Założenie było proste: statek miał umożliwić naukowcom sprawne prowadzenie badań na morzu przy jak najłatwiejszej obsłudze jednostki. Ważna była duża autonomia pływania, zasięg obejmujący cały Bałtyk, Północny Atlantyk i rejony Arktyki europejskiej oraz niski koszt eksploatacji - czytamy na stronie Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

Kadłub powstał na podstawie planów ORP Iskra i STS Pogoria, zaś nazwę zaproponował prof. Leonard Falkowski specjalizujący się w chemii morza. Warto kilka słów poświęcić jego eksperymentalnemu ożaglowaniu zaprojektowanemu przez inż. Zygmunta Chorenia. Na trzech masztach jednostki zawieszono trzy żagle rejowe o trapezowym kształcie podnoszone nie przy pomocy mięśni załogi, ale hydrauliki. Po przyciśnięciu jednego przycisku cała operacja trwa zaledwie kilka minut. Każdy z trzech masztów ma wysokość 32 m. Ożaglowanie zmieniono na przełomie 2010/2011 r. Zamiast żagli rejowych zainstalowano 3 sztaksle - zatem obecnie jest to szkuner.

Statek ma 48,9 m długości i 9 m szerokości, zanurzenie wynosi 3,8 m, a pojemność brutto 370 GT. Oceania osiąga prędkość 6 węzłów (11 km/h) pod żaglami i 13,5 węzła (25 km/h) na pomocniczym silniku diesla MTU 12V 2000 M60. Załoga składa się z 13 oficerów i marynarzy oraz 14 naukowców.

Oceania nie jest nowym statkiem, służy od 35 lat. Dzięki naszym staraniom i dotychczasowym rządowym dotacjom jest w bardzo dobrym stanie technicznym i do czasu pozyskania nowego statku badawczego, co potrwa kilka lat, może pływać równie skutecznie jak dawniej
Informuje Instytut Oceanologii PAN.

Problemy z finansowaniem jednostki

Instytut Oceanologii PAN poinformował w sobotni poranek, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wstrzymało finansowanie statku badawczego s/y Oceania.

- Trudno nam pojąć decyzję polskiego Rządu, który po 35 latach dobrej roboty odcina kluczowe źródło finansowania dla tej jednostki. Dzięki Oceanii do Polski trafiają pieniądze na badania oceanograficzne z UE, Norweskiego Mechanizmu Finansowego i bilateralnych umów - średnio to kilka milionów złotych roczne - ale to pieniądze na badania, a nie na utrzymanie statku. Badania morskie są kosztowne, zarówno w sferze infrastruktury (statek) jak i aparatury naukowej i pracy - tylko te dwa ostanie elementy finansujemy z grantów. Brak możliwości korzystania ze statku badawczego to zerwanie bieżących projektów naukowych jak również wieloletniej owocnej współpracy z instytutami naukowymi tak w Polsce jak i na całym świecie - przekazał instytut.

W komunikacie dodano, że utrzymanie statku przekracza obecnie możliwości jednostki naukowej, co "oznacza de facto zezłomowanie statku". Jak przekazał w niedzielę polsatnews.pl Ministerstwo Nauki stara się znaleźć rozwiązanie w sprawie finansowania statku, o czym poinformował Maciej Gdula. Polityk stwierdził, że to nie rząd obciął środki, decyzja została podjęta przez naukowców-ekspertów w konkursie.

- Rząd nie obciął dotacji. "Oceania" nie została zakwalifikowana do finansowania w konkursie, w którym decyzje podejmują naukowcy-eksperci. Instytut Oceanologii złożył wniosek o zmianę decyzji. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego stara się znaleźć rozwiązanie w tej trudnej sytuacji - poinformował w mediach społecznościowych Maciej Gdula.

W sobotę po południu Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zadeklarowało w serwisie X "pilne rozpatrzenie sprawy".

- Nie wyobrażam sobie, by ten statek i Instytut nie otrzymał środków na kontynuowanie badań. To jest poza dyskusją. Jest jakiś na ten moment problem proceduralny, który za chwilę będzie wyjaśniony. Nic złego się nie stało. Z przykrością obserwowałem informację, że "ministerstwo coś wstrzymało". Niczego nie wstrzymało, a coś o tym wiem, bo jestem ministrem nauki - przekazał szef resortu nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek, pytany w poniedziałek przez dziennikarzy o finansowanie Oceanii.

Wszystko wskazuje na to, że (na szczęście) problem z s/y Oceania zostanie rozwiązany, a statek dalej będzie mógł pływać i prowadzić badania. Może zatem warto wykorzystać ten moment zamieszania i rozpocząć dyskusję o zakupie nowego statku badawczego, który mógłby podnieść rangę Polski na arenie międzynarodowych badań w dziedzinie nauk o Ziemi.

Źródła: Instytut Oceanologii PAN, PAP, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, Wikipedia

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Zbawienie czy przekleństwo? Adrian Kilar o niebezpieczeństwach, które wiążą się ze sztuczną inteligencjąPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas