Zaginione miasto, którego nigdy nie zobaczymy. Jest głęboko pod wodą!
Są miasta, w które nigdy nie pojedziemy — może zabraknąć czasu, pieniędzy lub determinacji. Są też i takie, które pozostaną niedostępne z zupełnie innego powodu. Ponad dwie dekady temu odkryto niezwykłą lokację, która jest bogata w strzeliste konstrukcje wież i innych cudów. Sęk w tym, że nie wzniósł ich człowiek, a natura. Nie znajdziemy tam również lotniska, ponieważ wyjątkowe miasto znajduje się w głębi oceanu.
Tego miasta nigdy nie zobaczysz
Na początku XXI wieku podwodni badacze odkryli wyjątkowe miejsce, które mimo znajdowania się pod wodą, przypomina znane nam ze współczesnych miast wyjątkowe i strzeliste konstrukcje wież. Na zachód od Grzbietu Śródatlantyckiego (na szczycie Atlantis Massif) można bowiem natrafić na podwodne miasto, które swoją “architekturą" przywodzi na myśl zaawansowane konstrukcje największych metropolii.
Znajdujące się ponad 700 metrów pod powierzchnią wody miejsce to nic innego jak pola hydrotermalne. Noszą nazwę “Lost City" i są doprawdy wyjątkowe. Zdaniem naukowców, to jedyne tak długo istniejące miejsce tego rodzaju na Ziemi. Wnętrze naszej planety od ponad 120 tysięcy lat styka się tam z oceaniczną głębią, wydzielając do niej różne gazy, w tym metan i wodór. To właśnie im Lost City zawdzięcza swój wyjątkowy wygląd.
W podwodnym zaginionym mieście można zaobserwować szereg różnych naturalnych konstrukcji. Niektóre z nich to po prostu całkiem ładne skały, inne zaś są prawdziwymi podwodnymi wieżowcami. Największy monolit ma wysokość około 60 metrów i góruje nad pozostałymi “budowlami".
Idealne miejsce do zamieszkania
Chociaż oceaniczne głębiny ze słabym dostępem do światła i brakiem tlenu nie należy do idealnego miejsca do życia (nawet w mikrokawalerce), to i tak znaleźli się śmiałkowie, którzy egzystują w Lost City. Co ważne, jest im tam całkiem wygodnie.
Wszystko za sprawą konstrukcji monolitów, które oferują “mieszkańcom" szereg luk, ustępów i mniejszych lub większych otworów, idealnych do rozwoju mikroustrojów i innych niewielkich organizmów i nie tylko. Pomocne są również kominy gazowe, poprzez które wnętrze ziemi dzieli się gazami i ciepłem.
Temperatura wyrzucanych substancji wynosi około 40 stopni Celsjusza, co sprawia, że warunki do życia są tam w zasadzie idealne — jedynie dla określonej grupy oczywiście. W głębinach podwodnego miasta na próżno szukać większych ryb czy podobnych stworzeń morskich. Nie brak natomiast skorupiaków, np. ślimaków.
Z głębin w kosmos
Omawiany ekosystem charakteryzuje się zatem brakiem tlenu i wysokim stężeniem węglowodorów, które stanowią życiodajny budulec. Naukowcy z oczywistych względów postanowili zestawić ten przykład z innymi miejscami występującymi nie na Ziemi, lecz na Europie i Enceladusie, czyli księżycach Saturna.
Okazuje się, że możliwe byłoby znalezienie podobnych obszarów na tych odległych obiektach. To z kolei mogłoby sprawić, że odnalezienie pozaziemskich organizmów jest bardziej prawdopodobne, niż nam się to wydaje.