Mają dość turystów na Ibizie. Zablokowali punkt widokowy

Regiony turystyczne zmagają się z wieloma problemami - od głośnych imprezowiczów, po dewastację środowiska naturalnego. Niektóre miejsca są tak popularne, że mówi się wręcz o nadmiernej turystyce. Fakt, czasem robi się zbyt tłoczno, a turyści w żaden sposób nie pomagają regionowi. Tak właśnie uważają mieszkańcy wyspy Ibiza. Najczęściej kojarzy się ona z klubami z muzyką house i techno, dlatego można zapomnieć, że tam też mieszkają ludzie i znajdują się użytki ekologiczne.

Mieszkańcy Ibizy mają już dość dzikich imprezowiczów
Mieszkańcy Ibizy mają już dość dzikich imprezowiczów123RF/PICSEL

Ibiza - imprezowa wyspa? Nie dla mieszkańców

Rezydenci na Ibizie (nie, nie chodzi tu o DJ-ów) zapowiedzieli, że będą kontynuować protesty tego lata, barykadując znany punkt widokowy z tabliczkami "Zakaz wstępu". Mieszkańcy z okolicy Cala d’Hort de Sant Josep zablokowali turystom dostęp do punktu widokowego Es Vedra oraz jego miejsca parkingowe w tym tygodniu. Powód? Nadmiar turystów i "dzikie imprezy" w tym rejonie.

Turystyczne przeludnienie dokucza mieszkańcom Ibizy szczególnie latem, gdy setki wczasowiczów udają się do punktu widokowego na południowym zachodzie wyspy, korzystają z nieoficjalnych parkingów na prywatnych posesjach i oglądają zachody słońca. Według lokalnej gazety "Noudiari" mieszkańcy mają już dość tego "cyrku" w szczycie sezonu i przy pomocy głazów odgradzają chronioną ekologicznie platformę widokową oraz wieżę obserwacyjną Torre des Savinar. Tak chcą odstraszyć dzikich turystów.

Mieszkańcy wyspy nie wytrzymali. Mają dość turystów

Jak powiedział jeden z mieszkańców hiszpańskiej wyspy, "teren posesji jest co roku najeżdżany i nie otrzymują oni [właściciele] żadnego rodzaju rekompensaty. To własność prywatna w chronionym obszarze poza domeną publiczną Costas". Chodzi zatem o dzikich imprezowiczów, nie o gości legalnych klubów.

Punkty widokowe są od paru lat wykorzystywane do organizowania nielegalnych imprez komercyjnych z DJ-ami i barami z mojito. Przy wejściu na teren stoją teraz tabliczki "Własność prywatna. Wstęp wzbroniony. Dostęp do wybrzeża główną drogą". Jeżeli parking zostanie zamknięty, punkt widokowy Es Vedra przestanie być łatwo dostępny dla pieszych turystów.

Chcą na stałe przegonić turystów

Mieszkańcy Ibizy poprosili radę miasta Sant Josep de Sa Talaia o zgodę na ogrodzenie i zamknięcie ich posesji, aby mogli swobodnie wychodzić i wchodzić do swoich domów. Rada odpowiedziała, że "pracuje nad zaadresowaniem tych niedogodności, których doświadczono w poprzednich przypadkach, kierując się najlepszymi intencjami".

"Kończymy rozmowy z właścicielami na temat budowy parkingu. To dla bezpieczeństwa osób parkujących i dla właścicieli tych terenów" - powiedział w tym tygodniu burmistrz Sant Josep, Vicent Roig.

Nie wiadomo, czy mieszkańcy otrzymają poparcie od włodarzy. Póki co działają na własną rękę, jednak za przyzwoleniem władz.

Polska wycofuje się z konwencji ottawskiej. Chodzi o zakazaną brońPolsat NewsPolsat News