Najwyższy szczyt świata tylko dla wybranych? Ceny rosną, kontrowersje też
Mount Everest to najwyższy szczyt na świecie, który od lat przyciąga wspinaczy. W 2025 roku władze Nepalu podwyższają opłaty za zezwolenie na zdobycie góry. Obok wzrostu kosztów pojawiają się też nowe kontrowersyjne pomysły na wyprawy komercyjne, takie jak ekspresowe zdobywanie szczytu z wykorzystaniem gazu ksenonowego.
Wejście na najwyższy szczyt świata drożeje. Podwyżki w 2025 r.
Mount Everest (Czomolungma) to najwyższy szczyt Ziemi. Wzniesienie o wysokości 8849 metrów n.p.m., położone jest w Himalajach Wysokich. Przyjmuje się, że po raz pierwszy Mount Everest został zdobyty 29 maja 1953 roku przez Nowozelandczyka Sir Edmunda Hillary'ego i nepalskiego szerpę Tenzinga Norgaya.
Od tego czasu stał się niezwykle popularnym celem wspinaczkowym, przyciągającym rzesze entuzjastów gór z całego świata - podaje się, że od czasu pierwszego wejścia, do grudnia 2024 r., na szczycie Mount Everestu stanęło ok. 7,1 tys. osób. Teraz władze Nepalu ogłosiły podwyżkę opłat za pozwolenia na wejście na Mount Everest.
Ile kosztuje pozwolenie na wejście na Mount Everest? Wzrost opłat o 36 proc.
Osoby pragnące wybrać się na Mount Everest będą musiały w tym roku zapłacić więcej - koszt pozwolenia wzrośnie o 36 proc. w stosunku do dotychczas obowiązującej opłaty. To pierwsza taka podwyżka od dekady. Oznacza to, że w szczycie sezonu śmiałkowie zapłacą 15 tys. dolarów za samo pozwolenie. Do tego dochodzą zróżnicowane koszty wyprawy.
Dochody z opłat za pozwolenia stanowią istotne źródło przychodów Nepalu, a wspinaczka górska i trekking przyczyniają się do ponad 4 proc. gospodarki kraju. Niestety, popularność Everestu niesie ze sobą negatywne konsekwencje, takie jak znaczne zaśmiecenie szlaku. Na stokach góry można znaleźć różnorodne odpady, od odchodów wspinaczy po porzucony sprzęt wspinaczkowy.
Mount Everest kusi śmiałków. Dyskusyjne pomysły na zdobywanie szczytu
Pragnienie zdobycia szczytu rodzi różne pomysły na realizację tego zamierzenia. Chodzi tu o oferty wypraw komercyjnych. Jednym z szeroko dyskutowanych sposobów na sprawne zdobycie szczytu jest wykorzystanie gazu ksenonowego. Plan zakłada inhalację ksenonu przed wspinaczką, co miałoby wpływać na poprawę wydolności i lepszą aklimatyzację.
Niedawno dziennik "El Pais" donosił, iż z oferty zorganizowania "ekspresowej wycieczki" skorzystali czterej alpiniści-amatorzy. Za tygodniowy wypad w Himalaje i zdobycie Mount Everestu przy wykorzystaniu gazu zapłacili po 155 tys. dolarów.
- Zgodnie z aktualną literaturą naukową nie ma dowodów na to, że wdychanie ksenonu poprawia wydolność w górach, a niewłaściwe stosowanie tego gazu może być niebezpieczne. [...] Aklimatyzacja do wysokości jest złożonym procesem, który wpływa w różnym stopniu na różne narządy i układy, takie jak mózg, płuca, serce, nerki i krew, a proces ten nie jest w pełni zbadany. Ponieważ zmiany fizjologiczne wymagają dni lub tygodni, aby wpłynąć na organizm, z fizjologicznego punktu widzenia pojedynczy, jednorazowy lek nie może być kluczem do aklimatyzacji lub zwiększonej wydolności - wskazuje Komisja Medyczna UIAA w oficjalnym oświadczeniu na temat działania gazu ksenonowego.