Pod wpływem nie polecisz. Linie walczą o zakaz na lotniskach

Przedstawiciele linii lotniczych zwracają uwagę na coraz większy problem z pasażerami. Chodzi o tych, którzy do samolotu wsiadają pod wpływem substancji odurzających. Pojawił się pomysł, aby wprowadzić nowe ograniczenia na lotniskach. Wszystko dla naszego bezpieczeństwa i komfortu.

Alkoholowy problem w samolotach

Wiele osób nie wyobraża sobie podróży samolotem bez uprzedniego skosztowania trunków oferowanych na lotnisku. Piwo, wino, a czasami coś mocniejszego i w większej ilości - to dla niektórych wakacyjny (i nie tylko) standard. Niestety, takie zachowanie może mieć negatywne konsekwencje. Osoby pod wpływem mogą zachowywać się agresywnie i stwarzać zagrożenie dla innych pasażerów podczas lotu.

Problem stał się o tyle poważny, że zwracają na niego uwagę przedstawiciele różnych linii lotniczych. Ostatnio wypowiedział się nawet Szef Ryanair, czyli Michael O'Leary. Jego zdaniem alkoholowy problem pasażerów samolotów wymyka się spod kontroli, a incydenty z udziałem odurzonych i agresywnych osób zdarzają się średnio raz na tydzień. Coś w tym jest - swego czasu pisaliśmy o ograniczeniach na trasie z Wielkiej Brytanii do Hiszpanii. 

Reklama

Możliwe, że wkrótce zostaną zaprezentowane nowe, powszechne zasady dotyczące alkoholu.

Samolotem tylko na trzeźwo?

Wspomniany szef irlandzkiego przewoźnika zaproponował, aby każdy pasażer na lotnisku mógł kupić maksymalnie dwa alkoholowe drinki, nie więcej. To miałoby przynajmniej w pewnym stopniu ograniczyć liczbę przypadków agresywnych zachowań. Nie rozwiąże jednak problemu całkowicie - bo nie tylko alkohol je powoduje. O'Leary stwierdził, że w obecnych czasach są i tacy pasażerowie, którzy przed odlotem spożyli inne substancje psychoaktywne, co również może powodować zachowania nieakceptowalne.

Ba, sam alkohol również można zabrać ze sobą z domu i np. wypić przed przejściem kontroli bezpieczeństwa. Podczas wchodzenia na pokład obsługa może odmówić osobom znajdującym się pod wpływem, jednak te nie zawsze dają to po sobie poznać - a wszystko rozpoczyna się w momencie, gdy na pokładzie robi się głośniej, mniej spokojnie i obsługa zaczyna zwracać uwagę.

Zakaz alkoholu na lotniskach? Już czas

Nie pozwalamy ludziom prowadzić pod wpływem, ale pozwalamy pić alkohol w metalowej puszce 10 tysięcy metrów nad Ziemią - takimi słowami O'Leary podsumowuje obecną sytuację. I wszystko wskazuje na to, że już czas, aby zacząć baczniej przyglądać się osobom spożywającym alkohol przed odlotem.

Może to dla niektórych zbyt rygorystyczne, ale wprowadzenie choćby wyrywkowych kontroli poziomu trzeźwości i ustalenie pewnych limitów nie jawi się jako zły pomysł. Chodzi wszak o bezpieczeństwo i komfort 200 osób lecących samolotem. Jeżeli ktoś nie jest w stanie odmówić sobie używki, to może powinien zostać w domu.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ryanair | Wizz Air | linie lotnicze | Michael O'Leary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy