ŚWIAT WEDŁUG CHIŃCZYKÓW

Chiny mają ambitne plany na kosmos. Ten rok może być przełomowy

Chiny ogłaszają ambitny plan eksploracji Księżyca w 2024 roku. Misja Chang'e-6, nazwana na cześć chińskiej bogini Księżyca, ma na celu osiągnięcie czegoś, co do tej pory uważane było za niemożliwe: zebranie próbek z niewidocznej strony Księżyca. Chang'e-6, ważąca około 8 kilogramów, wyruszy w swoją dwumiesięczną podróż na pokładzie rakiety Długi Marsz 200, startującej z kosmodromu Wenchang. Misja ta nie tylko otwiera nowy rozdział w eksploracji kosmicznej, ale również stanowi znaczący krok w globalnym wyścigu o kosmiczną dominację, sygnalizując chińskie ambicje i zdolności technologiczne w nowej erze podboju kosmosu.

Już nie tylko NASA. Chiny coraz śmielej eksplorują kosmos

Początki chińskiego programu kosmicznego sięgają 1956 roku, kiedy to Chińska Republika Ludowa, wspierana przez Związek Radziecki, zrobiła swoje pierwsze kroki w przestrzeni kosmicznej. Jednak po rozłamie radziecko-chińskim w 1960 roku, program musiał polegać wyłącznie na chińskich zasobach i inicjatywie. W 1970 roku Chiny osiągnęły przełomowy moment, gdy wystrzeliły swoją pierwszą satelitę, Dong Fang Hong 1, stając się piątym mocarstwem kosmicznym na świecie. Kolejne dekady przyniosły m.in. rozwój programu lotów załogowych, zainaugurowany w 1968 roku, który w 2003 zaowocował pierwszym chińskim lotem kosmicznym Shenzhou 5 z Yang Liweiem na pokładzie. W ten sposób Chiny, obok Rosji i Stanów Zjednoczonych stały się trzecim państwem zdolnym do wysyłania ludzi w kosmos

Reklama

Chiński program kosmiczny w ostatnich latach nabrał jeszcze większego impetu. Ich osiągnięcia, takie jak przesłanie pierwszego łazika na ciemną stronę Księżyca, udane misje na Marsie oraz pozyskanie próbek księżycowych, świadczą o rosnących aspiracjach i umiejętnościach technicznych. W 2021 roku Chiny rozpoczęły budowę swojej stacji kosmicznej, określanej jako Niebiański Pałac, która w ciągu zaledwie 18 miesięcy stała się drugą stale zamieszkaną stacją kosmiczną na orbicie ziemskiej. To osiągnięcie nie tylko podkreśla szybki rozwój chińskiego programu kosmicznego, ale także sygnalizuje zmieniający się krajobraz w eksploracji kosmosu, gdzie Chiny coraz śmielej rywalizują z innymi narodami o kosmiczną supremację.

Ostatnie doniesienia z chińskiego programu kosmicznego rzucają nowe światło na globalny wyścig kosmiczny, stawiając Chiny w bezpośredniej konkurencji z USA. Ostatnia misja Shenzhou 16, która wystartowała z kosmodromu na pustyni Gobi 30 maja 2023, zwiększa chińską obecność na orbicie ziemskiej. Trzech nowych astronautów dołącza do trzech już przebywających na stacji Niebiański Pałac. W ten sposób Chiny demonstrują swoją rosnącą zdolność do utrzymywania stałej obecności w przestrzeni kosmicznej. Ponadto, wysłanie pierwszego cywilnego astronauty, profesora Gui Haichao, z Uniwersytetu Astronautyki w Pekinie, jest znaczącym krokiem w kierunku zmiany charakteru chińskich misji kosmicznych. Do tej pory uczestniczyli w nich przede wszystkim wojskowi. Otwiera to nowe możliwości dla badań i eksploracji kosmicznej. Chiny planują też wysłanie astronautów na Księżyc przed rokiem 2030 w celu budowy tam stałych baz.

Przeczytaj też: Chiny umieściły na orbicie Ziemi sześć obiektów. Wysyłają dziwne sygnały

Państwo Środka na ciemnej stronie księżyca, czyli misja Chang'e 6

Ogłoszony w 2003 roku, Chiński Program Eksploracji Księżyca (CLEP) stanowi ambitny plan bezzałogowych badań naszego naturalnego satelity. Pierwsza faza tego programu została zrealizowana poprzez misje sond Chang’e 1 w 2007 roku oraz Chang’e 2 w 2010 roku. Po zakończeniu swojej misji księżycowej sonda Chang’e 2 podjęła dodatkowe wyzwanie, przelatując w 2012 roku w niewielkiej odległości obok planetoidy (4179) Toutatis. Kolejnym krokiem w programie była misja Chang’e 3 w 2013 roku, która dostarczyła na Księżyc lądownik wraz z łazikiem Yutu, podobnym do tych używanych w misjach Mars Exploration Rovers, jak Spirit czy Opportunity. Osiągnięcie nowego kamienia milowego nastąpiło w 2018 roku, gdy misja Chang’e 4 wysłała lądownik i łazik Yutu 2 na niewidoczną z Ziemi stronę Księżyca, czyniąc go pierwszym w historii, który tam dotarł.

Chang’e 6 to kolejna zaplanowana misja w ramach CLEP, mająca zostać wystrzelona w maju 2024 roku. Misja ta ma za cel zebranie i dostarczenie na Ziemię próbek gleby i skał z tajemniczej, ciemnej strony Księżyca. Główna faza misji przewidziana jest na około 53 dni. Chang’e 6, podobnie jak jej poprzedniczki, nosi nazwę pochodzącą od chińskiej bogini Księżyca, Chang’e, co podkreśla kulturowe znaczenie tych misji dla Chin. Zebranie próbek z niewidocznej strony Księżyca będzie stanowiło przełomowe osiągnięcie w badaniach kosmicznych, oferując zupełnie nowy wgląd w skład i historię naszego naturalnego satelity.

Chang’e 6 została zaprojektowana jako kopia Chang’e 5, misji z 2020 roku, która skutecznie zebrała ponad 1,73 kg materiału z północnej półkuli Księżyca. Misja Chang’e 6 ma na celu wylądowanie i zebranie materiału z południowej półkuli, skupiając się na badaniu większego krateru uderzeniowego, znanego jako Basen Biegun Południowy - Aitken. Naukowcy z Chin mają nadzieję, że próbki zebrane w tej misji mogą zawierać materiał pochodzący bezpośrednio z płaszcza księżycowego, co stanowiłoby przełom w zrozumieniu składu i geologicznej historii Księżyca. Lądownik misji ma zebrać do 2 kg skał z powierzchni Księżyca, co po raz kolejny może przynieść cenne informacje i wpłynąć na nasze zrozumienie Srebrnego Globu.

Przeczytaj też: Księżyc wykazuje dziwną aktywność. Czy stracimy naszego naturalnego satelitę?

Chiny z jedyną aktywną stacją na orbicie?

Chińska stacja kosmiczna Tiangong już od momentu jej ogłoszenia w 2003 roku była postrzegana jako następca i konkurent dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Oferując platformę dla międzynarodowych badań naukowych na niskiej orbicie okołoziemskiej, Tiangong staje się alternatywą dla astronautów z różnych krajów. Ostatnie oświadczenia Chin dotyczące planów podwojenia rozmiaru Tiangong w nadchodzących latach są świadectwem ich dążenia do osiągnięcia dominacji w przestrzeni kosmicznej. Obecnie stacja składa się z głównego modułu mieszkalnego Tianhe oraz dwóch modułów laboratoryjnych, Wentian i Mengtian. Chiny deklarują, że Tiangong będzie funkcjonować przez ponad 15 lat, co oznacza, że będzie aktywna jeszcze kilka lat po planowanym zakończeniu misji ISS.

Rozbudowa stacji kosmicznej Tiangong rozpoczęła się od wystrzelenia modułu mieszkalnego Tianhe w kwietniu 2021 roku. Moduł ten, wyposażony w porty dla kapsuł załogowych i statków zaopatrzeniowych, stanowi fundament dla dalszej ekspansji stacji. Chińskie plany rozbudowy przewidują zwiększenie liczby modułów z obecnych trzech do sześciu, co sprawi, że Tiangong osiągnie masę 180 ton. Jednak jest to wciąż znacznie mniej niż masa ISS (ponad 419 ton). Wśród planowanych nowości znajduje się teleskop kosmiczny Xuntian, który będzie wyposażony w lustro główne o średnicy ponad 2 metrów i zapewni pole widzenia około 300 razy większe niż Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Xuntian ma być umieszczony na tej samej orbicie co Tiangong, co ułatwi jego obsługę techniczną i modernizację.

Zbliżająca się około 2030 roku deorbitacja ISS stawia pytanie o przyszłość badań kosmicznych na niskiej orbicie okołoziemskiej. W odpowiedzi na to, podczas 74. Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Baku w Azerbejdżanie, Chińska Akademia Technologii Kosmicznych ogłosiła, że Tiangong wkrótce zostanie rozszerzona o dodatkowe moduły. Ta rozbudowa nie tylko zwiększy możliwości stacji, ale także przedłuży jej żywotność, umacniając pozycję Chin jako potęgi w eksploracji kosmosu.

Przeczytaj też:

Ogromna asteroida leci w kierunku Ziemi. Większa od Empire State Building

Słońce wyrzucające ogrom plazmy uchwycone na niesamowitym wideo

Bardzo młoda egzoplaneta nieopodal nas. Taka mogła być wczesna Ziemia

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Międzynarodowa Stacja Kosmiczna | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy