7 tysięcy kilometrów i ani jednego mostu. Niezwykła rzeka, która sama jest... drogą
Może wydawać się to niezwykłe, ale na tak długiej rzece, nie ma ani jednego mostu. Czy jest to aż tak wymagający teren? Czy to kwestia kosztów? A może mosty tam wcale nie są potrzebne?
Amazonka jest pod wieloma względami wyjątkowa. Według niektórych źródeł jest najdłuższą rzeką świata (tak, są jeszcze spory czy pierwszeństwo należy się Amazonce, czy Nilowi. Ale to nie temat tego tekstu, więc go pominę) i jednocześnie posiada najpotężniejszy system rzeczny. Zawiera więcej słodkiej wody niż jakakolwiek inna rzeka i ma niezwykłą faunę.
Mieszka tu największy na świecie gatunek delfina rzecznego, 100 gatunków ryb elektrycznych i 60 gatunków piranii. Ponadto Amazonka, wpadając do Oceanu Atlantyckiego, wysładza wodę na 400 km a estuarium, czyli ujście w kształcie lejka przy wylocie ma ponad 100 km. Jest jeszcze wyjątkowa pod jednym względem. Na całej długości nie ma ani jednego mostu. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Amazoński wyjątek
Aby mieć lepsze odniesienie warto zauważyć, że konkurent do miana najdłuższej rzeki świata, czyli Nil ma dziewięć mostów... tylko w samym Kairze. Jangcy w ciągu ostatnich 30. lat wzbogaciła się o 100 konstrukcji, a Dunaj ma aż 133 mosty. Mimo że jest trzy razy krótszy.
Jakie jest wytłumaczenie?
Najprostrzej odpowiedzi udzielił Walter Kaufmann, przewodniczący Inżynierii Konstrukcyjnej (Konstrukcje Betonowe i Projektowanie Mostów) w Szwajcarskim Federalnym Instytucie Technologii (ETH) w Zurychu dla portalu Live Sciences — Nie ma wystarczająco pilnej potrzeby budowy mostu przez Amazonię.
Trzeba pamiętać, że Amazonka płynie przez obszar równikowy, porośnięty gęstymi naturalnymi lasami deszczowymi. Osad ludzkich nie ma zbyt dużo, a te, które są, mają od wielu lat dość dobrze rozwinięty system transportu wodnego. Aby przedostać się na drugi brzeg rzeki, tradycyjnie korzysta się tam z promu.
Kiedy odpływa prom?
Można by się zastanowić, czy nie potrzeba tam szybszego transportu. Oczekiwanie na prom potrafi nam zabrać czasem kilka godzin. Tu trzeba wziąć pod uwagę m.in. różnice w kulturze, o której mówią liczni podróżnicy. Nam zdarza się przyspieszyć, żeby na pewno być o wyznaczonej porze, lub wcześniej, podczas gdy w wielu miejscach Ameryki Łacińskiej takiego pośpiechu nie ma.
Jeśli chcemy podróżować statkiem lub promem, spotkamy się z problemem braku rozkładu rejsów. Próbując dowiedzieć się, kiedy statek wypłynie, usłyszymy, że wtedy, gdy wszyscy chętni wsiądą. A ile to wszyscy? No tyle, żeby statek nie zatonął.
To wszystko?
Jeśli kwestie przyzwyczajenia do przeprawy promowej byłyby jedynym problemem, prawdopodobnie jakieś miasto prędzej, czy później zdecydowałoby się wybudować most. Ale jak zauważa prof. Kaufmann — Oczywiście są też trudności techniczne i logistyczne.
Dużym problemem są tu licznie występujące bagna i miękkie gleby, co wymagałoby przedłużenia mostu również na obszary położone obok rzeki poprzez budowę wiaduktów dojazdowych. Każdy musiałby być solidnie osadzony dzięki głębokim fundamentom. Oznacza to drastyczny wzrost kosztów inwestycji.
Kolejnym problemem, z którym musieliby poradzić sobie inżynierowie, to wahania stanów wody. Mimo że Amazonka płynie w rejonie, gdzie przez cały rok są duże dostawy wody z atmosfery, to mamy okresy wzmożonych opadów od stycznia do lipca. Wtedy Amazonka może mieć szerokość nawet 50 km. Od sierpnia do grudnia jej średnia szerokość zmniejsza się do 3-9 kilometrów, a poziom wody jest nawet 15 metrów niższy.
Dodatkowymi utrudnieniami są kamienie na dnie, pływające roślinne wyspy zwane matupás, oraz... naturalność rzeki powodująca, że koryto czasem może zmienić swój bieg. Według specjalistów to koszmar inżyniera budownictwa.
A może jednak gdzieś most istnieje?
Kłamstwem byłoby powiedzieć, że mostu nie ma w całym systemie rzecznym Amazonki. Na lewym brzegu rzeki Solimões, jak nazywa się Amazonkę w Brazylii położone jest niewielkie miasto Iranduba. Jest przy tym oddzielone od pobliskiego Manaus dopływem Amazonki - Rio Negro. Duży ruch pomiędzy dwoma brzegami tego dopływu oraz rosnące koszty przeprawy przyczyniły się do otwarcia w 2010 roku dwukilometrowego mostu wantowego.
Jednak osoby związane z ochroną środowiska niezbyt chętnie widzą tak duże inwestycje w puszczy amazońskiej, ponieważ w przeszłości doprowadzały do znacznego wylesienia obszaru.
Ciekawym pod względem dróg miastem położonym w Brazylii jest Macapá. Wsiadając do samochodu, drogą możemy pojechać co najwyżej do Gujany Francuskiej. Oczywiście nie licząc mniejszych miast położonych na trasie. Próbując przedostać się na zachód docieramy do miasta Laranjal do Jari, które położone jest nad rzeką Rio Jari. Dalsza przeprawa jest możliwa dzięki przeprawie promowej.
Projekt mostu przez Amazonkę
Przy okazji budowy mostu na Rio Negro sporządzono plany budowy mostu nad Amazonką. Do tej pory jednak nie ma większych postępów w pracach. Połączenie autostrady BR-319 ma tak naprawdę znaczenie polityczne. Korzyści ekonomiczne są znikome, zwłaszcza w połączeniu z kosztami budowy. Znacznie tańsza jest przeprawa promowa.
Amazonka jako droga
W obrębie rzeki najłatwiejszym i najtańszym środkiem jest statek pasażerski, prom a przy mniejszej liczbie osób - indiańska łódka peke peke. Do 5 GT (pojemność brutto - miara tonażu statków handlowych) Amazonka żeglowna jest do Manaus, a do 3 GT aż do peruwiańskiego Iquitos.
Niestety spławiane są nią też nielegalne towary, w tym nielegalnie pozyskane drewno. Stanowi to bardzo duże zagrożenie dla życia, ponieważ będąc dociążonym, może płynąć nieco pod powierzchnią wody. Podczas zderzenia ze statkiem może dojść do katastrofy.
Co z przyszłością?
Choć obecnie nie widać realnej szansy na powstanie mostu nad Amazonką, nie można wykluczyć, że w przyszłości powstanie most spinający dwa brzegi Królowej Rzek. Ale czy warto? Podsumowując, Amazonka jest niezwykła nie tylko ze względów przyrodniczych, kryje również wiele ciekawostek związanych z transportem, będąc jednocześnie jedną z najważniejszych południowoamerykańskich dróg.