Brytyjski koncern pokazał przyszłość dronów

BAE Systems zaprezentował, jak będzie wyglądać przyszłość rozwoju dronów, bez których nikt już sobie nie wyobraża pola walki. Wojna na Ukrainie pokazała, że w tych urządzeniach tkwi niesamowity potencjał.

BAE Systems zaprezentował, jak będzie wyglądać przyszłość rozwoju dronów, bez których nikt już sobie nie wyobraża pola walki. Wojna na Ukrainie pokazała, że w tych urządzeniach tkwi niesamowity potencjał.
BAE Systems pokazał przyszłość dronów /123RF/PICSEL

Autonomiczne Platformy Współpracujące (ACP) to najnowszy pomysł brytyjskiego koncernu zbrojeniowego  BAE Systems na przyszłość pola walki. Inżynierowie nie ukrywają, że w dronach tkwi wciąż niewykorzystany potencjał, dzięki któremu można zwiększyć przewagę nad wrogiem i ostatecznie wygrać wojnę.

Najważniejszym aspektem rozwoju dronów ma być zapewnienie bezpieczeństwa żołnierzom i jednocześnie szybkie pacyfikowanie pojazdów obraz obiektów wroga. Autonomiczne Platformy Współpracujące (ACP) mają za zadanie połączyć wszystkie bezzałogowce w jeden organizm. Ma to pozwolić na znacznie efektywniejszą współpracę przy ochronie baz, okopów czy sprzętu i skuteczniej zadawać wyniszczające ciosy wrogowi, który nie będzie mógł czuć się bezpiecznie.

Reklama

Brytyjski koncern pokazał przyszłość dronów

Obecnie każdy z dronów kamikadze bierze udział w misjach niezależnie. Inżynierowie BAE Systems tłumaczą, że gdyby np. pięć maszyn połączyć w rój i wymieniać między nimi informacje, będą one mogły same wybierać cele i planować sposoby ich eliminacji, i to bez udziału człowieka. Nie będzie już opcji, że wróg wykryje bezzałogowce i je zneutralizuje, ponieważ jeśli jeden dron zawiedzie, to pozostałe przejmą jego rolę i dokończą zadanie.

Drony ACP mają być wyposażone w najnowocześniejsze czujniki i systemy uzbrojenia, dzięki czemu mogą realizować misje szpiegowskie i uderzeniowe. Brytyjski koncern przyznaje, że nowe technologie są coraz bardziej bazują na systemach sztucznej inteligencji i autonomii. To pozwala zaangażować na polu walki znacznie mniej personelu i przez to zapewnić im większy poziom bezpieczeństwa.

Żołnierzy zastąpią autonomiczne drony i roboty

Możemy sobie wyobrazić, że za rój 10 dronów może odpowiadać tylko jedna osoba, która dotychczas mogła kontrolować tylko jednego drona. Operator może ukryć się w lesie i nadzorować wykonanie zadania przez rój dronów. Jeśli wróg go wykryje i zaatakuje, to ostatecznie może zginąć zaledwie jedna osoba, a nie cała grupa operatorów.

Zarówno armia Wielkiej Brytanii, jak i Stanów Zjednoczonych, stawiają w przyszłości na ograniczenie strat w ludziach na wojnach. Rolę walk mają przejąć drony i pojazdy autonomiczne. Koncerny zbrojeniowe pokazują tu zupełnie inną mentalność i humanitaryzm w porównaniu z działaniami Kremla, który bardzo często organizuje na Ukrainie mięsne szturmy, w których w bezsensowny sposób giną tysiące żołnierzy.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: BAE Systems | USA | Wielka Brytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy