Chcą zbudować "szklaną kulę". Ma przewidywać wojny i kryzysy
Czy to możliwe, żeby przewidywać globalne kryzysy na długie lata przed ich wystąpieniem i tym samym im zapobiegać, korzystając z systemu w stylu Raportu mniejszości? Jak informuje Agence France-Presse, międzynarodowa grupa naukowców przekonuje, że jak najbardziej i już rozpoczęła prace nad swoją "szklaną kulą".
Naukowcy postanowili podjąć wyzwanie i wykorzystać systemy zbudowane na sztucznej inteligencji, aby sprawdzić, czy i w jaki sposób można byłoby powstrzymać fatalne w skutkach decyzje światowych liderów, by nie dopuścić w przyszłości do takich konfliktów jak ten w Ukrainie. I choć podobne rozwiązania jeszcze niedawno były możliwe tylko w filmach, to badacze przekonują, że ogromny postęp w dziedzinie AI sprawia, że obecnie możemy poważnie o nich myśleć.
Żyjemy w społeczeństwie kryzysowym... i istnieją różne rodzaje niepożądanej przyszłości. Kiedy je badamy (przyszłe kryzysy), musimy znaleźć rozwiązania, aby im zapobiec. A jeśli chodzi o preferowaną przyszłość, musimy zdecydować, jakie są kroki i środki, aby je urzeczywistnić
Naukowcy budują "szklaną kulę" w imię lepszej przyszłości
Prof. Sirkka Heinonen jest jednym z ok. 30 naukowców z całego świata, którzy spotkali się ostatnio w Genewie, aby przedyskutować "Przewidywanie przyszłości pokoju i wojny". Projekt jest wspierany przez Geneva Science and Diplomacy Anticipator (GESDA), Geneva Center for Security Policy (GCSP) i School of International and Public Affairs (SIPA) Uniwersytetu Columbia. I wygląda na to, że sprawa jest naprawdę poważna, bo warsztaty - koncentrujące się na opracowaniu sposobów, w jakie można prowadzić tego rodzaju przewidywania - odbywały się za zamkniętymi drzwiami i śmiało można zakładać, że podobnie będzie w przypadku kolejnych, które skupią się już na konkretnych wydarzeniach, które mogą radykalnie zmienić bieg historii ludzkości.
Jak wyjaśniają naukowcy, chociaż ich system może wydawać się "inspirowany" rosyjską agresją na Ukrainę, bo mamy przecież do czynienia z największym konfliktem zbrojnym w Europie od czasów II wojny światowej, to pomysł pojawił się wcześniej. Owszem, decyzje podejmowane w ostatnich latach przez Władimira Putina, które doprowadziły do wojny w Ukrainie, z pewnością będą cennym materiałem analitycznym, ale głównym celem pozostaje system do przewidywania przyszłych wydarzeń z nawet dziesięcioletnim wyprzedzeniem (a nie np. wyniku trwającej aktualnie wojny).
Tego projektu nie wywołała wojna na Ukrainie. To coś bardziej strukturalnego. Ważne jest, aby skupić uwagę na rzeczach, o których obywatele jeszcze nie myślą
I nie chodzi jedynie o wojny, ale również inne globalne kryzysy i zagrożenia, które w dobie szybkich i przełomowych zmian technologicznych wydają się potencjalnie nawet większym zagrożeniem. Eksperci wskazują tu m.in. na rosnącą koncentrację władzy wśród firm zarządzających naszymi danymi czy zagrożenia związane z szybko rozwijającą się sztuczną inteligencją, w tym pojawieniem się zabójczych robotów i być może świadomości AI.
Alexandre Fasel, ambasador Szwajcarii ds. dyplomacji naukowej, podkreśla, że szybkość, z jaką ewoluowała sztuczna inteligencja w ciągu zaledwie kilku ostatnich miesięcy to żywy dowód na to, że potrzebujemy instrumentu do przewidywania, szczególnie że ChatGPT to "pikuś w porównaniu z tym, co nadchodzi".
Podsekretarz generalny ONZ ds. misji pokojowych, Jean-Marie Guehenno, wyjaśnia jednak, że zadanie przewidywania 25 lat do przodu jest ogromnym wyzwaniem. Dowód? Wystarczy przypomnieć sobie 1998 rok - nie było jeszcze smartfonów, a o Putinie nikt nie słyszał, więc przewidzenie w takiej sytuacji, że ktoś w przyszłości może zyskać władzę, zbierając dane z naszych urządzeń mobilnych czy sposobność wywołania ogromnego konfliktu zbrojnego, jest trudna do wyobrażenia.