Irańskie kamery z identyfikacją twarzy będą rozpoznawać kobiety łamiące prawa obyczajowe

Temat identyfikowania kobiet łamiących surowe przepisy pojawił się w Teheranie jeszcze we wrześniu 2022 roku. Wówczas były to jedynie opinie wyższych urzędników i osób mających odpowiadać za respektowanie narzuconych na obywateli zasad moralnych. Okazuje się, że zaawansowany system może być już w użyciu. Tak donoszą irańskie kobiety, które miały stać się obiektami inwigilacji przy pomocy nowoczesnych kamer.

Kamery w Iranie identyfikują kobiety w niestosownych strojach.
Kamery w Iranie identyfikują kobiety w niestosownych strojach. WOJCIECH STROZYK/REPORTER East News

Rewolucja trwa

Iran w dalszym ciągu ogarnięty jest protestami próbującymi zmienić panujący w kraju reżim i ścisłe zasady. Chociaż sama islamska rewolucja w myśl doktryny ajatollahów trwa tam nieprzerwanie od 1979 roku, to ostatnie miesiące wzbudziły zainteresowanie całego świata. Wszystko za sprawą brutalnych pobić i śmierci tych kobiet, które nie chciały przestrzegać m.in. nakazu zakrywania głowy w przestrzeni publicznej.

We wrześniu 2022 roku niektórzy przedstawiciele władzy otwarcie mówili o konieczności wdrożenia systemu identyfikacji osób przy pomocy specjalnych kamer. Te miały rozpoznawać kobiety ubrane niestosownie (w myśl lokalnego prawa), porównywać je z krajową bazą danych i w ten sposób dochodzić do tego, która osoba złamała obowiązujące zasady.

Były to jednak opinie i być może „pieśń przyszłości". Dla wielu obywateli było to wręcz niewyobrażalne, chociaż brak było oficjalnych potwierdzeń dotyczących stosowania systemu. Jak się jednak okazuje, autokratyczny reżim mógł już takie rozwiązania wprowadzić, o czym przekonały się same obywatelki.

Początek nowej ery inwigilacji

Sprawę stara się nagłośnić Mahsa Alimardani, pracowniczka Uniwersytetu w Oksfordzie, która zajmuje się tematyką praw wolności wypowiedzi w Iranie. Jak informuje, wiele kobiet w kraju zaczęło otrzymywać pisemne wezwania do zapłaty kary za nienoszenie hidżabu. Co najistotniejsze, ukarane kobiety podtrzymują, że nie miały żadnego kontaktu ze stosownymi funkcjonariuszami.

Sugeruje to, że zostały zaobserwowane na ulicy przy pomocy kamer, te przeprowadziły skuteczną identyfikację, a informacja o nałożeniu kary została wysłana pocztą na właściwy adres. To jednak niejedyny sposób władzy na rozprawianie się z niesubordynowanymi obywatelkami.

Innymi możliwymi konsekwencjami niezakrywania chustą głowy w Iranie może być areszt (nawet do 2 miesięcy), a nawet kara chłosty. Co gorsza, czynności podejmowane wobec osób zatrzymanych nie są kontrolowane. Z tego też wynikła fala protestów, gdy po zatrzymaniu 22-letniej Mahsy Amini młoda Kurdyjka została przez funkcjonariuszy brutalnie pobita, w efekcie czego zmarła.

Tak jeszcze nie było

Chociaż irańskie przepisy dotyczące hidżabów i aktywnie działająca policja moralności były znane na całym świecie, to takie formy inwigilacji są tam czymś zupełnie nowym. Przekonali się o tym niedawno protestujący, którzy wychodzili na ulice w grupach kilkusetosobowych. Mimo braku kontaktu poszczególnych członków manifestacji z policją, ci otrzymywali stosowne kary pocztą.

Wcześniej takie działania zwyczajnie nie były prowadzone, a ukaranie osoby odbywało się jedynie w przypadku, gdy została złapana. Podobnie sprawy się miały w kontekście tego, co mieszkańcy robią w swoich domach. W tym wypadku reżim (co zaskakujące), uznawał prywatny dom za obszar, do którego jego ręka nie dosięgała.

Teraz w środowisku władzy są i tacy, którzy poza karami finansowymi chcieliby przyłapane dzięki kamerom osoby wykluczyć z systemu państwowych świadczeń, np. opieki społecznej.

Technologia od partnera biznesowego

Działający w Iranie system kamer umożliwiający identyfikację twarzy nie jest czymś całkowicie nowym. Technologia ta pochodzi, a jakże, z Chin. Kraj ten współpracuje z Islamską Republiką na wielu płaszczyznach, a jedną z nich jest wymiana handlowa i technologiczna.

Chińska firma Tiandy, która znana jest z produkcji tego rodzaju urządzeń, nie kryje się ze swoim partnerem biznesowym. W sieci bez problemu można znaleźć informacje o zawartych kontraktach. Co więcej, Chińczycy otwarcie wymieniają swoich kontrahentów z Iranu — m.in. Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.

Czy kogokolwiek to dziwi? Przecież w Chinach również wdrożono zaawansowane systemy identyfikacji obywateli. Ci są zresztą o wiele bardziej obserwowani, ponieważ poza przestrzeganiem prawa kontroluje się i ocenia ich zachowania w społeczności. Na myśl nasuwa się też sprawa Ujgurów, czyli muzułmańskiej mniejszości prześladowanej przez krajowe władze.

Sama firma wzbudziła tyle kontrowersji, że w USA została oficjalnie dodana do czarnej listy producentów sprzętu i technologii. Choć jest obecnie największym wytwórcą produktów do monitoringu, nie znajdzie już swojego miejsca w Stanach. Podobnie jak sporo innych chińskich firm.

Protesty w sile

Były w ciągu ostatnich miesięcy momenty, które dawały nadzieje na poprawę sytuacji Irańczyków. Wydawało się, że władza już odpuści. Okazuje się, że niekoniecznie. Nowe narzędzia w rękach reżimu tylko umocnią jego pozycję siły. Protesty w obecnej formie nie odwrócą sytuacji kraju. Mogą jedynie doprowadzić do pewnej odwilży.

Obecni protestujący są kolejnym pokoleniem, które zdecydowało się na przelanie krwi na ulicach w walce o lepsze, normalniejsze jutro. Społeczeństwo tego kraju jest liczne i bardzo młode, co stanowi jego największą siłę. Zdołało zobaczyć, jak wygląda życie gdzie indziej, dostępny jest internet i spływają do nich słowa wsparcia z całego globu.

Szwecja: Meble z elektrycznych skuterów Deutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas