Spektakularny atak na rosyjską atomową artylerię. Nagranie zadziwia

Rosyjska armia poniosła kolejną dotkliwą porażkę. Zniszczeniu uległ najpotężniejszy w arsenale samobieżny ciężki moździerz 2S4 Tulipan, zdolny do przeprowadzania ataków jądrowych. Na froncie zostało ich zaledwie kilka sztuk.

Spektakularny atak na rosyjską atomową artylerię 2S4 Tulipan
Spektakularny atak na rosyjską atomową artylerię 2S4 TulipanOSINTtechnical /123RF/PICSELTwitter

Siły Zbrojne Ukrainy odniosły kolejny spektakularny sukces w trakcie wojny z rosyjskim agresorem. Tym razem udało się zniszczyć najpotężniejszy w rosyjskiej armii system artyleryjski o nazwie 2S4 Tulipan. To chluba Kremla. Mamy tu bowiem do czynienia z najcięższym moździerzem świata, który może dokonywać ataków za pomocą amunicji jądrowej.

Rosja na początku wojny w Ukrainie posiada zaledwie dziewięć sztuk tego systemu. Dotychczas udało się zniszczyć aż siedem sztuk tego urządzenia. Dlatego strata okupanta jest tak doniosła. Jak tłumaczą wojskowi, nie jest to proste zadanie, ponieważ jest on niesamowicie dobrze chroniony przez systemy obrony powietrznej, w tym wyrzutnie S-300.

Kolejny rosyjski moździerz 2S4 Tulipan staje w ogniu

Niestety, nie podano informacji o jego lokalizacji, ale wszystko wskazuje na to, że może być to obwód doniecki. Na opublikowanym filmie wykonanym z pokładu drona widoczny jest moment, w którym 2S4 Tulipan staje w ogniu i ulega zniszczeniu. Nie wiadomo, jakiego pocisku użyto do jego zniszczenia, ale jest wielce prawdopodobne, że może to być M982 Excalibur.

Ciężki moździerz 2S4 Tulipan określany jest mianem niszczyciela miast. System może wystrzeliwać pociski z głowicą nuklearną o mocy 2 kiloton. Pierwszy taki moździerz udało się zniszczyć w obwodzie ługańskim, drugi w zaporoskim, a kolejne już w obwodzie donieckim. Co ciekawe, kilka takich systemów dokonywało wyniszczających ataków na miasto Mariupol wiosną bieżącego roku. Wówczas Rosjanie chcieli przejąć miasto i pozbyć się Obrońców Azowstalu. 2S4 Tulipan niemal bez przerwy bombardowały hutę i okoliczne dzielnice.

Czym jest i co potrafi moździerz 2S4 Tulipan?

To rosyjski gąsienicowy moździerz samobieżny kalibru 240 mm produkowany w latach 1971-1979. Powstał jako odpowiedź na pojawienie się amerykańskiej haubicy kalibru 203 mm oraz ciężkiej armatohaubicy kalibru 240 mm. Jest to największy samobieżny moździerz zaprojektowany w Związku Radzieckim.

Ogółem zbudowano 588 egzemplarzy. Moździerz obsługiwany jest przez 9-osobową załogę. Zasilany jest jednym silnikiem wysokoprężnym W-59 o mocy 520 KM. Pozwala to poruszać się z prędkością 62 km/h po drodze oraz 25 km/h w terenie. Długość pojazdu wynosi 8,5 metra, a szerokość 3,2. Jego wysokość to z kolei 3,2. Masa bojowa wynosi 27 500 kilogramów. Zbiornik paliwa ma pojemność 500 litrów i starcza na przejechanie kilkuset kilometrów.

Pojazd wyposażony jest w moździerz M-240 kalibru 240 mm z zapasem 12 sztuk pocisków oraz z karabinem maszynowym DSzK kalibru 12,7 mm z zapasem 100 sztuk amunicji. Moździerz jest umieszczony w tylnej części pojazdu i podczas jazdy znajduje się nad kadłubem. W położeniu bojowym moździerz jest przechylany do tyłu i opiera się o opuszczoną na ziemię płytę oporową.

2S4 Tulipan może bombardować miasta bronią jądrową

Z pojazdu mogą być wystrzeliwane granaty burzące, kasetowe, przeciwbetonowe, chemiczne, a nawet jądrowe. Podstawowym rodzajem amunicji jest granat burzący o masie 130 kilogramów.

Moździerz 2S4 Tulipan po wdrożeniu do armii, okazał się niszczycielską bronią, która mogła prowadzić skuteczne ataki na miasta. Szybko pojawiły się jednak problemy z systemem. Największą jego wadą okazała się bardzo niewielka szybkostrzelność, wynosząca ledwie 1 wystrzał w ciągu minuty, głównie z powodu ładowanej amunicji o masie nawet 130 kg.

Ponadto pojazd nie chroni w dostateczny sposób załogi podczas trwania ostrzału, przez co wystawiona jest niemal bez przerwy na atak wroga. Moździerze były wykorzystywane podczas wojny afgańskiej, drugiej wojny czeczeńskiej oraz podczas ostrzału artyleryjskiego miasta Aleppo.

Przynoszą słodycze i papierosy. Ukraińcy opłakują swoich zmarłychAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas