Ukraińskie drony bojowe zbliżają się do Moskwy. "Mamy ich tysiące"

W ostatnich dniach pojawiło się wiele informacji o atakach ukraińskich dronów na terytorium Rosji, setki kilometrów do granicy z Ukrainą. Siły Zbrojne naszego sąsiada zapowiadają, że rosyjski agresor niebawem na nowej płaszczyźnie boleśnie odczuje swoją okupację w ich kraju.

W ostatnich dniach pojawiło się wiele informacji o atakach ukraińskich dronów na terytorium Rosji, setki kilometrów do granicy z Ukrainą. Siły Zbrojne naszego sąsiada zapowiadają, że rosyjski agresor niebawem na nowej płaszczyźnie boleśnie odczuje swoją okupację w ich kraju.
Ukraińskie drony bojowe już zbliżają się do Moskwy /Twitter

Atak ukraińskich dronów na bazę lotniczą Engels pod Saratowem w głębi Rosji wprawił w osłupienie sam Kreml. Drony uszkodziły bombowce Tu-95, które dokonywały ataków rakietowych na Ukrainę. Był to pierwszy przypadek uderzenia w cele ponad 450 kilometrów od granicy Rosji i Ukrainy.

Podczas kolejnego ataku, ukraińskie drony uszkodziły bombowiec Tu-22M3 w bazie lotniczej w Riazaniu. Podczas nalotu Siły Zbrojne Ukrainy przekroczyły kolejną granicę. Wówczas uderzenie nastąpiło na cele zaledwie 160 kilometrów od Moskwy.

Reklama

Ataki radzieckimi dronami na terytorium Rosji

Ataki na duże odległości na początku były realizowane za pomocą cięższych dronów Tu-141 wyposażonych w silniki odrzutowe. Później sytuacja się zmieniła, ponieważ ukraińskie koncerny zbrojeniowe przyznały, że posiadają obecnie kilka dronów, które mogą dokonywać ataków na rosyjską infrastrukturę militarną, znajdującą się bezpośrednio na terytorium Rosji.

Potwierdzenie tych słów nadeszło na początku bieżącego roku. Wówczas na terytorium Rosji, w okolicach miasta Aksaj, w obwodzie rostowskim, spadł dron o nazwie "Rekin", który jest produkowany przez ukraińską firmę Ukrspecsystems.

Ukraiński lekki dron o nazwie Rekin

Pomimo faktu, że maszyna prawdopodobnie rozbiła się na skutek wyczerpania akumulatorów, analitycy wskazują, że Ukraińcy mogą bez przeszkód dokonywać uderzeń na większość baz lotniczych i składów amunicji bezpośrednio na Krymie i w największych rosyjskich miastach leżących nad Morzem Czarnym.

Najpoważniejszy jednak był incydent w Kraju Krasnodarskim, gdzie celem ataku ukraińskich dronów stała się rafineria w mieście Tuapse. Dwie maszyny prawdopodobnie nie dotarły do celu, bo rozbiły się w pobliżu magazynu ropy naftowej, ale dokonały znaczących zniszczeń, więc akcja odniosła sukces.

Atak dronem niedaleko posiadłości Putina

Atak odbył się aż 450 kilometrów od linii frontu w Ukrainie i zaledwie 70 kilometrów od posiadłości Władimira Putina, leżących niedaleko popularnego kurortu Soczi nad Morzem Czarnym.

Tymczasem w ostatni dzień lutego rosyjska armia opublikowała zdjęcia zniszczonego ukraińskiego drona przy instalacji Gazpromu w mieście Gubastowo, ok. 80 kilometrów od Moskwy. Chodzi o małego bezzałogowca UJ-22. Według Sił Zbrojnych Ukrainy, dron może dokonywać ataków w odległości nawet 800 kilometrów. Zniszczona maszyna w obwodzie moskiewskim znalazła się aż 600 kilometrów w linii prostej od obszaru działań wojennych.

Dron spadł przy instalacji Gazpromu niedaleko Moskwy

UJ-22 został odkryty przy instalacji Gazpromu w mieście Gubastowo ok. 80 kilometrów od Moskwy. Maszyna realizowała misje bojowe i obserwacyjne oraz została wyspecjalizowana do pomocy w kierowaniu atakami rakietowymi. SZU chwalą się, że dron może również realizować misje kamikadze, czyli dokonywać uderzeń z małym ładunkiem o masie do 20 kilogramów w wybrane cele.

W tym samym dniu Ukraińcy dokonali również ataku na lotnisko w Jejsku nad Morzem Azowskim. Media poinformowały, że dwa drony Tu-141 zostały zestrzelone na podejściu do obiektu przez system obrony powietrznej.

Konsumenckie drony DJI uderzyły na białoruskie lotnisko

Kilka dni temu, zaatakowano również rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A50 na białoruskim lotnisku Maczuliszcze pod Mińskiem, ok. 250 kilometrów od granicy białorusko-ukraińskiej. Co niesamowite, dokonano tego za pomocą bezzałogowców firmy DJI przerobionych na drony kamikaze. — Każdy dron miał ładunek 200 gramów materiału wybuchowego równoważnego trotylowi. Jako elementu efektywnego użyto w przybliżeniu po 200 sztuk metalowych kulek na każdy dron — podała białoruska opozycyjna inicjatywa Bypol.

Ukraińscy eksperci od technologii wojskowych twierdzą, że obecnie w ich kraju działa ponad 10 producentów różnego typu dronów. Niektóre z tych bezzałogowców mogą przemieszać się na odległość od 500 do nawet 1500 kilometrów od granicy Ukrainy.

Siły Zbrojne Ukrainy obecnie wykorzystują sporą flotę najróżniejszych dronów. Armia chwali się, że ma tysiące sztuk takich maszyn gotowych do ataków. Oprócz zaawansowanego UJ-22, Rekina czy maszyn stricte kamikadze (w tym tych otrzymanych od krajów NATO), bardzo dobrze radzą sobie na froncie amatorskie DJI Mavic 2 i 3.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy