Polak odkrył, że Ziemia ma więcej niż jeden księżyc

Po kilkuletnich obserwacjach astronomowie dowiedli, że Ziemia ma więcej naturalnych satelitów niż pierwotnie sądzono. Polak, Kazimierz Kordylewski, opisał to zjawisko już 40 lat temu.

Historia badań księżyców przejściowych Ziemi sięga jesieni 2006 roku, kiedy astronomowie z obserwatorium Catalina Sky Survey w Arizonie wypatrzyli niewielki obiekt okrążający naszą planetę. W pierwszej chwili został uznany on za kosmiczny złom, gdyż jego widmo było zbliżone do farby bieli tytanowej używanej przez NASA w rakietach. Wkrótce jednak okazało się, że obiekt mierzący zaledwie kilka metrów średnicy, nazwany 2006 RH120, to twór naturalny, który na dodatek okrąża Ziemię po stałej orbicie. Tym samym niepozorny kawał skały został uznany za kolejnego naturalnego satelitę Ziemi.

Zdziwienie astronomów było tym większe, że w czerwcu 2007 roku, chimeryczny księżyc opuścił ziemską orbitę w poszukiwaniu odpowiedniejszego kosmicznego kompana. Takie zachowanie 2006 RH120 wprawiło w zakłopotanie i astronomów, i postronnych obserwatorów.

Okazuje się jednak, że tajemniczy obiekt wcale nie był anomalią. Przejściowe księżyce, które pochodzą z tzw. obłoków Kordylewskiego są normą dla naszej planety, choć do niedawna traktowano je jako obiekty hipotetyczne. Co ciekawe, ich istnienie zostało zasugerowane przez krakowskiego astronoma - Kazimierza Kordylewskiego już w 1961 roku.

Reklama

Przejściowe księżyce, takie jak 2006 RH120, są wynikiem wspólnych oddziaływań grawitacyjnych Ziemi i Księżyca. Nasza planeta przyciąga swojego naturalnego satelitę, zresztą podobnie działa on także na nią, a równoważące się oddziaływania grawitacyjne są w stanie przechwycić przypadkowe ciała niebieskie, tzw. obiekty bliskie Ziemi (NEO od ang. Near-Earth objects). Czasami obiektom NEO udaje się uciec z pola grawitacyjnego naszej planety, dzięki czemu mogą kontynuować swoją kosmiczną wędrówkę.

Zespół badawczy z Cornell University tworzony przez astrofizyków Mikaela Granvika, Jeremie Vaubaillona oraz Roberta Jedicke opracował model przechwytywania obiektów NEO przez układ Ziemia-Księżyc. Okazuje się, że takie "grawitacyjne porwania" nie są niczym niezwykłym i zachodzą stosunkowo często. Większość księżyców przejściowych towarzyszy Ziemi przez około 10 miesięcy, wykonując w tym czasie średnio 3 okrążenia wokół naszej planety. Według naukowców z Cornell Ziemi cały czas towarzyszy przynajmniej jeden księżyc przejściowy o średnicy większej niż 1 metr. Układ Ziemia-Księżyc stale przechwytuje nowe obiekty.

NASA już zdążyła zainteresować się badaniami naukowców z Cornell University i w przyszłości zamierza bliżej przyjrzeć się ziemskim księżycom przejściowym.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ziemia | Księżyc | księżyce | astronomowie | Układ Słoneczny | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy