Wielkie odkrycie w Gdańsku. Badają tajemniczego "rycerzyka"
W Gdańsku archeolodzy odkryli unikatową płytę nagrobną z XIII-XIV wieku, przedstawiającą rycerza, przypuszczalnie osobę o wysokim statusie społecznym. Znalezisko trafiło teraz do muzeum, gdzie poddane zostanie szczegółowym badaniom i rekonstrukcji 3D. Odsłonięto też szkielet, a trwające prace mogą przynieść odpowiedź na to, kto spoczął w miejscu, gdzie "bije serce historycznego Gdańska".

Sensacyjne odkrycie w Gdańsku. Wyjątkowy relikt wydobyto i przekazano do badań
Gdańsk to miasto z duszą i wielowiekową historią, która regularnie daje o sobie znać. Niemal każdy zakątek Gdańska skrywa ślady przeszłości - pozostałości dawnego osadnictwa, średniowiecznych murów i portowych instalacji. Nic więc dziwnego, że archeolodzy i konserwatorzy mają tu pełne ręce roboty. Regularnie trafiają się bowiem nowe znaleziska, które rzucają światło na kolejne fascynujące rozdziały dziejów tego nadbałtyckiego miasta o ponadtysiącletniej historii.
Wystarczy wspomnieć o zidentyfikowanych pod ratuszem miejskim pozostałościach osadnictwa Słowian z X wieku, czy też o znalezionych na Wyspie Sobieszewskiej elementach Enigmy z czasów II wojny światowej. Tym razem nowe odkrycie, okrzyknięte "najbardziej medialnym znaleziskiem archeologicznym tego sezonu", sięga XIII-XIV wieku. Jak informuje Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków, wyjątkowa na skalę Polski płyta nagrobna z wizerunkiem rycerza trafiła właśnie do Muzeum Archeologicznego w Gdańsku w celu badań i konserwacji. Wiele wskazuje na to, że eksperci mają do czynienia z pochówkiem osoby wysoko postawionej. Ruszają badania, które być może pozwolą ustalić, kogo tam pogrzebano.
Tajemniczy "rycerzyk" z Sukienniczej. Średniowieczna płyta nagrobna to unikat
Odkrycia dokonano pod nieistniejącym już budynkiem znanej lodziarni "Miś". Wygląda na to, że grób od lat ukryty pod ziemią na zbiegu ul. Sukienniczej i Grodzkiej, przez ok. 800 lat pozostawał nienaruszony. Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków poinformował, że jest możliwe, iż w miejscu tym spoczywa rycerz. Teren znaleziska ogółem jest bardzo ciekawy, ponieważ wcześniej odkryto tam relikty drewnianego kościoła, uznawanego za najstarszy na ziemiach polskich. Na tej samej działce są też ślady zabudowy grodu.
- Uważam, że jest to miejsce, w którym bije serce historycznego Gdańska - powiedziała serwisowi gdansk.pl Sylwia Kurzyńska, archeolog z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej ArcheoScan, od dwóch lat zajmującej się badaniami tego obszaru.
Ponadto odkopano tu cmentarzysko, a wśród pochówków znalazła się właśnie ta wyjątkowa płyta "rycerzyka". Dlaczego sama płyta wzbudza takie emocje? Sylwia Kurzyńska przekazała gdansk.pl, że to prawdopodobnie jedyna taka płyta odkryta w Polsce. W dodatku kamienne nagrobki były niezwykłą rzadkością w tamtym czasie, zarezerwowaną dla osób o wysokim statusie społecznym.
Co kryje się pod wyjątkową płytą? Badacze liczą na nowe informacje
Wykonana z wapienia bornholmskiego płyta nagrobna ma 150 cm długości i została ozdobiona płaskorzeźbą przedstawiającą zbrojnego mężczyznę z tarczą i mieczem trzymanym przy piersi. Sylwetka rycerza wskazuje na postać raczej niewysoką według dzisiejszych standardów, ale wówczas mógł on uchodzić za osobę całkiem postawną. Według archeologów sposób trzymania broni i tarczy wskazują na "kogoś, kto ma władzę", podaje serwis gdansk.pl. Tarcza jest w lewej ręce, a trzymany na piersi miecz wystaje ponad ramię, widać rękojeść w kształcie krzyża. Rycerz ubrany jest w klasyczny ekwipunek z epoki, widać kolczugę, tunikę, nogawice i szyszak. Na płycie brak jest herbu - nie wiadomo, czy nigdy go tam nie było, czy może był po prostu namalowany i z biegiem czasu się zatarł.
Ciekawostką jest również kwestia datowania, zaznacza gdansk.pl. Styl uzbrojenia wskazuje bowiem na XIII wiek, ale nie da się wykluczyć, że rycerz został pochowany później, już w XIV w. To istotne, bo w 1308 roku Gdańsk przeszedł w ręce zakonu krzyżackiego. Jeśli więc pochówek miał miejsce wcześniej, niewykluczone, że rycerz mógł być związany z elitą książąt pomorskich - być może nawet należał do ich rodziny. Jeśli później - związany był już z czasami krzyżackimi.
Cenne odkrycie pod lupą specjalistów. Czy dowiemy się, kim był rycerz?
We wtorek, 8 lipca, archeolodzy wydobyli wyjątkową płytę i przekazali ją do badań. Płyta trafiła teraz do Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, pod opiekę dr Anny Kriegseisen. W najbliższych tygodniach płyta przejdzie szczegółowy proces konserwacji, który pozwoli nie tylko ocenić jej stan zachowania, ale też uchronić ją przed dalszą degradacją. Równolegle obiekt zostanie zeskanowany i zrekonstruowany cyfrowo w technologii 3D. Ponadto naukowcy zdecydują o scaleniu płyty, wówczas popękany obiekt zostanie potraktowany wypełniaczami, aby przywrócić mu spójny wygląd.
Tymczasem dziś, 9 lipca, zespół archeologów wrócił na miejsce odkrycia, aby zbadać, co skrywają warstwy ziemi znajdujące się pod nagrobkiem.
- Dziś okaże się, czy we właśnie odkrytym 800-letnim grobie, pod płytą z wizerunkiem rycerza znajdują się kości - zaznacza Agnieszka Owczarczak - Przewodnicząca Rady Miasta Gdańska. - [...] Ciekawe, czy dowiemy się, kim był ów rycerz...
To niezwykle istotny etap - znaleziska w tej strefie mogą dostarczyć nowych informacji na temat samego pochówku, jego kontekstu historycznego, a być może nawet jakichś szczegółów na temat personaliów rycerza, który spoczął tam wieki temu. Czy w związku z podejrzeniami, że pochowano tu osobę o wysokiej randze, archeolodzy mogą natrafić na jakieś kosztowności?
- Nic z tych rzeczy - przekazali archeolodzy serwisowi gdansk.pl - W tamtych czasach pochówki były bardzo skromne. Zbroja i miecz zostawały wśród żywych, przechodziły na spadkobierców. Miejmy nadzieję, że będą kości, czaszka, może jakaś złota nitka z uroczystej pogrzebowej szaty. Nawet same kości będą fascynującym znaleziskiem.
Nie rycerzyk, a rycerz. W Gdańsku odsłonięto szczątki
Aktualizacja: 10 lipca archeolodzy ogłosili, że pod płytą faktycznie odkryli szkielet. Wykopaliska przyniosły dowód na to, że choć wydawało się, iż pochowany tam mężczyzna był drobnej budowy - było zgoła inaczej.
- Ok. 30 centymetrów pod kamieniami, na których leżała płyta nagrobna, nie spoczywał rycerzyk, a prawdziwy rycerz, gdyż miał ok. 180 cm wzrostu, według zupełnie wstępnych szacunków. Był to więc "kawał chłopa", jak na tamte czasy (przełom XIII i XIV wieku) - podaje Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.