Małą łódką wpłynęli w tornado. Nagranie pokazuje jego potęgę
Podczas zwykłego wypadu na ryby dwóch przyjaciół i pies znaleźli się w środku trąby powietrznej. Tornado o sile EF3 przewróciło ich łódź. Nagranie pokazuje potęgę żywiołu. Jeden z wędkarzy opowiedział o tym, jak to się stało, że łódka znalazła się w środku wiru i co się działo, gdy doszło do przewrócenia łodzi.
Myśleli, że idzie burza. Okazało się, że to tornado
Na zwykle spokojnych wodach niewielkiego zbiornika w Winnie w stanie Teksas w USA, zwyczajny wypad na ryby zamienił się w dramatyczną walkę o przetrwanie. Brian Johnson, jego przyjaciel Tony oraz pies wypłynęli na małej łódce, by powędkować, licząc na relaks i obfite łowy.
Niespodziewanie jednak natura pokazała swoje groźne oblicze. Obserwowana przez mężczyzn pogarszająca się pogoda okazała się bowiem nie być burzą, a tornadem. Jak wspomina Brian Johnson - "myśleli, że burza przejdzie bokiem" i dlatego zdecydowali się zostać na wodzie nieco dłużej, bo "przy takiej pogodzie ryby lepiej biorą".
Wiatr o prędkości od 219 do 266 km/h przewrócił łódkę. Jest film
Sytuacja z minuty na minutę robiła się jednak coraz bardziej poważna. Jak wspomina na swoim kanale na platformie YouTube Brian Johson - "podjął fatalną decyzję, która doprowadziła do tego, że znalazł się w środku trąby powietrznej". Na nagraniu widać coraz silniej wiejący wiatr. Z czasem łódź się przewróciła.
Agencja rządowa National Weather Service podała, że tornado, które przewróciło łódź, miało siłę EF3 wg. ulepszonej skali Fujity. Oznacza to wiatr o prędkości od 219 do 266 km/h! Średnica takiego leja to zazwyczaj ok. 250 m. Tornado o takiej sile powoduje ogrom zniszczeń - pustoszy całe piętra solidnych domów, uszkadza duże budynki, unosi ciężkie samochody i wykoleja pociągi.
Dramatyczna walka o przetrwanie. Cała trójka przeżyła
Spodnie Johnsona zahaczyły się o krawędź łodzi, przez co częściowo pod nią utknął. Udało mu się jednak oswobodzić i zaczął szukać swojego przyjaciela, Tony'ego. Szczęśliwie okazało się, że mężczyzna żyje - był pod łodzią, gdzie korzystał z powstałej tam kieszeni powietrznej.
Z czasem Briana, Tony'ego i psa udało się uratować. Biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności, mężczyźni mieli dużo szczęścia, że przeżyli. W wywiadzie dla CNN Johnson powiedział, że "w zasadzie nie powinno go tu być" i że "to cud".