18 Dywizja Zmechanizowana na TikToku. Wojsko Polskie w mediach społecznościowych [WYWIAD]
O znaczeniu mediów społecznościowych na współczesnym polu walki mówi major Przemysław Lipczyński z 18 Dywizji Zmechanizowanej. "Chcemy komunikować społeczeństwu, co robi nasza jednostka wojskowa, skutecznie walczyć z dezinformacją oraz pozyskiwać rekrutów" – tak tłumaczy aktywność jednostki w mediach społecznościowych.
Andrzej Kozłowski, Geekweek Interia: Panie Majorze, jakie zagrożenia i szanse stanowią media społecznościowe dla wojska?
Major Przemysław Lipczyński: Szanse wynikające z wykorzystania portali społecznościowych przez wojsko są bardzo duże. Wynika to z tego, że obecnie bardzo dużo ludzi posiada aktywne konta w portalach społecznościowych i dzięki temu wojsko może dotrzeć z informacją do wielu osób. Naszym zasadniczym celem w komunikacji jest zaspokojenie potrzeb informacyjnych społeczeństwa. Jeżeli mówimy o 18 Dywizji Zmechanizowanej, to w perspektywie 10 lat szacuje się, że zostanie na nią przeznaczone 27 miliardów złotych. Podatnik zasługuje na to, aby wiedzieć jak te pieniądze są wydawane, a biorąc pod uwagę, ile osób posiada konta w portalach społecznościowych, to także w ten sposób docieramy do szerokiego grona odbiorców.
- Drugim celem komunikowania jest przeciwdziałanie dezinformacji. Od początku formowania 18 Dywizji Zmechanizowanej, pojawiało się dużo fake newsów dotyczących naszej dywizji, które szybko musieliśmy dementować. Z czasem zdaliśmy sobie sprawę, że aby się chronić się przed dezinformacją musimy prowadzić bardzo aktywną politykę w sferze informacyjnej, czyli podawać komunikaty o tym jak się szkolimy, jakie pododdziały formujemy, jaki sprzęt otrzymujemy itp. Dzięki temu wypracowaliśmy pewnego rodzaju odporność na dezinformację. W chwili pojawienia się fake newsa dotyczącego naszej dywizji, każdy odbiorca może skonfrontować to z informacjami, które my publikujemy. Ponadto ciężej jest podważyć wizerunek marki, która ma ugruntowaną pozycję. Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt dotyczący komunikowania. Jeśli my nie będziemy komunikować o sobie, będą o nas komunikować podmioty szerzące dezinformacje. Świat nie znosi próżni.
- Trzecim celem komunikowania w portalach społecznościowych jest pozyskiwanie kandydatów do służby w Wojsku Polskim. W perspektywie kilku najbliższych lat polska armia ma liczyć 300 tysięcy żołnierzy. To skokowy wzrost, jeśli chodzi o liczebność Wojska Polskiego. Zdajemy sobie sprawę, że większość użytkowników portali społecznościowych to młode osoby, więc musimy wyjść im naprzeciw i pokazać, że służba wojskowa jest atrakcyjna i można się w niej spełniać i rozwijać. Obecnie dużą wagę przykładamy do nowego rodzaju służby wojskowej, jaką jest dobrowolna zasadnicza służba wojskowa oraz do zachęt dla kandydatów do wojska, jakie wniosła Ustawa o Obronie Ojczyzny.
Z jakich rodzajów mediów społecznościowych korzystają państwo do komunikowania?
- Wykorzystujemy wszystkie media społecznościowe, o których wiemy, że jest tam dużo naszych odbiorców. Jesteśmy na Facebooku, Twitterze, Instagramie, a od trzech tygodni również na TikToku. To najczęściej instalowana aplikacja w 2022 roku. Nie mogliśmy nie zauważyć, jak wiele młodych osób posiada tam konto. Założyliśmy konto na TikToku i pokazujemy, jak wygląda nasza służba. Każdy kanał komunikacyjny, którym możemy dotrzeć do potencjalnego żołnierza jest odpowiedni. Dobór właściwego medium do celów i sposób użytkowania oraz wiedza na temat najpopularniejszych mediów wykorzystywanych w Polsce jest podstawą właściwego ich wykorzystania i świadomego kreowania marki "Wojsko Polskie", w tym także Żelaznej Dywizji. Bo przecież wszyscy gramy do tej samej bramki!
Media społecznościowe to również rodzaj szeregu zagrożeń dla żołnierzy. Jaką działalność prowadzą państwo, żeby uczulić żołnierzy na potencjalne wrogie działania w mediach społecznościowych?
- Nowi żołnierze, który wstępują do 18 Dywizji Zmechanizowanej uczestniczą w szkoleniach dotyczących tego, jakie zagrożenia niesie ze sobą publikowanie zdjęć "w mundurze" w portalach społecznościowych. Nie wszyscy żołnierze, którzy przychodzą do Wojska Polskiego zdają sobie sprawę z tego, z czym może się wiązać opublikowanie zdjęcia w Internecie. Każde zdjęcie, które robimy posiada metadane. To pewnego rodzaju wizytówka zdjęcia, z której możemy uzyskać informacje, kiedy zostało zrobione zdjęcie, jakim aparatem bądź telefonem, a nawet, jeżeli telefon ma włączony GPS, możemy sprawdzić dokładną lokalizację. Jedno takie zdjęcie nie stwarza większego zagrożenia, ale jeśli mówimy o większej ilości, to jest to już mnóstwo informacji, które analitycy "białego wywiadu" mogą wykorzystać przeciwko Wojsku Polskiemu. Dlatego zawsze ostrzegamy żołnierzy, żeby wstrzymywali się z publikacją zdjęć z ćwiczeń, szkoleń, służb itp. Od tego mamy profesjonalne zespoły komunikacyjne, które się tym zajmują, znają zagrożenia i wiedzą, jak się przed nimi ustrzec.
Czy w związku z wojną w Ukrainie obserwują państwo zwiększoną liczbę operacji informacyjnych ukierunkowanych przeciwko 18 Dywizji?
- Zauważamy, że działania dezinformacyjne zwielokrotniły się w czasie ostatnich kilku miesięcy. Musimy zdać sobie sprawę, że dezinformacja nie zna granic i sięga tak daleko, jak sięgają mass media. Na nas również oddziałuje się w ramach wojny informacyjnej, która cały czas trwa. Działalność trolli internetowych jest dużo większa. Dlatego też stworzyliśmy podręcznik "Bezpieczeństwo w sieci", w których informujemy żołnierzy o potencjalnych niebezpieczeństwach, które wiążą się z wykorzystaniem telefonu komórkowego, uczymy jak zabezpieczyć swój telefon, jak można wyłączyć geolokalizację, jakie informacje może on udostępniać. Krok po kroku pokazujemy, jakie są zagrożenia i jak im przeciwdziałać. Chcemy pokazać, że walka informacyjna cały czas trwa w naszym otoczeniu i musimy być wyczuleni na to wszystko, co się dzieje w sieci. Powinniśmy weryfikować informacje, jakie znajdziemy w Internecie. Łatwo jest polubić i udostępnić jakąś informację, która wydaje się sensacyjna, ale musimy zdać sobie sprawę, że ona nie zawsze jest prawdziwa i może być elementem dezinformacji. Przez zwykłe i niepozorne udostępnienie stajemy się jednym z ogniw łańcucha dezinformacji. Nasza świadomość dotycząca tego, jakie są zagrożenie związane z dezinformacją jest najważniejsza. Dezinformacja nie lubi prawdy, mija się z prawdą, a my powinniśmy robić wszystko, aby tę prawdę widzieć, promować i przekazywać dalej.
W jaki sposób państwo weryfikują czy żołnierzy zapoznali się z tymi poradnikiem i stosują wiedzę, które dzięki niemu pozyskali?
- Podręcznik jest publicznie dostępny dla każdego. Każdy może go sobie pobrać z naszej strony internetowej. Jak już wspomniałem, żołnierze, którzy przychodzą do służby nie są zorientowani, jakie zagrożenie stanowi publikowanie zdjęć w Internecie. Po przeczytaniu podręcznika często się zdarza, że żołnierze sami przekazują informacje o napotkanych w Internecie fake newsach i dzięki temu jesteśmy w stanie szybko zareagować, zanim powstanie niepotrzebny kryzys komunikacyjny. Dzięki szybkiej reakcji jesteśmy w stanie powstrzymać efekt dezinformacyjnej kuli śnieżnej.
18 Dywizja jest pionierem wprowadzania nowoczesnych rozwiązań, jeśli chodzi o prowadzenie komunikacji w wojsku. Czy reszta Wojska Polskiego i jego jednostek bierze z państwa przykład?
- Zdecydowanie zauważamy, że aktywność kont różnych jednostek wojskowych wzrastają regularnie, a nawet bardzo szybko. Wszyscy zdają sobie sprawę, że portale społecznościowe są bardzo potężnym narzędziem, jeżeli chodzi o komunikację albo pozyskiwanie kandydatów do służby. Wojsko Polskie rozwija się i będzie się rozwijać. Konta w portalach społecznościowych mają również Wojskowe Centra Rekrutacji. Na bieżąco komunikują, co zrobić, aby zostać żołnierzem, jak wygląda proces rekrutacji, gdzie się zgłosić i pod jaku numer zadzwonić.
- Trzeba podkreślić, że nie da się nie komunikować. Wszystko, nawet cisza, posiada jakąś wartość informacyjną i jest komunikatem. Naszym zadaniem jest zrobić wszystko, aby informacja o Wojsku Polskim dotarła do zainteresowanych od nas, a nie z mało wiarygodnych źródeł. Musimy iść z "duchem czasu" i być aktywni, a nie reaktywni w obszarze komunikowania. Musimy pojawiać się na nowych platformach społecznościowych, które są popularne wśród młodych osób. Właśnie tam zwykle następuje pierwsze spotkanie z mundurem i dlatego musimy być tam obecni.
- Jak wynika z raportu "Digital 2021" opracowanego przez We Are Social i Hootsuite, z internetu za pomocą smartfona korzysta aż 97,6 proc. internautów w wieku od 16 do 64 lat. Dlatego tym bardziej musimy tam być i my z odpowiednią dawką informacji. Skoro już wiemy, jak Polacy korzystają z internetu i wykorzystują tam m.in. portale społecznościowe, działamy wszędzie tam, gdzie są nasi potencjalni klienci - w tym duża grupa kandydatów do Wojska Polskiego.