Dziwny tor lotu rakiety Ch-101 w Ukrainie. Niecny plan Rosjan
Siły Zbrojne Ukrainy pokazały, jak dziwną ścieżkę lotu miał jeden z rosyjskich pocisków Ch-101, który uderzył w lotnisko w obwodzie chmielnickim.
Rosyjska armia w ostatnich dniach skupiła się na atakowaniu pociskami manewrującymi m.in. lotniska w obwodzie chmielnickim, gdzie stacjonują ukraińskie myśliwce realizujące misje z potężnymi brytyjskimi pociskami Storm Shadow czy francuskimi SCALP.
Kreml wybrał sobie taki cel, ponieważ pociski Storm Shadow i SCALP zadają potężne i dotkliwe ciosy armii m.in. na Krymie. W ostatnich dniach zniszczono za ich pomocą dwa okręty Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu oraz systemy obrony powietrznej S-300 i S-400 w Eupatorii. Rosyjska armia straciła sprzęt wart kilka miliardów dolarów.
Pokrętna trasa lotu rosyjskiego pocisku Ch-101
Siły Zbrojne Ukrainy pokazały, jak dziwną ścieżkę lotu miał jeden z rosyjskich pocisków, który w odwecie za ogromne straty, uderzył w lotnisko w obwodzie chmielnickim. Chodzi o Ch-101, czyli strategiczny pocisk manewrujący powietrze-ziemia z głowicą konwencjonalną. Rosja bardzo często używa tej broni, gdy chce zniszczyć większe cele naziemne, jak samoloty czy składowiska amunicji.
Pocisk wystrzelony został z rosyjskiego bombowca strategicznego Tu-95 w okolicach bazy Engels w obwodzie saratowskim. Wleciał na terytorium Ukrainy w obwodzie charkowskim i udał się w kierunku południowym do miasta Dniepr, po czym nagle skręcił na północny-zachód nad Czerkasy.
Rosjanie chcieli uderzyć w ukraińskie lotnisko
Gdy już było niemal pewne, że celem jest lotnisko w obwodzie chmielnickim, pocisk ostro skręcił na południe i zatoczył dużą pętlę w kierunku Odessy. Jednak nie spadł na to miasto, tylko zmienił kierunek na północy, a później północno-zachodni i wrócił na wcześniej prognozowaną ścieżkę. Ostatecznie uderzył w lotnisko w obwodzie chmielnickim.
Przedstawiciele Sił Zbrojnych Ukrainy tłumaczą, że tak dziwny i pokrętny lot pocisku manewrującego miał na celu wykrycie i przetestowanie ukraińskich systemów obrony powietrznej w wielu miejscach kraju. Jako że ich lokalizacje są ukrywane w tajemnicy, Rosjanom ciężko je wykryć. Dodatkowym celem była również chęć zastraszenia mieszkańców kilku miast, w których ogłoszono alarm przeciwlotniczy ze względu na zbliżanie się pocisku.
Celem były myśliwce i pociski Storm Shadow
SZU podały, że pomimo faktu, że rosyjski pocisk Ch-101 uderzył w lotnisko, to jednak nie wyrządził znaczących szkód, a już na pewno nie udało się zniszczyć myśliwców i składów pocisków dalekiego zasięgu Storm Shadow czy SCALP.
Pocisk Ch-101 oferuje zasięg ok. 4500 kilometrów i ma masę 2400 kilogramów. Został wyposażony w moduł nawigacji satelitarnej, inercyjnej (zliczeniowej), radiowysokościomierz a także układ optyczny. Dzięki temu, pocisk w trakcie lotu może obserwować otoczenie i porównywać go z zapisaną mapą, by lepiej kierować się na cel.