F-35 za rosyjskie S-400. Tajemnicze negocjacje USA
USA negocjacje dopuszczenie Turcji do zakupu samolotu F-35. Warunkiem ma być wyzbycie się przez Turcję rosyjskich systemów obrony powietrznej S-400, których zakup w 2019 roku zamknął Ankarze możliwość pozyskania nowoczesnego samolotu.
O amerykańsko-tureckich negocjacjach donosi grecki portal Kathimerini. Według zdobytych przezeń informacji, USA chce przekazania tureckich systemów S-400 do bazy US Army w Incirlik w południowej Turcji. Ankara utrzymałaby systemy obrony powietrznej na swoim terytorium, jednak władze nad nimi mieliby Amerykanie. Ta na pierwszy rzut oka dziwna oferta może mieć bardzo głębokie reperkusje. Wszystko przez to, że jeśli Turcy się na nią zgodzą, będą mogli ponowne wejść do programu F-35 i zakupić te samoloty.
Kontrowersje wokó systemów S-400 dla Turcji
Sprawa zakupu systemów S-400 jest kością niezgody pomiędzy USA a Turcją od 25 lipca 2017 roku, gdy prezydent Recep Erdoğan poinformował, że podpisał umowę o przyszłym zakupie tej broni. Mowa tu o systemach obrony powietrznej dalekiego zasięgu, które mogą zestrzeliwać takie zagrożenia jak wysoko lecące samoloty i pociski balistyczne, manewrujące czy hipersoniczne na odległości do ok. 400 kilometrów.
Problemem w zakupie przez Turcję systemów S-400 był fakt, że jest to broń rosyjska. Wybór takiego uzbrojenia to z jednej strony wielki akt polityczny, pokazujący zbliżenie z Moskwą i dystansowanie się od zachodnich partnerów. Z drugiej strony współpraca militarna Turcji z Rosją przy zakupie S-400 otwiera możliwości przechwycenia przez Moskwę tajnych informacji nt. zachodniego uzbrojenia, wykorzystywanego przez Ankarę.
Turcja i F-35
W czasie zakupu S-400 Turcja prowadziła bardzo rozwinięte działania nad pozyskaniem F-35 jako nowego samolotu swoich sił powietrznych. Turcy już byli mocno zaangażowani w F-35 Joint Strike Fighter Programme, skupiający państwa posiadające i planujące pozyskać ten samolot. Dość powiedzieć, że Turcja przystąpiła do niego już w 2007 roku, angażując się finansowo, a nawet wspierając produkcję części. Ankara planowała pozyskać do 100 samolotów F-35.
Niemniej zapowiedź zakupu systemów S-400 wywołało reakcję USA, które zapowiedziało, że ta decyzja uniemożliwi Turcji zakup F-35. Chociażby w 2018 roku, gdy z linii produkcyjnej zeszły pierwsze samoloty mające trafić w ręce Turków, władze USA blokowały ich przekazanie. Kluczową datą był 18 maja 2019 roku, gdy prezydent Erdogan stwierdził, że podpisano ostateczną umowę na zakup przez Ankarę systemów S-400.
Po tej decyzji siły powietrzne USA zawiesiły wstępne szkolenie tureckich pilotów i techników przyszłych F-35. W tym samym czasie zawieszono uczestnictwo Turcji w F-35 Joint Strike Fighter Programme, zabierając możliwość produkcji części, jak i zakupu samolotu przez Ankarę w jakiejkolwiek formie. I właśnie z tego powodu, Turcja nie może dziś pozyskać żadnego z samolotów F-35.
Nowe rozdanie?
Na początku br. rozpoczęły się pierwsze od zawieszenia Turcji w programu F-35 próby faktycznego rozwiązania sporu o systemy S-400. Obecna propozycja o przekazanie nad nimi kontroli USA może być najszybszym rozwiązaniem. Ponadto sam prezydent Erdogan publicznie stwierdza, że USA powinno znieść sankcje na zakupy zbrojeniowe przez Turcję, w tym udział w programie samolotu F-35.
Niemniej Turcy mają być niechętni wobec pomysłu oddania Amerykanom systemów S-400. Zdradził to w rozmowie z greckimi mediami Michael Rubin, starszy pracownik w American Enterprise Institute. Według niego aktualną propozycją Turków jest zgodzenie się na wycofanie systemów S-400 z użycia i trzymanie ich w magazynach tureckiej armii. Mimo że negocjacje napotkały przeszkody, obie strony są zainteresowane rozwiązaniem sprawy w sposób dyplomatyczny, a rozmowy są kontynuowane na Szczycie ONZ w Nowym Jorku.
Powrót Turcji do programu F-35 możliwy, ale czy to dobry pomysł?
Część amerykańskich komentatorów wskazuje, że ponowne przyjęcie Turcji do programu F-35 to zły pomysł. Michael Rubin zauważa, że Ankara nie będzie już dobrym partnerem w rozwoju samolotu, a będzie chciała tylko żerować na jego technologii. Wskazuje, że Turcy zawsze na pierwszym miejscu stawiają swój własny przemysł zbrojeniowy i będą chcieli dokonać inżynierii wstecznej na F-35.
Jest to o tyle zasadne podejrzenie, że Turcy już rozwijają "zastępcę F-35", czyli samolot stealth piątej generacji TAI Kaan. Przez ostatnie lata ten projekt zrobił ogromny postęp i obecnie Turcy posiadają latający prototyp, który po raz pierwszy wzbił się w powietrze 21 lutego 2024 roku. Jego producent wskazuje, że do 2028 roku ma powstać 20 sztuk samolotów Kann, z planowaną produkcją do około 250 maszyn na początku lat 30.
W maju producent samolotu Kann oświadczył w wywiadzie dla portalu Defence Security Asia, że rozwój tureckiej konstrukcji będzie przebiegał według planów, nawet jeśli Ankara powróci do programu F-35. W takim układzie Turcja najprawdopodobniej zrewidowałaby swoje zaangażowanie w rozwój zachodniej konstrukcji na rzecz krajowego samolotu. Nawet jeśli Turcja po zgodzie na zakup F-35 zechce kupić niewielką liczbę tych maszyn, powinna liczyć się z ogromnymi kosztami. Utrzymanie dwóch platform stealth w lotnictwie to ogromne wyzwanie logistyczne. Niemniej jak wskazał Michael Rubin, faktycznym celem może być przeniesienie już rozwiniętej technologii z F-35 na turecką maszynę, która ma także konkurować na zagranicznych rynkach.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.