Potężne pociski ATACMS spadły na Rosję. Ukraina miała ich nie mieć
Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły atak na rosyjskie obiekty militarne, leżące bezpośrednio na terenie Rosji, w obwodzie biełgorodzkim, za pomocą potężnych amerykańskich pocisków balistycznych ATACMS. To sytuacja wyjątkowa, ponieważ Ukraina miała już nie mieć zapasów tej broni.

Ukraińska armia pierwszy raz uderzyła amerykańskimi pociskami balistycznymi ATACMS na terytorium Rosji w listopadzie 2024 roku. Wywołało to potężne kontrowersje na Kremlu. Rosyjscy politycy wezwali Władimira Putina do ogłoszenia wojny z NATO i użycia broni jądrowej. Pomimo kolejnego przekroczenia czerwonej linii przez Ukrainę, rosyjska armia praktycznie nie zmieniła swojej strategii na froncie, a jedynie ewakuowała samoloty i składy amunicji w głąb kraju w obawie o ich zniszczenie.
W styczniu bieżącego roku pojawiły się informacje, że ukraińskiej armii skończył się zapas amerykańskich pocisków balistycznych ATACMS i nie będzie już kolejnej dostawy tej broni z powodu zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych i rozpoczęcia wdrażania planu pokojowego.
Potężne pociski ATACMS spadły na Rosję
Okazuje się jednak, że Ukraina właśnie zaatakowała instalacje militarne leżące bezpośrednio na terenie Rosji w obwodzie biełgorodzkim za pomocą potężnych amerykańskich pocisków balistycznych ATACMS. Eksperci sądzą, że armia mogła zachować na trudne czasy kilka sztuk pocisków lub nawet otrzymać nowe z Waszyngtonu w celu wywarcia psychologicznego nacisku na Władimirze Putinie, by ten jak najszybciej zaakceptował warunki planu pokojowego.
Ta druga opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna, ponieważ w Ukrainie kilka dni temu pojawiła się specjalistyczna amunicja GLSDB do systemów HIMARS, dzięki której Siły Zbrojne Ukrainy będą mogły pacyfikować rosyjskie wojska, sprzęt i pojazdy na odległość nawet 150 kilometrów. Decyzje o ich wysłaniu na Ukrainę miał podjąć sam Donald Trump.
Ukraina dokonała odwetu na Rosji za atak na miasta
Pociski ATACMS (Army Tactical Missile System) to rodzina amerykańskich rakiet balistycznych krótkiego zasięgu, opracowanych przez firmę Lockheed Martin. Wprowadzone do użytku w latach 90. XX wieku, są przeznaczone do precyzyjnych uderzeń na cele naziemne, takie jak stanowiska dowodzenia, składy amunicji czy infrastruktura wojskowa.
Ich zasięg w zależności od wariantu wynosi od 165 do 300 kilometrów, a naprowadzanie odbywa się za pomocą systemu GPS i inercyjnego, co zapewnia wysoką dokładność. Pociski te mogą przenosić różne głowice, w tym odłamkowo-burzące lub kasetowe, co czyni je wszechstronnym narzędziem na polu walki.
ATACMS to potężna broń balistyczna
ATACMS zyskały szczególną uwagę w kontekście wojny na Ukrainie, gdy Stany Zjednoczone zdecydowały się dostarczyć je ukraińskim siłom zbrojnym w 2023 roku. Początkowo przekazano starsze warianty o zasięgu ok. 165 km, ale z czasem Ukraina otrzymała także bardziej zaawansowane modele.
Ich użycie okazało się skuteczne m.in. w atakach na rosyjskie magazyny amunicji, mosty i bunkry na okupowanych terytoriach, co pozwoliło na zakłócenie logistyki przeciwnika. Technologiczne aspekty ATACMS czynią je wyjątkowym uzbrojeniem w arsenale współczesnych konfliktów. Ich zdolność do szybkiego reagowania i precyzyjnego rażenia celów na dużą odległość daje przewagę taktyczną, szczególnie w wojnie pozycyjnej.
System jest wystrzeliwany z wyrzutni M270 MLRS lub HIMARS, co zwiększa mobilność i elastyczność użycia. Choć są drogie w produkcji, koszt jednego pocisku szacuje się na ok. 1 milion dolarów, ich skuteczność w niszczeniu kluczowych celów strategicznych uzasadnia inwestycję, zwłaszcza w warunkach intensywnego konfliktu, jak ten na Ukrainie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!