To zaboli. Straty Rosji po atakach na lotniska pod Riazaniem i Saratowem

Ukraina właśnie pobiła rekord najdalszego ataku na terytorium Rosji od wybuchu wojny. Eksplozje na lotniskach pod Riazaniem i Saratowem to niezwykłe upokorzenie rosyjskiej armii. Poniosła ona bowiem dotkliwe straty, które mogą mieć znaczący wpływ na kampanię terrorystycznych ataków w Ukrainie.

  • Do ataków doszło 5 grudnia. Wtedy miały miejsce silne eksplozje na rosyjskich lotniskach Djagilewo w rejonie riazańskim i Engels-2 w rejonie saratowskim. Oba lotniska znajdują się setki kilometrów od granicy z Ukrainą.
  • Są to ważne punkty operacyjne dla rosyjskiej kampanii niszczenia ukraińskiej infrastruktury. Na tych lotniskach stacjonuje duża część floty bombowców strategicznych.
  • Na razie wiadomo, że eksplozje znacząco uszkodziły dwa bombowce Tu-95 i jeden bombowiec naddźwiękowy Tu-22M3. Jednak bardzo prawdopodobne, że straty są jeszcze większe.
  • Podejrzewa się, że do ataku wykorzystano prototyp najnowszego ukraińskiego drona, który ma zasięg 1000 kilometrów.

Reklama

Brawurowy atak Ukraińców na rosyjskie lotniska pod Riazaniem i Saratowem

Po eksplozjach na lotniskach pod Riazaniem i Saratowem Rosja, od razu oskarżyła o nie Ukrainę. Nagle więc okazało się, że ukraińska armia jest w stanie atakować tereny znajdujące się 700 kilometrów od własnej granicy. Jest to więc najbardziej spektakularny atak Ukraińców na rosyjskie terytorium.

Według rosyjskiego Ministerstwa Obrony w eksplozjach zginęło 3 żołnierzy, a 4 zostało rannych. Zaatakowane lotniska Djagilewo i Engels-2 są głównymi bazami dla 121. pułku lotnictwa ciężkich bombowców, którego samoloty stale atakują Ukrainę. Samo lotnisko Engels-2 uważane jest za główną bazę rosyjskiej floty bombowców strategicznych. Już pod koniec listopada widać było zwiększoną aktywność w bazie, gdzie prawdopodobnie przygotowywano zmasowaną operację wojenną. Atak Ukrainy mógł być więc wyprzedzeniem rosyjskich planów.

Eksplozje mogą na jakiś czas skutecznie osłabić rosyjską akcję terrorystycznych ataków na ukraińską infrastrukturę. Szczególnie jeśli spojrzy się na potwierdzone i możliwe straty materialne.

Rosja mogła stracić po atakach kluczowe samoloty

Wszystkie uszkodzone w eksplozjach samoloty służą Rosji jako platformy dla rakiet atakujących Ukrainę. Na lotnisku Engels-2 eksplozja uszkodziła dwa bombowce Tu-95MS, które stanowią trzon rosyjskiej floty bombowców strategicznych. Określane w kryptonimie NATO jako "Niedźwiedź" to prawdziwe kolos, które mogą przenosić głowice nuklearne.

Tu-95MS jest zdolny do przenoszenia aż 15 ton ładunku bojowego, najczęściej rakiet modelu Kh-20, Kh-22 czy Kh-55. Te ostatnie coraz częściej można zauważyć w Ukrainie, co może być spowodowane zwiększeniem liczby operacji bombowców strategicznych. Samolot może osiągać pułap aż 13 700 metrów. Nie wiadomo jak poważne są uszkodzenia dwóch Tu-95MS. Konstrukcja nie jest już produkowana i każda strata czy uszkodzenie to trudna wiadomość dla rosyjskiej armii. Szczególnie że są one ważnymi platformami do przenoszenia głowic nuklearnych.

Eksplozja w Djagilewie uszkodziła naddźwiękowy bombowiec Tu-22M3. Pojawiły się nawet dokładne zdjęcia maszyny, na których widać fragment tylnej krawędzi stabilizatora. Wyłączone zostały także dopalacze silników, które też musiały ucierpień w wyniku ataku.

Co jednak najważniejsze, ten Tu-22M3 miał podwieszoną rakietę Kh-22. Sugeruje to, że samolot był przygotowany na rozpoczęcie kolejnej operacji w Ukrainie. Jego wykorzystanie w wojnie potwierdzono m.in. podczas bombardowania Awzostalu w Mariupolu.

Tu-22M3 podczas zwykłego lotu osiąga 900 km\h. Jego głównym zadaniem jest szybkie atakowanie celów naziemnych. Na jego uzbrojenie składają się standardowo rakiety Kh-15, Kh-22 i Kh-47M2.

Prawdopodobnym jest jednak, że uszkodzenia doznały także inne maszyny stacjonujące na lotniskach Djagilewo i Engels, chociażby bombowce strategiczne Tu-160. Lotnisko Djagilewo to także baza jedynego pułku powietrznych tankowców Ił-78, których jakiekolwiek uszkodzenie byłoby dla Rosjan prawdziwą katastrofą.

Nowa superbroń Ukrainy odpowiedzialna za ataki pod Riazaniem i Saratowem?

Widać, że ataki na lotniska pod Riazaniem i Saratowem, były dla Rosji bolesne. Nie tylko mają wpływ na ograniczenie działań floty bombowców strategicznych, ale także pokazują wręcz dramatyczny brak ochrony przeciwlotniczej w Rosji. A jeżeli potwierdzi się, że za eksplozjami stoją ukraińskie drony, znaczy to, że Ukraina już ma broń, która może zagrozić terenom w głąb Rosji.

Pojawiły się nawet podejrzenia, że do ataków Ukraina wykorzystała eksperymentalnego drona, mającego zasięg 1000 kilometrów. Już w październiku pojawiły się o nim pierwsze informacje, jednak na początku grudnia pracujący nad nim koncern Ukroboronprom pochwalił się przejściem do fazy ostatnich testów. Miały one polegać na sprawdzeniu go w warunkach bojowych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy