Ukraińskie F-16 będą stacjonować w krajach NATO
Ukraińcy chcą chronić swoje przyszłe najcenniejsze maszyny. Z tego powodu część myśliwców F-16, które otrzymają, będzie na stałe bazować poza Ukrainą. Kreml zareagował na tę informację agresywnymi groźbami. Czy Ukraińcy zamierzają przeprowadzać ataki lotnicze z baz NATO?
W wielu tegorocznych wypowiedziach Ukraińcy wspominali, że ich przyszła flota myśliwców wielozadaniowych F-16 będzie bazować w odpowiednio zabezpieczonych hangarach i podziemnych schronach. Jak się jednak okazuje, część maszyn nie trafi na ukraińskie lotniska, a pozostanie na zachodzie. Ukraińcom brakuje miejsc w hangarach czy może nie ufają swoim własnym zabezpieczeniom?
Zdaniem Siergieja Golubcowa - dowódcy Ukraińskich Sił Powietrznych, szansa na to, że ich przeciwnik zaatakuje ukraińskie samoloty bazujące w krajach NATO, jest bardzo niska. Z tego powodu, chcą skorzystać z tej okazji i przechować część samolotów poza Ukrainą.
Generał podał także dokładne przyczyny takiego stanu rzeczy. Nawiązał on do niewystarczającej liczby ukraińskich pilotów F-16. Powiedział, że Ukraina pragnie utrzymywać stałą liczbę myśliwców w służbie, maszyny z baz w NATO stanowić będą rezerwę, która umożliwi zastępować utracone lub uszkodzone maszyny. Sama liczba F-16 w aktywnej służbie zależna będzie od liczby pilotów. Gdy wyszkolone zostanie więcej pilotów dla amerykańskich maszyn, to liczba latających samolotów także wzrośnie.
Ukraińcy będą więc cały czas dysponować niezbędną rezerwą F-16, która umożliwi im szybkie dostosowanie się do wzrastającej liczby pilotów i jednocześnie pozwoli utrzymać co najmniej stałe zdolności swojego lotnictwa przez dłuższy czas.
W poniedziałek 10 czerwca Szef Komitetu Obrony przy parlamencie Federacji Rosyjskiej - Andrei Kartapolow zagroził, że Kreml zaatakuje ukraińskie F-16 niezależnie od ich lokalizacji jeśli byłyby używane do ataków na jego kraj. Brzmi to jak bardzo dyplomatyczne podejście do sprawy, gdyż według oficjalnych ukraińskich komunikatów, samoloty F-16 bazujące na zachodzie będą jedynie stanowić rezerwę dla lotnictwa Ukrainy. Nie będą za ich pomocą przeprowadzane ataki z lotnisk NATO. Kartapolow zdaje się więc po prostu utrzymywać stałą rosyjską narrację na ten temat, która trwa już od początku konfliktu.
Brak jest oficjalnych informacji na temat dokładnej lokalizacji czy chociażby krajów NATO, które przyjmą ukraińskie maszyny. Najbardziej prawdopodobne jednak będzie bazowanie F-16 na lotniskach w Rumunii i ich serwis w polskich zakładach naprawczych.
Jednocześnie ukraińscy analitycy wskazują, że najprawdopodobniej Ukraina początkowo będzie użytkować maksymalnie do 6 samolotów F-16, które wykonywać będą mało ryzykowne misje. Piloci oraz naziemna obsługa samolotów będą musieli początkowo się odpowiednio zgrać i przystosować do użycia nowych maszyn w warunkach bojowych. F-16 w ukraińskiej służbie mają docelowo wspierać naziemną obronę przeciwlotniczą i ograniczać swobodę działania lotnictwa przeciwnika.
Wraz ze wzrostem doświadczenia ukraińskich ekip liczba używanych maszyn ma wzrosnąć, jednak z pewnością zajmie to dość sporo czasu, gdyż Ukraińcy zdaniem generała Golubcowa - "muszą najpierw nauczyć się czołgać, a dopiero później biegać". W najbliższych miesiącach potrzebne więc najpewniej będzie sporo miejsc w zachodnich hangarach, gdyż Ukraina ma otrzymać łącznie ponad 60 samolotów F-16.