Zakazana broń na froncie. Rosja zrzuca toksyczne RG-Vo
Wykorzystywanie broni chemicznej na froncie jest zabronione przez prawo międzynarodowe, w tym Konwencję o zakazie broni chemicznej, której Rosja jest sygnatariuszem. Najnowsze doniesienia z Kijowa potwierdzają jednak, że Moskwa zupełnie się tym nie przejmuje i kontynuuje "dostarczanie" dowodów popełnianych w Ukrainie zbrodni wojennych - tym razem w postaci toksycznych granatów RG-Vo.

W obliczu niepowodzeń w realizacji strategicznych celów na froncie, rosyjskie wojska coraz częściej sięgają po niedozwolone środki chemiczne. Siły Zbrojne Ukrainy informują o powtarzających się w obwodzie zaporoskim atakach rosyjskich dronów wyposażonych w granaty zawierające substancje toksyczne. Jak informuje Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, w rejonie Zaporoża - szczególnie w okolicach wsi Szczerbaki - dochodzi do rosnącej liczby takich incydentów z użyciem amunicji zawierającej trujące związki chemiczne.
Rosyjskie siły mają tam używać granatów RG-Vo (ta nazwa to skrót od rosyjskiego określenia "granat ręczny - substancja trująca"), które zrzucają z dronów bezpośrednio na ukraińskie pozycje. Zastosowane środki chemiczne atakują układ oddechowy i błony śluzowe, a ich długotrwałe działanie bez odpowiednich środków ochronnych może być śmiertelne - ukraińskie władze potwierdziły, że użycie tej broni doprowadziło już do ofiar wśród żołnierzy, a trwające śledztwo ma ustalić dokładny składu używanych substancji.
Rosja zrzuca toksyczne granaty RG-Vo
Wiadomo jednak, że wykorzystują one chloroacetofenon (CN), czyli drażniący środek toksyczny zakazany na mocy protokołu genewskiego. A przynajmniej tak sugerują analizy ekspertów Kijowskiego Instytutu Badań Kryminalistycznych (KNDISE), którzy mieli wcześniej okazję przeanalizować tę groźną broń. Przypomnijmy, że nazwę RG-Vo po raz pierwszy usłyszeliśmy w styczniu 2024 roku, kiedy Centrum Badań nad Zaawansowaną Bronią i Sprzętem Wojskowym Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowało o pojawieniu się na froncie nowych granatów gazowych.
Chloroacetofenon to związek otrzymany pod koniec I wojny światowej w Stanach Zjednoczonych (oznaczenie wojskowe USA - CN, Wielka Brytania - CAP, Niemcy - O-Salz), stosowany jako drażniący bojowy środek trujący typu lakrymator, czyli przeznaczony do skażania powietrza. W następstwie jego wchłaniania przez błony śluzowe oka, występuje natychmiastowe podrażnienie miejscowych zakończeń nerwów czuciowych, co powoduje silne łzawienie oraz spazmatyczne zwieranie powiek uniemożliwiające wykonywanie normalnych czynności, a czasem towarzyszą temu także nudności i wymioty.
70 kropli do zabicia dorosłego
W związku z tym lakrymatory są stosowane przez służby podczas demonstracji, do celów ćwiczebno-treningowych oraz do nękania przeciwnika w czasie operacji militarnych, gdzie powodują utratę zdolności bojowej żołnierzy. I nie inaczej jest z chloroacetofenonem, który wywołuje intensywne podrażnienie oczu i dróg oddechowych z uczuciem pieczenia i bólem oczu, nosa, gardła i płuc, które prowadzi do kichania, kaszlu, przekrwienia nosa, a w skrajnych przypadkach także uduszenia.
Bo to silnie trująca substancja, której śmiertelna dawka wynosi 11 mg-min/m3 - oznacza to, że do zabicia dorosłego człowieka wystarczy około 70 kropli takiego gazu. W związku z tym chloroacetofenon jest zakazany zgodnie z Protokołem Genewskim z 1925 roku, na mocy zakazu stosowania gazów duszących, trujących lub innych gazów wojennych oraz bakteriologicznych metod prowadzenia wojny.
Ponadto jego użycie w warunkach bojowych zostało zakazane uchwałą Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych A/RES/2603 "Kwestia broni chemicznej i bakteriologicznej (biologicznej)" z 1969 r. I chociaż Rosja pozostaje sygnatariuszem obu dokumentów, jej działania w Ukrainie pokazują, że nie ma to żadnego znaczenia.