Islandia jako pierwsza uznaje to za zagrożenie dla państwa. Traktują sprawę poważnie
Islandia zrobiła coś, na co nie odważył się jeszcze żaden kraj. Po analizie najnowszych badań rząd uznał, że grożące światu załamanie kluczowych prądów Atlantyku stało się dla wyspy realnym zagrożeniem bezpieczeństwa.

Islandia, pomimo obecnych tam lodowców, to kraj z łagodnym (jak na tę szerokość geograficzną) klimatem. Teraz podjął bezprecedensową decyzję, która może być wzorem dla innych. Rząd w Reykjavíku uznał, że ryzyko załamania systemu prądów oceanicznych, które ogrzewają wyspę, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. To pierwsza taka decyzja w historii państwa i wyraźny sygnał, że zmiany klimatu wchodzą w fazę, której nie da się już ignorować.
Nasz klimat, gospodarka i bezpieczeństwo są głęboko powiązane ze stabilnością otaczających nas prądów morskich.
AMOC. System, który trzyma Europę w cieple
Wspomniany system prądów oceanicznych, a precyzyjniej - Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna (AMOC) to potężny układ prądów morskich działający niczym taśmociąg. Przenosi on ciepłą wodę z południa na północ, gdzie ta ochładza się, opada i wraca na południe. Naukowcy od lat ostrzegają, że ocieplenie planety rozregulowuje delikatną równowagę temperatur i zasolenia, a badania wskazują na postępujące spowolnienie cyrkulacji. Choć moment potencjalnego załamania nadal jest niepewny, to część analiz sugeruje, że może nastąpić jeszcze w tym stuleciu. Mimo to prof. Stefan Rahmstorf z Uniwersytetu w Poczdamie mówi wprost, że "zatrzymanie AMOC nie może być już uznawane za ryzyko o niskim prawdopodobieństwie".
Konsekwencje byłyby globalne. Od rosnącego poziomu mórz na wybrzeżach Europy i USA, przez rozchwianie systemów monsunowych w Azji i Afryce, po głębokie ochłodzenie Europy. Prof. Rahmstorf ostrzega, że Islandia znalazłaby się "blisko centrum poważnego regionalnego ochłodzenia", a wokół wyspy mogłaby pojawić się pokrywa lodu.
Zobacz również:
Klimat jako kwestia przetrwania
Islandzki rząd został poinformowany o najnowszych ustaleniach po publikacji badań, które w sierpniu wywołały "poważne obawy" dotyczące stabilności AMOC. We wrześniu Rada Bezpieczeństwa Narodowego oficjalnie uznała potencjalne załamanie prądów za zagrożenie bezpieczeństwa państwa.
- To egzystencjalne zagrożenie - podkreślił islandzki minister środowiska. Jak wyjaśnił, cyrkulacja reguluje islandzką pogodę, a jej upadek mógłby sparaliżować infrastrukturę, transport i kluczowy sektor rybołówstwa. - To nie tylko problem naukowy, to kwestia narodowego przetrwania i bezpieczeństwa - dodał.
Źródło: CNN









